Wybory prezydenckie są już w 2025 roku, a w PiS nadal mają mieć spory problem z kandydatem. Co ciekawe, Mateusz Morawiecki mimo wyraźnej ostatnio niechęci prezesa PiS do jego osoby nadal ma walczyć o nominację. Według doniesień mediów już kilku kandydatów miało przez to stracić szansę na start w wyborach.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
– Morawiecki jest kandydatem, którego bardzo łatwo zaatakować – stwierdził niedawno w rozmowie z Radiem Maryja Kaczyński w odniesieniu do wyborów prezydenckich. Jak tłumaczył, "jest obciążony pełnieniem funkcji premiera i podejmowaniem trudnych decyzji". – To powoduje, że ma pewne wejście do drugiej tury, ale zwycięstwo w niej byłoby wynikiem jakiegoś cudu – wskazał.
Morawiecki nadal ma walczyć o start w wyborach prezydenckich
I podkreślił: – Z drugiej strony, gdybyśmy z powodu jakiegoś innego cudu stanęli przed możliwością powołania premiera, to niewątpliwie zostałby nim Morawiecki. Dlatego oczekiwania, jakie często słyszę w partii, aby się go pozbyć, są nieracjonalne.
Wypowiedzi Kaczyńskiego nie do końca pokrywają się z tym, co dzieje się w partii. Otóż, jak donosi Onet, niektórzy kandydaci prezesa już stracili szansę na start, a Morawiecki miał "maczać" w tym palce.
W programie Onetu "Stan wyjątkowy" rozmawiano o m.in. kandydaturze byłego ministra sportu Witolda Bańki. Miał go wytypować jako kandydata właśnie Jarosław Kaczyński. Portal ustalił, że Bańka miał wystartować jako kandydat niezależny, ale za to z poparciem PiS.
Dziennikarze "Stanu Wyjątkowego" ustalili jednak, że Mateusz Morawiecki miał się przyczynić do tego, że media dowiedziały się o planach ws. Bańki, a ten zniechęcony tym, że w PiS nie umieją dochować tajemnicy, miał się wycofać.
Pod koniec sierpnia Bańka odniósł się nawet do informacji o jego starcie we wpisie w mediach społecznościowych. "Nie zamierzam kandydować na urząd Prezydenta RP. To wielki honor i zaszczyt, ale tak jak ogłosiłem na początku tego roku, w 2025 roku zamierzam ubiegać się o kolejną kadencję Prezydenta Światowej Agencji Antydopingowej. Moją misją w najbliższych latach jest walka o czysty sport" – napisał w serwisie X.
Szczęścia miał nie mieć też prezes IPN Karol Nawrocki, którego również popierał Kaczyński. W jego przypadku także w mediach szybko zaczęto pisać o tzw. Wielkim Bu. Chodzi tutaj o Patryka Masiaka, czyli zawodnika tzw. freak fightów. Nawrocki miał się z nim przyjaźnić. Onet podał, że "miało to zohydzić Nawrockiego w oczach Kaczyńskiego".
PiS ma problemy finansowe, a Morawiecki ma spory majątek
Według informatorów Onetu Mateusz Morawiecki ma działać, aby pozbyć się wszystkich potencjalnych kandydatów prezesa PiS, aby on sam mógł wystartować.
Morawieckiemu może pomóc jego własny majątek. Chodzi o to, że ostatnio Państwowa Komisja Wyborcza stwierdziła, że komitet Jarosława Kaczyńskiego dopuścił się nieprawidłowości w wysokości 3,6 mln zł w finansowaniu kampanii wyborczej. Tym samym PKW odrzuciła sprawozdanie złożone przez PiS.
Warto tutaj też dodać, że jeszcze przed oficjalną decyzją PKW o tym, że własne fundusze Morawieckiego mogą być bardzo ważne w tej kampanii mówił naTemat.pl prof. Antoni Dudek.
– Bo jeżeli będzie obcięta (subwencja-red.), to dla PiS-u oznacza to potężny cios i wtedy paradoksalnie, ale szanse Morawieckiego rosną, bo on jest jedynym ze znanych mi kandydatów, który ma naprawdę tak duży majątek osobisty, że mógłby sobie w znacznym stopniu tę kampanię sfinansować z własnych środków– tłumaczył nam wówczas ekspert.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.