
Jakby tego było mało, Polskę odwiedziła też ekipa filmowa rosyjskiej państwowej telewizji, która kręci nad Wisłą reportaż o German i ogromnej popularności serialu. Na marginesie dodać należy, że za naszą wschodnią granicą, gdzie pamięć o słynnej piosenkarce od lat jest żywa, rosyjsko-polsko-ukraińsko-chorwacka produkcja telewizyjna również przyciągała przed telewizory miliony. W Rosji każdy odcinek śledziło 22 mln osób.
"Biały Anioł", "Największy Elf świata", "Słowik Neapolu" – tak o swojej idolce piszą na jednym z jej fanpage’y wielbiciele. Profilem “Anna German Fani” zarządza Ludmiła Piechowska, nauczycielka śpiewu. Jest właścicielską agencji artystycznej i studia. Nosi ono imię Anny German.
Anna German urodziła się w Uzbekistanie w 1936 roku. Jej matka pochodziła z holenderskiej rodziny, ojciec był Niemcem. Po wojnie German osiadła we Wrocławiu. Debiutowała w 1960 roku, by cztery lata później być już krajową gwiazdą. Śpiewała aż w siedmiu językach, koncertowała na czterech kontynentach.
Kiedy się jednak przegląda zasoby światowego Internetu, ze zdziwieniem można z nich wyczytać nieoczekiwaną prawdę: jest ktoś, komu się udało dostać do serc nie tylko Polaków i pozostać w nich bez obawy o przeminięcie. Ktoś, komu poświęcono niesłychaną ilość prywatnych stron www; kogo płyty wznawia się bez przerwy; czyim imieniem nazywa się ulice, a nawet planety. Ten ktoś to Anna German, nazywana niegdyś „Białym Aniołem polskiej piosenki”. CZYTAJ WIĘCEJ
Karierę przerwał wypadek samochodowy w 1967 roku, jednak po długiej rekonwalescencji udało się jej wrócić do zdrowia i śpiewania. Niestety, los nie był dla German łaskawy. Kilka lat później zdiagnozowano u niej raka kości, z powodu którego zmarła w 1982 roku w wieku zaledwie 46 lat.
– German jest gwiazdą, która śpiewała w czasach młodości dzisiejszych sześćdziesięcio-siedemdziesięciolatków. W ich pamięci łączy się z najlepszym okresem ich życia. Nietrudno się dziwić, że oglądają serial – ocenia Wiesław Kot, krytyk filmowy. Przyznaje jednak, że to tylko częściowo tłumaczy tajemnicę sukcesu serialu, który śledzą także liczni młodzi ludzie (w grupie komercyjnej 16-49 lat pierwsze odcinki miały aż 23-procentowy udział).
Z całą pewnością ludzi porusza też przedwczesna śmierć piosenkarki. Chcą dowiedzieć się o German czegoś więcej, tak samo jak o Jamesie Deanie, Zbigniewie Cybulskim i innych, którzy "odeszli zbyt wcześnie".
– Tu nie chodzi o samą German. To pokolenie nie zna tej postaci, nie zna jej muzyki. Ktoś może słyszał “Człowieczy los”, ale generalnie twórczość piosenkarki to zamierzchła historia – ocenia Kot. Jego zdaniem młoda widownia chętnie natomiast poznaje historyczny koloryt przedstawiony w tym filmie: NKWD, donosicielstwo, realia codziennego życia. – Drugim atutem serialu jest jego sprawna realizacja, znacznie przewyższająca inne seriale pokazywane w telewizji – dodaje Kot
Pewną wskazówkę na temat tego, co urzeka ludzi w serialu o “Białym Aniele” jest lektura dyskusji toczonych w internecie na jego temat. W komentarzach przewija się tęsknota za “starym, dobrym kinem”, za serialami “w starym stylu”, bez nerwowego montażu czy tandetnej, plastikowej estetyki.