nt_logo

Fałszywy alarm bombowy w samolocie. W sprawę wplątano zawodnika Fame?

Weronika Tomaszewska

12 sierpnia 2024, 13:37 · 3 minuty czytania
W niedzielę 11 sierpnia samolot startujący ze stolicy Polski i lecący do USA musiał zawrócić z powodu fałszywego alarmu bombowego. Sprawę natychmiast przejęła policja i zatrzymała osiem osób. Wśród nich – według nieoficjalnych doniesień – miał być Boxdel i "Stary Muran". Pierwszy z wymienionych to zawodnik Fame, którego sytuację wyjaśnił nam rzecznik federacji.


Fałszywy alarm bombowy w samolocie. W sprawę wplątano zawodnika Fame?

Weronika Tomaszewska
12 sierpnia 2024, 13:37 • 1 minuta czytania
W niedzielę 11 sierpnia samolot startujący ze stolicy Polski i lecący do USA musiał zawrócić z powodu fałszywego alarmu bombowego. Sprawę natychmiast przejęła policja i zatrzymała osiem osób. Wśród nich – według nieoficjalnych doniesień – miał być Boxdel i "Stary Muran". Pierwszy z wymienionych to zawodnik Fame, którego sytuację wyjaśnił nam rzecznik federacji.
Afera wokół zawodników Fame MMA. Fot. Karol Makurat/REPORTER

"Policjanci z Legionowa i OPP zatrzymali 8 osób podejrzewanych o wywołanie fałszywego alarmu bombowego na pokładzie samolotu lecącego z Warszawy do USA" – podali mundurowi w niedzielny wieczór (11 sierpnia).


"To mężczyźni w wieku od 23 do 60 lat. Trwają czynności w kierunku artykułu 224a kk. (, który określa postawienie zarzutów związanych z fałszywym zawiadomieniem o zagrożeniu - przyp. red.). Pasażerowie zostali bezpieczenie ewakuowani" – dodano wówczas.

Alarm bombowy dotyczył LOT-u, który wykonywał rejs z Warszawy na lotnisko Newark w Stanach Zjednoczonych. Po dwóch godzinach podróży maszyna zawróciła. Potem służby lotniskowe i państwowe miały podjąć odpowiednie czynności, mające na celu sprawdzenie pokładu pod kątem obecności materiałów niebezpiecznych. Tych ostatecznie nie znaleziono.

Boxdel padł ofiarą spoofingu?

Media podały później, że w sprawę może być zamieszanych kilku celebrytów, w tym Michał B., znany w sieci jako Boxdel oraz Jacek M., który jest często nazywany "Starym Muranem".

U drugiego z wymienionych funkcjonariusze pojawili się w domu. Sam zainteresowany relacjonował to w swoich mediach społecznościowych. Jego nagrania były jednak na tyle chaotyczne, że trudno było rozszyfrować, o co dokładnie tam chodzi.

Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]

Z kolei o Boxdelu napisał inny znany twórca internetowy Sergiusz Górski, czyli "Nitro".

"Znowu się podszywają pod znane osoby i zaczęły się dziwne telefony jak parę miesięcy temu. Najpierw zadzwonił do mnie Boxdel, który oczywiście nie był Boxdelem (zignorowałem ten 'żart'), ale później się dowiedziałem, że więcej tego akcji dzisiaj się wydarzyło i o różnych treściach więc ostrzegam" – podał.

W dalszej części zasugerował, że Boxdel mógł paść ofiarą spoofingu. "Uważajcie, bo głos idealnie wygenerowany przez AI więc można się łatwo nabrać (mi się tylko tempo głosu nie zgadzało, bo wszystko na raz bez żadnych pauz 'wypowiedział') oraz treść, bo podejrzewam, że nie kręci żadnego filmu o mnie. Dla pewności zweryfikowałem sobie, że to nie on" – dodał Nitro.

Warto zaznaczyć, że w tej kwestii służby nie przedstawiły jeszcze oficjalnego stanowiska. Kulisy afery wyjaśnił nam natomiast rzecznik Fame MMA Michał Jurczyga. Boxdel, który jest zawodnikiem i udziałowcem federacji miał rzeczywiście paść ofiarą spoofingu. "Michał nie miał z alarmem nic wspólnego" – zapewniono nas.

Z kolei "Stary Muran" od kilku lat nie należy do Fame. W ostatnich latach walczył dla innych federacji.

Czym jest spoofing?

Przypomnijmy, że spoofing to forma ataku/oszustwa. Polega ona między innymi na podszywaniu się pod kogoś. Rozwój technologi umożliwia dziś generowanie głosu, który jest łudząco podobny do właściciela danego numeru.

W ten sposób oszuści coraz częściej wyłudzają pieniądze lub informacje, a nawet wzywają służby ratunkowe bez rzeczywistego uzasadnienia. Krzysztof Stanowski miał ostatnio taką sytuację.

"Funkcjonariusze dostali telefon z mojego numeru, że... poćwiartowałem żonę. Potem jeszcze sporo innych zgłoszeń, rzekomo ode mnie" – opisywał. W tej sytuacji dziennikarz był narażony na szereg nieprzyjemności, a całość mogła się skończyć o wiele gorzej... Ostatecznie służby zajęły się wyjaśnieniem sprawy oszustwa.