Jarosław Kaczyński udzielił w Radiu Maryja głośnego wywiadu, którego spora część dotyczyła wyborów prezydenckich. Pojawiło się tam sporo krytyki pod adresem Mateusza Morawieckiego. Ale czy prezes PiS może sobie pozwolić na całkowite skreślenie byłego premiera z listy potencjalnych kandydatów na prezydenta? Prof. Antoni Dudek ma wątpliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Kandydat PiS na prezydenta. Kaczyński krytykuje Morawieckiego
– Morawiecki jest kandydatem, którego bardzo łatwo zaatakować – stwierdził w rozmowie z Radiem Maryja Kaczyński w odniesieniu do wyborów prezydenckich. Jak tłumaczył, "jest obciążony pełnieniem funkcji premiera i podejmowaniem trudnych decyzji". – To powoduje, że ma pewne wejście do drugiej tury, ale zwycięstwo w niej byłoby wynikiem jakiegoś cudu – wskazał.
I podkreślił: – Z drugiej strony, gdybyśmy z powodu jakiegoś innego cudu stanęli przed możliwością powołania premiera, to niewątpliwie zostałby nim Morawiecki. Dlatego oczekiwania, jakie często słyszę w partii, aby się go pozbyć, są nieracjonalne.
Czy problem ze znalezieniem kandydata na prezydenta świadczy o słabości PiS? – Są w Prawie i Sprawiedliwości napięcia, ponieważ rzeczywiście jest problem wyboru kandydata, bo najpoważniejszym kandydatem jest Morawiecki – mówi naTemat.pl politolog prof. Antoni Dudek.
Jak podkreśla, "jest on najbardziej rozpoznawalny i najbardziej chce kandydować, a zarazem Kaczyński nie chce go wysunąć". W ocenie politologa prawdziwy problem się zacznie, jak Kaczyński – bo to on zdecyduje, kto będzie PiS reprezentował w wyborach prezydenckich – pomyli się i wybierze niewłaściwą osobę.
– Morawiecki zapewne by tych wyborów prezydenckich nie wygrał, ale by wszedł do drugiej tury. Tymczasem jak Kaczyński postawi na kogoś nowego, to istnieje niebezpieczeństwo, że ten ktoś w ogóle nie wejdzie do drugiej tury – wskazuje ekspert.
I dodaje: – Jeśli prezes PiS wybierze złego kandydata, to ile jest on wart, okaże się w trakcie kampanii. Tego się nie da wcześniej żadnymi badaniami stwierdzić. (Kaczyński-red.) może sobie strzelić w kolano, bo Morawiecki jest sprawdzony. On poniżej pewnego progu nie spadnie – ocenia profesor.
Jaką obecnie przewagę ma Morawiecki?
Prof. Dudek jest przekonany, że "Kaczyński czeka też na decyzję PKW o tym, czy subwencja będzie obcięta, czy nie".
– Bo jeżeli będzie obcięta, to dla PiS-u oznacza to potężny cios i wtedy paradoksalnie, ale szanse Morawieckiego rosną, bo on jest jedynym ze znanych mi kandydatów, który ma naprawdę tak duży majątek osobisty, że mógłby sobie w znacznym stopniu tę kampanię sfinansować z własnych środków – mówi, dodając, że tego nie zrobi np. ani Tobiasz Bocheński, ani Zbigniew Bogucki. To oni m.in. są wymieniani przez media jako możliwi kandydaci PiS w walce o urząd prezydencki.
Kaczyński o kobietach czy konkretnie o Szydło?
W wywiadzie dla Radia Maryja prezes Prawa i Sprawiedliwości stwierdził również, że wystawienie kobiety, jako kandydatki na prezydenta mija się z celem. – W czasie wojennym nie miałaby wielkich szans – uznał Kaczyński. Czy to był jakiś przytyk do Beaty Szydło, która ostatnio jest na cenzurowanym w PiS?
– Zdecydowanie tak. Z całą pewnością te konkretne słowa były pod adresem Szydło, ponieważ ona stoi, a przynajmniej Kaczyński tak uważa, za buntem części działaczy PiS-u w Małopolsce, który jednak był dla Kaczyńskiego dużym upokorzeniem – nie ma wątpliwości prof. Dudek.
Ekspert jest jednocześnie przekonany, że nawet gdyby nie ten bunt w Małopolsce, to Szydło Kaczyński by nie wystawił. – Dlaczego? Z prostego powodu: jeśli w Polsce kiedyś prezydentem zostanie kobieta, to w pierwszej kolejności raczej reprezentująca lewicę, czy obóz liberalny, a nie polską prawicę, która siłą rzeczy jest bardziej tradycyjna, bardziej bliski jest jej patriarchalny model rodziny – tłumaczył.
I podkreśla dobitnie: – Pomysł, że akurat pierwszym prezydentem Polski, czy prezydentką będzie kandydatka prawicy, moim zdaniem jest kompletnie chybiony.
W jego ocenie "nie ma tematu (kandydatury-red.) Szydło na poważnie i nigdy nie było", a były tylko jej złudzenia w tej kwestii.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.