Ryszard Czarnecki i jego żona Emilia H. usłyszeli zarzuty korupcyjne. Wyszli za kaucją, a Czarnecki ma już w planach kolejny wyjazd za granicę. Tymczasem politycy PiS nie szczędzą mu krytyki. Szczególnie słowa byłego wiceszefa MSZ zwracają uwagę. Marcin Przydacz stwierdził bowiem, iż czas, żeby Czarnecki "zaczął to komentować", gdyż "to on ma największą wiedzę, jakie zarzuty i argumenty przedstawiała prokuratura". – Myślę sobie: dobrze, a ja przez te miesiące spędzone w bibliotece co, byłem frajerem, że się uczyłem? – tak z kolei skwitował dyplomy z Collegium Humanum.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W czwartek późnym wieczorem polityk PiSRyszard Czarnecki wyszedł na wolność. – Mam taką zasadę, że w czwartek nie wypowiadam się na temat wymiaru sprawiedliwości – rzucił dowcipem, wychodząc z budynku (jego słowa cytuje Onet). Następnie zamieścił w serwisie X wpis o treści: "Dziękuję za wsparcie! Byliście ze mną w trudnym czasie".
Czarnecki już planuje kolejną podróż
A już piątek ogłosił, iż planuje...kolejny wyjazd. – Nie wybieram się na sobotni protest PiS, ponieważ wyjeżdżam za granicę – powiedział w rozmowie z Onetem Czarnecki. Wybiera się on w okolice Kaukazu Południowego.
Przypomnijmy: sobotni protest Prawa i Sprawiedliwości zapowiedział w czwartek prezes Jarosław Kaczyński. "Wszystkie działania Tuska są ukierunkowane na to, aby zatuszować wszelkie, antypolskie, szkodliwe dla naszych obywateli decyzje" – poinformował prezes PiS. "W najbliższą sobotę w Warszawie będziemy przeciwko nadużyciom tej władzy protestować!" – wskazał.
Tymczasem w PiS widać złość w sprawie afery z Czarneckim. Były wiceszef MSZ Marcin Przydacz stwierdził w programie Onetu, że najwyższa pora, aby Czarnecki "zaczął to komentować", gdyż "to on ma największą wiedzę, jakie zarzuty i argumenty przedstawiała prokuratura".
Mocne słowa przedstawiciela PiS ws. afery z Czarneckim
– Mam wrażenie, że prokuratura i CBA specjalnie podkręcają temat, by wywołać zainteresowanie. (...) Może wystarczyło wezwać pana Czarneckiego do prokuratury, przedstawić zarzuty i ewentualnie zastosować środek zapobiegawczy w postaci kaucji – uznał.
Przydacz jest również zaskoczony, że Czarneckiego łączy się ze sprawą fałszywych dyplomów Collegium Humanum.
– Dla mnie, jako absolwenta UJ, UW i kilku uniwersytetów zagranicznych, było to nie do przyjęcia. Jeśli słyszę, że ktoś otrzymał dyplom, nie ucząc się, nie chodząc na zajęcia, nie zdając egzaminów, to myślę sobie: dobrze, a ja przez te miesiące spędzone w bibliotece co, byłem frajerem, że się uczyłem? Nie mam wyrzutów sumienia, robiłem to, bo chciałem i dzięki temu myślę, że mam jakąś tam wiedzę – zauważył.
Czarnecki jest też zawieszony jako członek PiS. To decyzja Jarosława Kaczyńskiego.
Jak czytamy w komunikacie, pierwszy zarzut "dotyczy powoływania się przez podejrzanego w okresie od kwietnia 2019 r. do października 2023 r. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum – Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 92 221 zł". Szczegóły opisaliśmy w tym tekście.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.