Filip Chajzer opublikował nowy post na swoim instagramowym koncie, w którym ogłosił, że nie zawalczy na gali Fame MMA. Zadeklarował, że zrywa umowę z federacją freak fightową. Nadal jednak chce się bić z Gimperem. Złożył nawet propozycję youtuberowi.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Gimper WAFLU. Wyzywam Cię na pojedynek. Na wadze zejdę do 90 kg w dniu walki. Tylko nie w FAME MMA. Straciłem zaufanie biznesowe do tej organizacji" – stwierdził były prezenter.
"Oficjalnie przez krzywe ruchy FAME MMA rezygnuję z udziału w walce z Tobą na PGE NARODOWY. Zrywam umowę, która chyba była i tak niewiele warta. Ja w biznesie jestem sztywny, druga strona mniej. Szczegóły zostawię dla siebie" – oświadczył Filip Chajzer.
W dalszej części postu stwierdził, że chce się bić, ale charytatywnie, aby środki zebrane na takiej walce były przeznaczone na jakiś szczytny cel. "Gimper przyjmiesz czy jesteś czereśnia łasa na kasę? Termin oraz cel przekazania pieniędzy do wspólnego ustalenia" – napisał.
Wpis Chajzera już zniknął z jego social mediów. Skontaktowaliśmy się także z Gimperem, jego przeciwnikiem. Przyznał, że jest zaskoczony, ale potrzebuje chwili, aby wyjaśnić tę sytuację.
Chajzer chciał przeznaczyć pieniądze na mieszkanie w Hiszpanii
Przypomnijmy, że jeszcze niedawno były dziennikarz TVN chciał walczyć we freakach. Jak twierdził w rozmowie z naTemat zarobione pieniądze miał przeznaczyć na mieszkanie w Hiszpanii.
– Pani agentka pokazała mi mieszkanie w Hiszpanii. Bardzo mi się spodobało. Trzeba było brać, bo za chwilę przyszliby kolejni ludzie i by je wzięli. Wpłaciłem zaliczkę, wychodzę z tego mieszkania i sobie myślę: gościu ty w ogóle nie masz pieniędzy. I za chwilę dzwoni telefon z Fame MMA. Pytam ich: będę się na***ć? Oni mówią: tak. Ja pytam: za ile? Oni podają mi kwotę i nagle się okazuje, że ta kwota jest równa cenie mieszkania z opłatami, ale tak jeden do jednego. No Steven Spielberg nie wymyśliłby takiego scenariusza. I myślę sobie, okej, a więc to jest po coś – opowiadał.
Quiz: Niebawem wraca "Awantura o kasę". Sprawdź się w pytaniach z tego kultowego teleturnieju
Ponadto na konferencji Fame MMA przed galą wyznał, że "był ćpunem, walił kokę hardkorowo". – Byłem ćpunem. Waliłem kokę, hardkorowo. W najtrudniejszym momencie co sześć minut. Taki był interwał. Każda sekunda staje się wiecznością. Słuchajcie, to jest totalne gówno. Jestem tutaj po to, żeby powiedzieć, że to nie jest walka z przeciwnikiem. To jest walka o siebie, o nowe życie – przekonywał.
To niejedyne problemy byłego prezentera
Jak widać w temacie walki Chajzera w Fame MMA sytuacja szybko się zmieniła. Dodajmy, że w ostatnim czasie głośno jest też o problemach z fundacją byłego prezentera.
Z doniesień Gońca wynikało, że matka pewnego chorego chłopca zarzuciła brak wypłat ze zbiórki, a potem okazało się, że dyrektor wykonawczy Krzysztof Ś. usłyszał zarzut przywłaszczenia pieniędzy z konta "Takiej akcji".
– Sprawę nieprawidłowości, a mówiąc wprost – zniknięcia pieniędzy z konta fundacji odkryłem w zeszłym roku i osobiście zgłosiłem do prokuratury – mówił w jednym z ostatnich wywiadów Chajzer.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.