Taylor Swift się nie spieszy: w przeciwieństwie do wielu gwiazd wciąż nie poparła Kamali Harris w wyborach prezydenckich w USA. Jej fanki się niecierpliwią i postanowiły zrobić to same. Swifties zebrały już dla kandydatki Partii Demokratycznej ponad 100 tysięcy dolarów. Z kolei wcześniej Donald Trump kłamał, że ma poparcie gwiazdy pop.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
To Kamala Harris, nie Joe Biden, powalczy z Donaldem Trumpem o prezydenturę w listopadzie. Amerykański świat celebrytów zareagował entuzjazmem, a obecną wiceprezydentkę poparło już grono gwiazd muzyki, m.in. Beyoncé, Megan Thee Stallion, John Legend, Pink, Stevie Wonder, Ariana Grande, Olivia Rodrigo, Barbra Streisand czy Carole King.
Brakuje jednak Taylor Swift, co rozczarowuje wielu jej fanów. Owszem, gwiazdy nie mają obowiązku angażować się politycznie, jednak poparcie Swift, obecnie globalnej supergwiazdy, ukochanej dziewczyny Ameryki, mogłoby naprawdę pomóc Harris pokonać populistycznego Trumpa, którego przeszła prezydentura wciąż śni się Amerykanom po nocach (w złym sensie).
Swift nie jest najbardziej aktywną politycznie wokalistką, ale w 2020 roku poparła Joe Bidena. Czy zrobi to ponownie z Kamalą Harris? Czas pokaże. Piosenkarka i jej zespół muszą się jednak liczyć z tym, że jeśli to się nie stanie, reputacja Swift z pewnością na tym ucierpi. Od osób z tak olbrzymimi zasięgami oczekuje się bowiem – czy tego chcą, czy nie – aktywności w sprawach, które naprawdę są ważne.
Dalsza część artykułu poniżej.
Swifties nie czekają na Taylor Swift: zebrały dla Kamali Harris ponad 100 tysięcy dolarów
Swifties, czylifanki i fani i Taylor Swift, wcale jednak nie czekają na swoją idolkę. Zawiązali już koalicję Swifties for Kamala, która wspiera kandydatkę Partii Demokratycznej, zachęca do głosowania w listopadzie i sprzedaje nawet wyborcze gadżety. Na Instagramie koalicję popiera już ponad 40 tysięcy osób.
– Robimy to niezależnie od niej (Swift – red.), wykorzystujemy platformę Swifties, aby zaangażować ludzi w wybory. Taylor udzieliła poparcia Joe Bidenowi podczas wyborów w 2020 roku, więc możliwe jest, że zrobi to ponownie. Ale Swifties for Kamala nie czekają, aż (ona) to zrobi – powiedziała w rozmowie z magazynem "Billboard" 21-letnia Rohan Reagan.
Jak podaje "Variety", we wtorek koalicja urządziła wirtualny wiec dla Kamali w komunikatorze Discord, w którym uczestniczyły m.in. wokalistka Carole King i demokratyczna senatorka Elizabeth Warren. Mówczynie wymieniały swoje ulubione piosenki Swift, zachęcały też do wspierania Harris.
– Sprawa wygląda tak. Mamy 70 dni do wyborów i powiem wprost, przed nami trudna walka. Mamy dużo do zrobienia, a cholera, doba ma tylko 24 godziny – mówiła polityczka Partii Demokratycznej.
Wsparcie Swifties się opłaciło. Podczas wirtualnego wiecu zebrano ponad 114 tysięcy dolarów na kampanię Kamali Harris. Na razie sama Swift na to nie zareagowała (chociaż oczywiście nie ma takiego obowiązku).
Donald Trump opublikował fejkowe zdjęcia Swifties, które... miały go popierać
O poparcie Taylor Swift walczy również... Donald Trump. Niestety w swoim stylu. Niedawno na jego portalu Truth Social były prezydent USA udostępnił wygenerowane przez AI zdjęcia Swifties w białych T-shirtach z napisami świadczącymi o ich poparciu dla jego kandydatury.
Jakby tego było mało, kandydat Partii Republikańskiej podał dalej satyryczny wpis, w którym pada stwierdzenie, że fanki amerykańskiej gwiazdy pop mają rezygnować z głosowania na Demokratów po tym, jak udaremniono zamach Państwa Islamskiego w Wiedniu. Celem ataku terrorystycznego był stadion, na którym miał się odbyć koncert w ramach trasyThe Eras Tour (wszystkie trzy występy w Austrii odwołano).
Trump załączył również wpis, w którym napisał od siebie krótkie "I accept!" ("Akceptuję!), grafikę z Taylor Swift w stroju i pozycji Wuja Sama. "Taylor chce, byś głosował na Donalda Trumpa" – takie napisy widnieją na tym równie fejkowym memie.
Tylko dwa zdjęcia udostępnione przez Trumpa były prawdziwe i przedstawiły jego zwolenniczkę Jenny Piwowarczyk na trumpowskim wiecu w Racine w stanie Wisconsin. Post zawierający w większości fejkowe fotografie i nagłówki wywołał więc spore poruszenie w amerykańskich mediach społecznościowych.
Internauci wiedzą zresztą, że nie wolno zadzierać ze Swifties (ani z k-poperkami). "Taylor Swift pozwała studenta college'u za śledzenie jej samolotów zanieczyszczających powietrze dwutlenkiem węgla, więc serio mam nadzieję, że tak samo potraktuje Donalda Trumpa" – napisał ktoś na portalu X (dawnych Twitterze). Na razie o żadnym pozwie jednak nie słychać.