Były pracownik TVP Samuel Pereira sprostował właśnie nieprawdziwe informacje o Borysie Budce. Sprawa dotyczy jego wpisów z 2019 roku. Pereira przekonywał wówczas, że polityk KO miał rzekomo skłamać ws. leku dla dziecka po przeszczepie. Okazuje się, że kłamał Pereira. Sprawę rozstrzygnął sąd.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Borys Budka, powołując się na prawomocne orzeczenie sądu, dodał wpis w tej sprawie. Sprawa ma swój finał po pięciu latach.
Pereira prostuje kłamstwa o Budce
"PiS-owski propagandysta po blisko 5 latach wykonuje prawomocne orzeczenie sądu. Aż chciałoby się zacytować klasyka: 'W imię zasad…'" – napisał polityk Koalicji Obywatelskiej w serwisie X.
Chodzi o nieprawdziwe informacje z 2019 roku opublikowane przez Samuela Pereirę. Dotyczyły tego, że podczas debaty w Telewizji Polskiej, polityk KO pokazując rachunek z apteki, miał rzekomo skłamać ws. leku, który nie był refundowany dla dziecka po przeszczepie. Tymczasem Budka mówił prawdę, kłamał Pereira.
Również Samuel Pereira opublikował swoje sprostowanie. "Prostuję nieprawdziwe informacje zawarte w moich wpisach opublikowanych na prowadzonym przeze mnie profilu w dniach 1-2.10.2019r., jakoby poseł Borys Budka, pokazując podczas debaty w TVP rachunek z apteki, skłamał, że lek Valcyte nie był refundowany dla dziecka po przeszczepie" – czytamy w jego poście.
Pereiera był jednym z lepiej opłacanych pracowników TVP za PiS. Jak informowaliśmy, Michał Adamczyk, Samuel Pereira, Marcin Tulicki oraz Jarosław Olechowski dostawali wynagrodzenia sięgające setek tysięcy złotych, a w niektórych przypadkach nawet przekraczające milion złotych.
Jeśli chodzi o Samuela Pereirę, to w telewizji publicznej zarządzał on od grudnia 2016 roku serwisem internetowym TVP Info. Od tego momentu był odpowiedzialny za treści ukazujące się na stronach publicznego nadawcy. Od kwietnia 2023 roku był także wiceszefem Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Od 25 kwietnia do 31 grudnia Pereira uzyskał z tego stanowiska ponad 439 tys. zł. wynagrodzenia.
Tak Pereira tłumaczył się z pracy w TVP
Pereira wystąpił też jakiś czas temu u Krzysztofa Stanowskiego w Kanale Zero, gdzie został skonfrontowany z tym, co przez ostatnie osiem lat działo się w Telewizji Polskiej.
– Były momenty, że pewne rzeczy byśmy zrobili inaczej, ale nie chcę o nich mówić. To podsumowanie działań moich i moich kolegów, o których rozmawiamy sami – powiedział w Kanale Zero.
Stanowski odczytał Pereirze również część pasków emitowanych przez starą TVP. "Opozycja chce anarchii, bo przegrywa wybory", "Lewicowy faszyzm niszczy Polskę", "Obrońcy pedofilów i alimenciarze twarzami oporu przeciwko reformie sądownictwa" – wymieniał.
W odpowiedzi usłyszał długie milczenie. Po kilku sekundach na twarzy gościa pojawił się uśmiech. W końcu odparł: "No i?".
Stanowski zapytał też: – Czyli z pełnym przekonaniem mówisz, że przez osiem lat mówiliście prawdę? Pereira przez pierwszą chwilę milczał, głośno westchnął i odparł: – To jest bardzo ogólne pytanie, ale tak, w założeniu tak. Przedstawialiśmy polski interes, interes narodowy.
– Na pewno były rzeczy, które pewnie powinny inaczej wyglądać. W ogólnym rozrachunku pluralizm się zwiększył, bo widzowie mieli do wyboru, teraz tego nie mają. Teraz mają TVN i podróbkę – stwierdził były propagandysta PiS. Szczegóły opisaliśmy tutaj.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.