To, co od kilkunastu dni dzieje się na jeziorze Dzierżno Duże, jest nawet trudne do opisania słowami. Jeden z najlepszych dla wędkarzy zbiorników wodnych właśnie całkowicie wymiera. Każdego dnia z wody wolontariusze wyciągają dziesiątki tysięcy śniętych ryb. To katastrofa ekologiczna na miarę tej z Odry.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Jest potrzebna jak największa liczba ludzi teraz, w tym momencie na Stawiki (Dzierżno Duże), musimy wyciągnąć wszystkie padnięte ryby tak, aby stworzyć azyl dla tych ryb, które przeżyją – zaapelował w mediach społecznościowych Dariusz Lesznar, zawodowy wędkarz i mistrz świata World Carp Classic. Już teraz wiadomo, że na zbiorniku niedaleko Gliwic doszło do katastrofy ekologicznej.
Od początku sierpnia z Dzierżna Dużego wyciągają dziesiątki ton śniętych ryb
Problem na jeziorze Dzierżno Duże w woj. śląskim rozpoczął się w sobotę 3 sierpnia. Właśnie wtedy badania wody miały wykazać obecność ogromnych ilości "złotej algi". "W punkcie pomiarowo-kontrolnym w Pławniowicach najnowsze wyniki badań wykazały 72 mln komórek w litrze wody!!!" – pisał Polski Związek Wędkarski.
Dodajmy, że jezioro Dzierżno Duże to specyficzny zbiornik. Wszystkie złowione tam ryby wędkarze musieli wypuszczać z powrotem do wody. Było to miejsce z jedną z największych w Polsce populacji karpia. Ale w tamtejszych wodach nie brakowało także karasi, czy leszczy. Wszystkie te ryby padają teraz błyskawicznie.
Tylko w czwartek 15 sierpnia do godziny 17:00 z wody wyciągnięto 27 ton martwych ryb. A woda i tak zasłana była ogromną ilością kolejnych padniętych osobników. Na miejscu pracują wolontariusze – przede wszystkim wędkarze, dla których to miejsce było rajem na ziemi, drugim domem, a teraz stało się cmentarzyskiem i miejscem katastrofy ekologicznej. Na miejscu są także służby.
Posiedzenie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego ws. złotej algi i Dzierżna Dużego
Katastrofa ekologiczna obejmuje nie tylko jezioro Dzierżno Duże, ale i Kanał Gliwicki, a także rzekę Kłodnicę. 14 sierpnia 2024 r. o godz. 9.00 odbyło się spotkanie Wojewódzkiego Zespołu Zarządzania Kryzysowego w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. W jego trakcie poruszono kwestię aktualnej sytuacji na tych zbiornikach.
O tym, że stan wody jest fatalny, było wiadomo już od przynajmniej kilkunastu dni. Od 5 sierpnia, z powodu "złotej algi" wydano zakaz korzystania z wód zbiornika Dzierżno Duże oraz sekcji IV Kanału Gliwickiego (od śluzy Dzierżno do śluzy Rudziniec).
Co to oznaczało w praktyce? Jak podaje PZW, wprowadzono zakaz spożywania wody, wchodzenia do wody, kąpieli, połowu i spożywania ryb, pojenia zwierząt gospodarskich i domowych, używania wody do celów gospodarczych, w tym podlewania, uprawiania sportów wodnych i turystyki oraz innych działań wiążących się z bezpośrednim kontaktem z wodami tych akwenów. Wszystko po to, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się "złotej algi", która jest w dużej mierze odpowiedzialna za tę katastrofę.
Aktualnie działania skupiają się na wyciąganiu śniętych ryb, a także na odławianiu żywych i przenoszeniu ich do ustawionych na miejscu basenów. – Jest tutaj tragedia, jak widzicie. Ruszyły aeratory. Nie wiemy do końca, ile to daje. Robimy, co możemy – mówił Lesznar.
– Stawiki są dosłownie całe usłane rybami – karpiami, karasiami, leszczami, dosłownie wszystkim na powierzchni czterech hektarów. Wszędzie są padnięte ryby. Musimy jak najszybciej wyczyścić te Stawiki z tych padniętych ryb – opisywał Lesznar. Apelował do każdego, kto kiedykolwiek łowił na tych stawach, ale i każdego, kto ma siły, aby przyjechał i pomógł w odławianiu padniętych ryb.
– Nie wiadomo, ile jesteśmy w stanie zrobić. Czy to coś da, ale nadzieja umiera ostatnia. Proszę, przyjedźcie tutaj, bo jest tragedia.
Ruszyły testy środka na walkę ze "złotą algą"
Informacja o tragicznym stanie Dzierżna Dużego zbiegła się z tą o zakończeniu testów jedynego skutecznego środka na walkę ze "złotą algą". Jak podano w oświadczeniu ministerstwa infrastruktury, udało się osiągnąć sukces na skalę światową.
"Prowadzony od kilku tygodni eksperyment naukowy na wydzielonym fragmencie Kanału Gliwickiego, mający na celu wyeliminowanie powodującej śnięcie ryb złotej algi, zakończył się sukcesem. Zastosowany do koagulacji preparat SinStop – środek całkowicie naturalny, spełnił swoją rolę i wpłynął na zahamowanie zakwitu wody" – przekazano w komunikacie.
– W oparciu o uzyskane obserwacje wnioskować można, że testowana metoda jest bezpiecznym i skutecznym sposobem ograniczenia śnięcia ryb oraz ogółem zjawisk określanych jako eutrofizacja wody. Brak negatywnych efektów środowiskowych połączony z wysoką skutecznością działania metody sugeruje, iż jest to obecnie jedyna dostępna technologia łącząca w sobie szereg opisanych powyżej zalet i niewywołująca żadnych rozpoznanych negatywnych efektów – powiedział prof. Robert Czerniawski, dyrektor IMGW-PIB.
Oby wiedza naukowców została wykorzystana do ratowania życia w pobliżu zbiorników w pobliżu Gliwic. Na razie sytuacja jest tam krytyczna.