Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych podało, że na wysokości ukraińskiego miasta Czerwonogród wleciał na terytorium Polski obiekt powietrzny. Na razie wiadomo, że nie jest to rakieta. Trwają poszukiwania obiektu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W poniedziałek obiekt znad Ukrainy wleciał na terytorium Polski. Poinformowało o tym przed godz. 13:00.
Kolejny obiekt wleciał nad Polskę znad Ukrainy
Wojsko już przekazało, że nie jest to rakieta. Gen. Maciej Klisz, Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych, powiedział, cytowany przez RMF FM, że "prawdopodobnie jest to bezpilotowy statek powietrzny". Obiekt ma znajdować się na terenie gminy Tyszowice w woj. lubelskim.
– W czasie poniedziałkowego zmasowanego ataku na terytorium Ukrainy mieliśmy prawdopodobnie do czynienia z wlotem obiektu na terytorium Polski. Obiekt był potwierdzony radiolokacyjnie przez co najmniej trzy stacje radiolokacyjne. Obiekt miałem w pełnej kontroli, byłem gotowy do jego zestrzelenia – tłumaczył mediom wojskowy.
Kilka dni temu tajemniczy obiekt wylądował także w lesie w miejscowości Orzechowo pod Olsztynem w województwie warmińsko-mazurskim. Zauważono go 21 sierpnia i na początku podejrzewano, że to po prostu balon meteorologiczny. Na miejsce zdarzenia przyjechała wówczas policja.
Znaleziono tam również zagadkową metalową kapsułę z napisami w języku (prawdopodobnie) rosyjskim. Wojsko jednak szybko wszystkich uspokoiło.
–Najprawdopodobniej to balon meteorologiczny spadł w miejscowości Orzechowo – poinformował Interię rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych ppłk Jacek Goryszewski. Dodał też, że miejsce zdarzenia zabezpieczała policja i wojska tam nie było.
Takich incydentów w ostatnim czasie było całkiem sporo
Takich incydentów było jednak w Polsce więcej. I tak na przykład na początku marca tego roku niedaleko wsi Warkałki koło Miłakowa także pojawił się dziwny przedmiot. Miejscowość leży około 60-70 km od obwodu królewieckiego. Policjanci zostali powiadomieni przez mieszkańca, że w pobliżu jego posesji wylądował tajemniczy przedmiot.
– Mogę potwierdzić, że w okolicach Miłakowa spadł obiekt, który został zidentyfikowany jako balon meteorologiczny. Na miejscu pracowali funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Żandarmerii Wojskowej oraz policji – przekazała wówczas w rozmowie z Polsat News prok. Ewa Ziębka z Prokuratury Okręgowej w Elblągu.
Dzień później pojawiła się informacja o niezidentyfikowanym obiekcie, który spadł na ziemię w okolicy mazurskiej wsi Kierwik pod Szczytnem. Na balon w okolicy jeziora Kierwik natknął się spacerowicz. Początkowo nie poinformował on o tym służb, ale po doniesieniach o podobnym zdarzeniu w pobliżu Miłakowa zawiadomił mundurowych.
Do sprawy odniósł się wówczas Krzysztof Szulborski, burmistrz Miłakowa. – Gospodarz odnalazł na polu balon, do którego sznurkiem przytwierdzone było jakieś urządzenie. Wzbudziło to jego zaniepokojenie, dlatego powiadomił o tym fakcie Urząd Gminy. My powiadomiliśmy policję – poinformował samorządowiec.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.