Rosja wycofała część wojsk z południowej Ukrainy z powrotem na swoje terytorium, aby spróbować odeprzeć narastającą inwazję sił ukraińskich. Co to oznacza dla przebiegu wojny i jaki cel ma obecnie Kreml? W rozmowie z naTemat.pl tłumaczy to gen. Waldemar Skrzypczak.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trwający niespodziewany atak Ukrainywywołał mocne zaskoczenie w Moskwie. Ukraina przejęła ogromne obszary terytorium Rosji w obwodach kurskim i biełgorodzkim.
Rosja wycofuje częściowo wojska z Ukrainy. Gen. Skrzypczak wyjaśnia, co się dzieje
To spowodowało, że Rosjanie byli zmuszeni wycofać część wojska z Ukrainy. –Rosja przeniosła część swoich jednostek z obwodów zaporoskiego i chersońskiego na południu Ukrainy – przekazał portalowi "Politico" rzecznik ukraińskiej armii Dmytro Łychowyj.
Jak na to patrzą wojskowi? W rozmowie z naTemat.pl sytuację w Rosji i w Ukrainie skomentował gen. Waldemar Skrzypczak. – Generalnie te działania, które prowadzą Ukraińcy w obwodzie kurskim i biełgorodzkim oczywiście są dla Rosjan zaskoczeniem. Rosjanie są całkowicie zaskoczeni przede wszystkim gwałtownościami i siłą tego uderzenia – uważa wojskowy.
Jak podkreślił, "to ich zupełnie dezorientowało, ponieważ oni w tych obu obwodach utrzymywali wojska drugiej kategorii, które nie były zdolne do tego, aby bronić pozycji, na których były rozmieszczone".
– Widać zatem wyraźnie, że Ukraińcy dokładnie rozpoznali potencjał armii rosyjskiej w rejonie, gdzie prowadzą działania – doprecyzował gen. Skrzypczak, dodając, że to "stąd taki duży poziom skuteczności armii ukraińskiej".
Były wiceszef MON skomentował też doniesienia "Politico" ws. wycofywania się Rosjan z Ukrainy. – Jedynymi kierunkami, z których mogliby Rosjanie odciągać wojska to przede wszystkim Donbas i Zaporoże. Ale moim zdaniem nie ma symptomów tego, żeby Rosjanie na tym kierunku odstąpili od prowadzenia swojej ofensywy, która się im rozwija jak nigdy dotąd – zawyrokował generał.
Gen. Skrzypczak: Rosjanie nie zrezygnują ze swoich celów
Przypomniał jednocześnie, że Rosjanie codziennie zdobywają duże części Ukrainy właśnie w rejonie Donbasu i Zaporoża. – I moim zdaniem Rosjanie nie odstąpią od tego zamiaru, ponieważ to jest cel strategiczny, który wytyczył im Putin – wskazał.
Kogo jednak Rosjanie mogą skierować w rejon obwodu kurskiego i biełgorodzkiego? – Rosjanie w rejonie Woroneża, tam są duże poligony woroneskie, szkolili wojska XI Korpusu Armijnego w sile około dwóch dywizji – wyjaśnił gen. Skrzypczak.
I kontynuował: – I jedna dywizja, już XVIII dywizja, przemieściła się do rejonu obwodu kurskiego. Ona znajduje się już na południu od Kurska, przygotowując pozycje, które mają zatrzymać natarcie armii ukraińskiej.
Wojskowy nie ma wątpliwości, że w Kijowie o tym doskonale wiedzą. – Ukraińcy o tym wiedzą, że konfrontacja z przeważającymi siłami armii rosyjskiej, które w tej chwili zmierzają do obwodu kurskiego, skończy się dla Ukraińców niepowodzeniem – tłumaczył, dodając, że Ukraińcy tak długo będą prowadzili aktywne działania, na ile pozwolą im Rosjanie.
– Jeżeli Rosjanie przejdą do kontrnatarcia, czyli kto woli kontrofensywy, Ukraińcy zadają im straty i zrobią oskok i wrócą na swoje pozycje wyjściowe – przewiduje były wiceminister obrony narodowej.
Gen. Skrzypczak podkreślił jednocześnie, że nie ma symptomów wskazujących na to, żeby Rosjanie odstąpili od swojego głównego kierunku natarcia, jakim jest Donbas i Zaporoże.
Dopytany, czy zatem za jakiś czas sytuacja wróci poniekąd od poprzedniego statusu quo tej wojny, wojskowy zauważył, iż "Ukraińcy i tak bardzo dużo tą operacją osiągnęli".
– Kiedy pięć dni temu ta operacja się zaczęła, mówiłem wyraźnie, że nie jest celem opanowania obwodu kurskiego, bo po co Ukraińcom obwód kurski – przypomniał.
I podsumował: – Natomiast sprawdzenie zamieszania w kierownictwie armii rosyjskiej, w kierownictwie na Kremlu, wprowadzenie chaosu, paniki, rozbicie wojsk, które były wojskami drugiej kategorii, wystarczająco namieszało Rosjanom. I oni teraz gwałtownie szukają rozwiązania, które pozwoli im nie tylko zachować twarz, ale i uratować sytuację.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.