Filip Kaczyński to jeden z młodszych przedstawicieli PiS w Sejmie. Po 36-latku można by spodziewać się nieco większego zrozumienia i empatii. Tymczasem, zamiast wykorzystać okazję do wprowadzenia partii na nowe tory w sprawie LGBT, popisał się małomiasteczkowym stereotypem, który tylko utrwala dotychczasowe problemy.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Filip Kaczyński, 36-letni poseł PiS z Wadowic, w poniedziałek 19 sierpnia był gościem "Tak jest" na antenie TVN 24. Mówił, że jego ambicje w partii na razie nie sięgają dalej niż do zarządzania wadowickim oddziałemPiS. Na ten moment to szczyt jego marzeń. I gdyby na tym rozmowa się zakończyła, pewnie nikt nie zwróciłby na nią uwagi. Jednak na koniec padło jeszcze pytanie o podejście do społeczności LGBT+ i tu Kaczyński wpadł po uszy.
Filip Kaczyński o osobach LGBT+ i "ideologii" LGBT+
– Jaki jest pana stosunek do społeczności LGBTQ+ – spytał prowadzący Rafał Wojda. I w tym momencie Filip Kaczyński poszedł na całość.
– Jeśli chodzi o ludzi, oczywiście mój stosunek do każdego człowieka jest ciepły i przyjacielski. Jeśli chodzi o stosunek do ideologii LGBT+, jestem sceptyczny z tego względu, że nawet znając osoby, które są osobami homoseksualnymi, wiem, że one przedstawiają działania tego nurtu, czy jak to tam nazwać, LGBT jako krzywdzące dla nich, bo oni nie chcą emanować swoją seksualnością – wypalił z pełnym przekonaniem.
Na te słowa zareagowała Dorota Łaboda z Koalicji Obywatelskiej. – Ja muszę to skomentować, nie ma czegoś takiego jak ideologia LGBT, a osoby, które walczą o swoje prawa, nie chcą emanować swoją seksualnością, wręcz przeciwnie, chcą po prostu żyć jak każdy inny obywatel i obywatelka tego kraju, one nie chcą opowiadać o tym, co robią ze sobą w łóżku – skomentowała.
– Sprowadzanie orientacji do seksualności jest po prostu krzywdzące i pokazuje totalne niezrozumienie tego, o co walczą osoby LGBT w Polsce – zakończyła. W podobnym nurcie wypowiedział się także prowadzący Rafał Wojda. – Trudno mi będzie się z panem zgodzić w jakiejkolwiek kwestii, jeżeli będzie pan używał sformułowania "ideologia LGBT", bo nie ma czegoś takiego – skwitował.
Filip Kaczyński kręcił się wokół jednego, tym samym utrwalając krzywdzący stereotyp
– W tej historii, którą widzimy na marszach LGBT, te napisy, te transparenty, już nie mówię o kwestiach ubioru tych osób, często niekompletnego. Panie redaktorze, szanowna pani poseł, z czym się to kojarzy? Po co to jest zrobione? – kontynuował Kaczyński.
W ten sposób utwierdził powszechne poza dużymi miastami stereotypy, jakoby osobom LGBT chodziło wyłącznie o seks. Mimo iż przyznał, że zna osoby, które są homoseksualne, to i tak sprowadził marsze równości – podczas których ich uczestnicy próbują pokazać, że są częścią naszego społeczeństwa – do wielobarwnych strojów, które mają jego zdaniem wyłącznie odnosić się do seksualności.
– Ci ludzie, którzy wychodzą na przykład na przywołane przez pana marsze równości, są takimi samymi obywatelami jak pan czy ja, a pan ma dodatkowy obowiązek jako poseł otoczyć ich opieką, bo są w mniejszości – zakończył wymownie Wojda.