Ukraińcy wdarli się na terytorium Rosji i przedostali nawet kilkadziesiąt kilometrów w głąb kraju. Brzmi niewiarygodnie, ale to prawdopodobnie jeden z ważnych momentów w tej wojnie. Co właściwie oznacza ta ukraińska ofensywa? – W ten sposób mogą zyskać czas, ale to bardzo ryzykowna operacja – mówi naTemat generał Stanisław Koziej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Jedna z wersji głosi, że Rosjanie wiedzieli o możliwym ukraińskim natarciu dwa tygodnie wcześniej. Takie informacje przekazał "Bloomberg", ale początkowo te przecieki miały nie dotrzeć do Władimira Putina. 6 sierpnia wojska ukraińskie przekroczyły granicę Rosji i przedostały się do obwodu kurskiego w rejonach sudżańskim i korieniewskim.
Jeden z doradców Wołodymyra Zełenskiego anonimowo rozmawiał z "The Washington Post" i miał przekazać kluczowe fakty. Z jego relacji wynikało, że Ukraińcy wzięli do niewoli "setki jeńców" i mają pod kontrolą 100 km kw. terytorium Rosji. Z kolei mieszkańcy obwodu kurskiego zwrócili się do Putina o pomoc.
Gen. Koziej o ofensywie Ukrainy. Oto kluczowe scenariusze
– Ta operacja jest zaskoczeniem dla Rosjan. Sytuacja na froncie cały czas była wyrównana, chociaż to Rosjanie napierali, a Ukraińcy bronili się i czekali na wsparcie z Zachodu. Pojawiają się pytania, czy ten rajd w obwodzie kurskim, to jednak nie jest wysiłek ponad miarę – ocenia w rozmowie z naTemat gen. Stanisław Koziej.
Jak zaznacza, wszystko wskazuje na to, że Ukraińcy ocenili, że albo Rosja nie ma zdolności do przeprowadzenia wielkiej ofensywy, albo właśnie spodziewają się jakiegoś natarcia i chcą zakłócić przygotowania wroga.
– W ten sposób mogą zyskać czas. To bardzo ryzykowna operacja, ale też bardzo istotny element. Po raz pierwszy mamy do czynienia z przeniesieniem działań wojennych na terytorium Rosji. To niewygodne dla Putina i jego dowództwa wojskowego. Ukraińcy wdarli się nawet kilkadziesiąt kilometrów w głąb obwodu kurskiego – przypomina były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
Gen. Koziej zwraca też uwagę, że od zimy wszyscy oczekiwali, że Rosja ruszy z wielką ofensywą przeciwko Ukrainie. – Na razie prowadziła jednak bardziej działania pełzające. Nie wykluczałbym próby zmylenia dowództwa rosyjskiego i ściągnięcia uwagi na północ i być może podjęcia próby błyskawicznej ofensywy w kierunku Krymu. To jednak mniej prawdopodobnie, chyba że Ukraińcy mają już przygotowaną tego typu operację – dodaje.
Były członek Rady Bezpieczeństwa Narodowego nie ma też wątpliwości, że rajd ukraiński na pewno zostanie zatrzymany, ale i tak uda się osiągnąć coś znaczącego.
– Poszedł potężny sygnał do władz Rosji, do ich elit, całego społeczeństwa, że ta wojna nie idzie po ich myśli. Być może zacznie siać się zwątpienie, że to nie ma sensu i wiąże się z ogromnymi stratami. Ukraina być może chce pokazać światu, ze Rosja nie może wygrać tej wojny i trzeba inaczej podchodzić do jej zakończenia – przewiduje.
Jak reagują Rosjanie?
Jak podaje BBC, wojsko rosyjskie twierdzi, że "nadal odpiera" ukraińską inwazję na obwód kurski. Ministerstwo obrony Rosji poinformowało, że w ciągu ostatnich 24 godzin Ukraina straciła ponad 280 żołnierzy. Doniesienia te nie zostały jednak niezależnie zweryfikowane.
9 sierpnia ukraińskie wojsko poinformowało o ataku na lotnisko wojskowe w obwodzie lipieckim – ponad 350 km od granicy z Ukrainą. Zniszczone miały zostać bomby składowane w magazynach.
Podkreślono, że lotnisko słynie ze stacjonowania tam rosyjskich samolotów bojowych Su-34, Su-35 i MiG-31, ale nie podano żadnych szczegółów na temat nocnego ataku.
Zaskoczenie jest istotą wojny i potrafi decydować o sukcesach lub porażkach. Dla kontrastu można przypomnieć ukraińską kontrofensywę na południu, która nie była zaskoczeniem. Wtedy wybrali najbardziej oczywisty kierunek uderzenia i długo się przygotowywali. I ponieśli tam duże straty, a Rosja odparła to natarcie. Potwierdza się, że słabszy nie może próbować walczyć z silniejszym w czołowym starciu. Tak jak zapaśnicy na olimpiadzie – ten potężniejszy zawsze wypycha słabszego poza matę. Ukraina może szukać swojego powodzenia w tej wojnie w wykorzystywaniu zaskoczenia.