Ryszard Czarnecki i jego żona Emilia H. usłyszeli zarzuty korupcyjne. Wiadomo, że oboje nie przyznali się do winy, ale złożyli wyjaśnienia. Nie trafią jednak do aresztu. Głos w sprawie głos zabrał już sam Czarnecki.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W czwartek późnym wieczorem z prokuratury wyszedł polityk PiS Ryszard Czarnecki. "Był wyraźnie zmęczony. Miał przy sobie walizkę. Prawdopodobnie tę samą, którą zabrał w podróż do Albanii" – czytamy w relacji "Faktu".
Ryszard Czarnecki komentuje zatrzymanie
– Mam taką zasadę, że w czwartek nie wypowiadam się na temat wymiaru sprawiedliwości – powiedział, wychodząc z budynku, co cytuje Onet. Następnie zamieścił w serwisie X wpis: "Dziękuję za wsparcie! Byliście ze mną w trudnym czasie".
Jak czytamy w komunikacie, pierwszy zarzut "dotyczy powoływania się przez podejrzanego w okresie od kwietnia 2019 r. do października 2023 r. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwie Spraw Zagranicznych i żądania, a następnie przyjęcia od rektora Collegium Humanum – Pawła Cz. korzyści majątkowej w łącznej kwocie nie mniejszej niż 92 221 zł".
Takie zarzuty usłyszał Czarnecki i jego żona
Mowa jest także o przyjęciu "korzyści osobistej w postaci uzyskania przez Emilię H. nierzetelnych dokumentów poświadczających ukończenie studiów podyplomowych na tej uczelni". "W zamian podejrzany podejmował się pośrednictwa w załatwieniu dla uczelni pozytywnych decyzji, ocen i opinii, w tym zgody na utworzenie zagranicznej filii" – podano.
Drugi zarzut dotyczy natomiast "podjęcia czynności, które mogły udaremnić lub znacznie utrudnić stwierdzenie przestępnego pochodzenia środków płatniczych w kwocie 92 221 zł".
Śledczy przekazali, że podejrzanej Emilii H. prokurator przedstawił "analogiczne dwa zarzuty, przyjmując, że działała ona wspólnie i w porozumieniu z mężem". Czarnecki i jego żona nie przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia.
Z ustaleń prokuratury wynika, że były europoseł PiS "powoływał się wobec Pawła Cz. na wpływy w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Ministerstwie Spraw Zagranicznych, we władzach państwowych Uzbekistanu oraz tamtejszej instytucji odpowiedzialnej za akredytację szkół wyższych".
PK ustaliła ponadto, że Paweł Cz. fikcyjnie zatrudnił Emilię H. w Collegium Humanum i przyznał jej stypendium naukowe. "Czynności te miały na celu pozorowanie legalności dokonywanych przelewów pieniężnych. W rezultacie, w okresie od stycznia 2022 r. do października 2023 r., Emilia H. otrzymała z Collegium Humanum łącznie kwotę 92 221 zł tytułem rzekomego wynagrodzenia za pracę" – przekazano w komunikacie.
Żadne z nich nie trafi do aresztu. Wobec nich zastosowano wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci poręczenia majątkowego – 150 tys. zł wobec byłego europosła oraz 50 tys. zł wobec Emilii H.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.