Kamala Harris zapewne będzie oficjalną nominatką Demokratów na prezydentkę USA. Polityczka ma coraz większe poparcie wyborców i delegatów, a tymczasem Republikanie głowią się jak jej zaszkodzić. Media dotarły do ich tajnego planu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Stacja ABC News podała w środę, że liderzy Republikanów planują, aby ich ataki na Kamalę Harris skupiły się na jej przeszłości, a nie rasie czy płci.
Republikanie wymyślili, jak chcą zdyskredytować Harris
Dzieje się to po tym, jak wielu Republikanów w Izbie Reprezentantów odniosło się do rasy i płci Harris, gdy dziennikarze dopytywali o jej kandydaturę do Białego Domu.
Stacja dowiedziała się też, że niektórzy umiarkowani Republikanie byli sfrustrowani komentarzami innych członków partii w tej kwestii.
Harris urodziła się rodzinie imigrantów z Jamajki i Indii– lekarki Shyamali Gopalan i ekonomisty Donalda J. Harrisa. Uchodzi zatem za kandydatkę, która może zyskać głosy mniejszości, w tym tych etnicznych oraz kobiet.
Co ważne, z najnowszego sondażu prezydenckiego w USA (zrealizował go Ipsos na zlecenie Reutersa) wynika, że polityczka już ma (niewielką, ale zawsze) dwupunktową przewagę nad Republikaninem Donaldem Trumpem.
Sondaż został przeprowadzony w poniedziałek i we wtorek, czyli zarówno po Narodowej Konwencji Republikanów, podczas której Trump formalnie przyjął nominację swojej partii, jak i po ogłoszeniu przez Joe Bidena, że odchodzi z wyścigu i poprze swoją wiceprezydentkę.
Harris coraz lepiej wypada w sondażach
W tamtym momencie Harris już prowadziła z Trumpem w stosunku 44 do 42 procent. Przypomnijmy jeszcze, że obecna wiceprezydentka USA nie ma jeszcze formalnej nominacji swojej partii i nie jest de facto kandydatką.
Dopiero we wtorek wieczorem pojawiła się na chwilę na konwencji Demokratów w Milwaukee w stanie Wisconsin. Na scenę wyszła przy dźwiękach piosenki "Freedom" Beyonce. Artystka oficjalnie "przekazała" tę piosenkę na rzecz kampanii Harris.
Podczas spotkania w Milwaukee polityczka przedstawiła propozycje, które stoją w całkowitej sprzeczności z tym, czego dla USA chce Donald Trump.
– My, którzy wierzymy w wolność reprodukcyjną, powstrzymamy radykalne zakazy aborcji Donalda Trumpa, ponieważ ufamy, że kobiety podejmują decyzje dotyczące własnego ciała, a nie, że rząd mówi im, co mają robić – mówiła w odniesieniu do prawa aborcyjnego, które zostało zaostrzone za sprawą sędziów nominowanych przez Donalda Trumpa.
Harris wspomniała także o ograniczeniu dostępu do broni palnej, a w szczególności do wprowadzenia powszechnego zakazu posiadania broni szturmowej. – Każda osoba w naszym kraju powinna mieć swobodę życia w bezpieczeństwie przed terrorem przemocy z użyciem broni palnej – deklarowała. Zmiany przepisów dotyczących broni nie chce natomiast Donald Trump.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.