Harris zebrała zawrotną kwotę na kampanię wyborczą. Przebiła już "magiczną" granicę
W USA trwa kampania wyborcza przez listopadowymi wyborami. Demokratka Kamala Harris zebrała już zawrotną kwotę. Przekroczyła ona już pół miliarda dolarów.
Reklama.
W USA trwa kampania wyborcza przez listopadowymi wyborami. Demokratka Kamala Harris zebrała już zawrotną kwotę. Przekroczyła ona już pół miliarda dolarów.
Biuro kampanii obecnej wiceprezydentki Kamali Harris twierdzi, że zebrało już 540 milionów dolarów na walkę wyborczą z republikańskim kontrkandydatem na prezydenta USA Donaldem Trumpem.
O sprawie pisze magazyn Time, który podkreśla, że nie było problemów z darczyńcami, odkąd prezydent USA Joe Biden ogłosił 21 lipca, że kończy swoją kampanię i szybko poparł Harris. Biuro Harris twierdzi też, że odnotowano wzrost darowizn podczas zeszłotygodniowej Narodowej Konwencji Demokratów w Chicago.
Jeśli chodzi o Trumpa, to jego biuro ogłosiło na początku sierpnia, że zebrano na jego kampanię 327 milionów dolarów.
Przypomnijmy, że w zeszłym tygodniu obecna wiceprezydentka USA została oficjalnie kandydatką Demokratów na urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych. W czwartek w płomiennym przemówieniu nakreśliła ramy swojej polityki. Odeszła od narracji Joe Bidena opartej na byciu tylko "antyTrumpem".
W przemówieniu na konwencji w Chicago przekonywała, że kraj nie jest tak podzielony, jak twierdzi jej przeciwnik. Jak stwierdziła, Amerykanie "mają o wiele więcej wspólnego niż to, co nas dzieli" i że "nikt z nas nie musi ponieść porażki, aby wszyscy odnieśli sukces".
Jej zdaniem były prezydent Donald Trump i J.D Vance "oczerniają Amerykę" i "mówią o tym, jak straszne jest wszystko" podczas ich kampanii. – Cóż, moja matka dała mi jeszcze jedną lekcję. Nigdy nie pozwól nikomu powiedzieć, kim jesteś, pokaż im, kim jesteś – zadeklarowała Harris. I dodała: – Ameryko, pokażmy sobie nawzajem i światu, kim jesteśmy i za czym się opowiadamy: za wolnością, szansą, współczuciem, godnością, sprawiedliwością i nieskończonymi możliwościami.
Harris jest przekonana, że "Ameryka nie może naprawdę prosperować, dopóki Amerykanie nie będą w pełni zdolni do podejmowania własnych decyzji dotyczących własnego życia" – zwłaszcza w sprawach domowych.
– Ale dziś w Ameryce zbyt wiele kobiet nie jest w stanie podejmować takich decyzji. I powiedzmy sobie jasno, jak się tu znaleźliśmy. Donald Trump własnoręcznie wybrał członków Sądu Najwyższego Stanów Zjednoczonych, aby odebrać wolność reprodukcyjną. A teraz się tym chwali – przypomniała, nawiązując do ograniczenia prawa kobiet przez unieważnienie wyroku Roe vs. Wade. Amerykanki straciły tak gwarantowane konstytucją prawo do przerwania ciąży. Szczegóły jej przemówienia są w tym tekście.
460 odpowiedzi