Klasę średnią w Polsce każdy rozumie trochę po swojemu. Jedni myślą, że do niej należą, inni całe życie mają wrażenie, że daleko im do tych ze "średnim" statusem. Punkt widzenia zmienia się z wiekiem, bo dla 20-latków wyznacznikiem wcale nie będzie mieszkanie na własność czy samochód. Niektórzy w ogóle nie patrzą na miesięczne zarobki. – Lepiej spojrzeć, czy kogoś bardzo boli wydatek na weekend w Barcelonie – słyszę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Na początek mały test i pytanie do Was: Uważacie, że należycie do klasy średniej? Odpowiedź "tak" to zero zaskoczenia. W jednym z badań wyszło, że 77 procent Polaków śmiało nazywa się takimi "średniakami", bo ludzie nie biorą za kryterium wyłącznie miesięcznych zarobków.
Do klasy średniej wiele osób "zapisuje się" trochę odruchowo. To taki słowny status, który nie stawia nas ani w roli biedaków, ani przesadnie bogatych. Ale definicja się zmienia, tak samo jak czasy, w których żyjemy.
Kiedyś samochód na podjeździe albo telefon w kieszeni były symbolami... może jeszcze nie bogactwa, tylko wyższego statusu. Trochę w żartach mówiło się: skóra, fura i komóra. To powiedzenie bardziej o szpanowaniu, ale symbole dalej mają znaczenie. Chociaż w 2024 roku to już zupełnie inna bajka, co niedawno w naTemat pokazał Konrad Bagiński.
Czytaj także:
To po czym poznać klasę średnią bez zaglądania komuś do portfela? Nie da się tego generalizować, patrząc tylko na wykonywane zawody czy miejsce zamieszkania. Najpierw zapytałem socjologa o ogólną definicję, która pasowałaby do naszych czasów.
– Klasa średnia to osoby, które mają w miarę stabilną sytuację finansową, często są dobrze wykształcone i starają się poprawiać swój standard. Nie chodzi tu tylko o zarobki, ale też o styl życia i ambicje. W dzisiejszych czasach granice tej grupy są dużo bardziej rozmyte niż kiedyś, bo zmieniła się gospodarka i więcej osób może się do niej zaliczać – mówi naTemat Maciej Myśliwiec, socjolog i medioznawca, dzisiaj na czele Space Agency.
Zrobiłem więc przegląd pokoleń i na pierwszy ogień wziąłem się za "roszczeniowe Zetki". Bez złośliwości, ale to specyficzna generacja, którą jako 30-latek próbuję zrozumieć. Niedawno wyszło, że dla niektórych "Zetek" 7,5 tys. zł na rękę to mało. Nie oceniam, stwierdzam fakt. Co mówią o klasie średniej?
"Zetki" o klasie średniej: Netflix i podróże. A co z mieszkaniem?
23-letni Kuba mówi, że klasa średnia to inny styl życia. – Jeśli chcesz umówić się z "Zetką" z klasy średniej na kawę, ona nie zaproponuje wyjścia do sieciówki. Będzie szukać bardziej niszowych miejsc – dodaje.
Kiedy zapytałem o wydawanie pieniędzy na rozrywkę, pomyślałem o mocnym imprezowaniu, ale zostałem sprowadzony na ziemię. – Nie zastaniesz takich "Zetek" z browarem w ręku i grubym papierosem w buzi. Prędzej usiądą na kocu z własnym kieliszkiem i winem. Zamiast papierosa, wybiorą podgrzewany tytoń – tłumaczy 23-latek.
Poziom "średniego" statusu dla "Zetek" może wyznaczać też... liczba wykupionych abonamentów w serwisach streamingowych. – Nie wyciągniesz ich do kina, bo mają wykupione pakiety w HBO, Amazonie czy Netfliksie. Ale za to chętnie pójdą do teatru – zaznacza Kuba.
A mieszkanie na własność? To w czasach absurdalnych cen na rynku mógłby być nawet wyznacznik luksusu. 20-letni Filip zgadza się, że to podnosi status, ale jest haczyk. – Jeśli wziąłbym kredyt, nie miałbym już za co podróżować. A nie lubię być przywiązany do jednego miejsca – przekonuje.
Tu jest ciekawy wątek, który łączy ludzi bez względu na wiek. Jeśli ktoś podróżuje, z automatu jego pozycja rośnie. I nie chodzi tu wcale o dwutygodniowe wakacje na drugim końcu świata.
– Poznasz czyjś poziom finansowy po tym, w jaki sposób mówi o weekendowych wyjazdach. Na przykład trzy dni w Barcelonie czy Paryżu - dla kogoś to może być normalny wydatek. A ktoś inny powie, że to droga wycieczka – zauważa 27-letnia Agnieszka, która stawia się gdzieś pomiędzy "Zetkami" i "Milenialsami". W kwestii wyjazdów z czasem trochę zmieniła swoje podejście.
Agnieszka nawiązała do tego, co można zobaczyć u innych gołym okiem. I jak wskazuje, łatwo wyłapać, że ktoś zarabia "trochę więcej". – Kogoś stać na droższego robota sprzątającego albo rower z górnej półki, który kojarzy się tylko z jakimś hobby. To nie jest konieczny zakup, ale jeśli zarabiasz więcej, jesteś w stanie w to zainwestować – przekonuje.
Jej zdaniem nie warto oceniać po samym mieszkaniu. – Nigdy nie wiesz, czy ktoś to kupił za gotówkę, wziął kredyt czy może po prostu wynajmuje. Po innych wydatkach bardziej da się wyczuć, kto ile naprawdę zarabia – dodaje.
Maciej Myśliwiec zwraca uwagę, że dzisiejsza klasa średnia nie skupia się tylko na zarobkach, tak jak było to w przeszłości. I bardziej trzeba spojrzeć, jak dana rodzina wydaje pieniądze. – Inwestuje w zdrowie (np. siłownia, dieta), technologię (smartfony, komputery), podróże, edukację dla dzieci i nieruchomości. Ważne stają się też kwestie ekologii, np. zakupy produktów bio, jazda na rowerze czy posiadanie auta elektrycznego – punktuje.
"Klasa średnia? 15 tysięcy złotych"
35-letni Adam z branży finansowej na pytanie o klasę średnią odpowiada bardzo konkretnie: – Zaliczyłbym do niej przede wszystkim pracowników umysłowych. To też często ludzie, dla których posiadanie dzieci nie jest priorytetem w życiu.
Adam dzieli się swoimi dokładnymi wyliczeniami: – Klasa średnia to dla mnie dwie osoby w rodzinie z umową o pracę z łącznymi zarobkami około 12-15 tys. zł na rękę. Jeszcze kredyt na mieszkanie to pewien symbol tych czasów. To takie główne wskaźniki. Dzisiaj ludzie mają po dwa samochody i nie robi to już na nikim wrażenia.
"Jaka klasa średnia?"
Ludzie do "czterdziestki" na pytania o klasę średnią reagowali raczej z entuzjazmem. Każdy w jakimś stopniu czuje się jej częścią, nawet bez średniej krajowej na rękę.
Dla starszych to bardziej gorzki temat. – Jest po prostu klasa ludzi, którzy zarabiają bardzo mało i nie stać ich na dużo oraz tych, którzy mogą sobie pozwolić na wiele więcej – odpowiada w rozmowie z naTemat 53-letnia pani Anna.
Zauważyłem, że osoby w jej wieku bardziej otwarcie narzekają na drożyznę i w dyskusji o klasie średniej wolą trzymać się tego, co najbardziej dokucza im na co dzień. – Klasa średnia to brak zmartwień przy kasie w supermarkecie. Brak zastanawiania się, ile wydaję na zakupy – stwierdza nasza rozmówczyni.
Dalej wymienia inne "luksusy", które dla "średniaka" powinny być w zasięgu... portfela. – To możliwość wyjechania chociaż raz w roku na wakacje, nie tylko w Polsce. No i przede wszystkim brak zmartwień o to, żeby wystarczyło pieniędzy na godne przeżycie całego miesiąca – kontynuuje pani Anna.
A co znaczy w takim razie "godne przeżycie"? – Nie chodzi tu nawet o to, żeby dało się coś odłożyć. Tylko o brak konieczności odmawiania sobie czegoś, bo nagle nie wystarczy mi do pierwszego – zaznacza.
Według Głównego Urzędu Statystycznego przeciętna pensja w gospodarce narodowej w I kwartale 2024 roku wyniosła 8147,38 zł brutto.
Niektóre "Zetki" z klasy średniej zdążyły się wycwanić i wkręcić się na różne stanowiska, gdzie dostaniesz pensję w wysokości średniej krajowej. Część z nich kombinuje z własnymi firmami czy jednoosobową działalnoscią gospodarczą, ale raczej mają dochód z etatu i do tego drobne wsparcie od rodziców.
23-letni Kuba
O klasie średniej w Polsce
Słyszałam teorię, że jak ktoś jeździ dwa razy w roku na wakacje, to już jest jakiś stopień statusu społecznego. Dzisiaj bardziej patrzyłabym na to, co ma w domu i czym na co dzień się zajmuje.
27-letnia Agnieszka
O klasie średniej w Polsce
Nie znając zarobków, można to ocenić po stylu życia. Ludzie z klasy średniej dbają o edukację, rozwój osobisty, świadomie wydają pieniądze, zwracając uwagę na jakość. Zazwyczaj bardziej interesują się kulturą, podróżami, wspierają ekologiczne rozwiązania i odpowiedzialne zakupy. Prestiżowe marki i produkty również mogą sugerować przynależność do tej grupy. Należy jednak pamiętać, że te wyznaczniki są bardzo płynne.
Maciej Myśliwiec
Socjolog i medioznawca ze Space Agency o klasie średniej
Sonda
Czy uważasz, że zaliczasz się do klasy średniej w Polsce?