Klubokawiarnia Cud nad Wisłą. Warszawa chce wprowadzić strefy bez ciszy nocnej
Klubokawiarnia Cud nad Wisłą. Warszawa chce wprowadzić strefy bez ciszy nocnej Fot. Stefan Romanik / Agencja Gazeta

Stołeczny ratusz po długich negocjacjach z właścicielami klubokawiarni zaproponował wyznaczenie stref, w których nie będzie obowiązywała cisza nocna. Tym samym wywołał kolejną awanturę. Jedni cieszą się, że dzięki temu Warszawa stanie się prawdziwą europejską metropolią, inni zaś narzekają, że odbywa się to pod dyktando klubów i kosztem mieszkańców.

REKLAMA
To może być prawdziwa rewolucja. Po kilku miesiącach rozmów między urzędnikami a właścicielami popularnych warszawskich klubokawiarni wypracowano wspólne stanowisko, które przewiduje zastosowanie "miękkich rozwiązań", czyli wyznaczenie "stref, w których gwar uliczny również w godzinach nocnych może występować". Temat budzi sporo wątpliwości, bo w ostatnim czasie mieliśmy kilka przypadków, gdzie mieszkańcy skarżyli się na zakłócanie ciszy nocnej przez bywalców okolicznych lokali.
"Nie jesteśmy imprezowniami. Jesteśmy klubowymi domami kultury" – przekonywał podczas spotkania z urzędnikami cytowany przez Gazeta.pl Przemysław Dziubłowski z klubokawiarni Cud nad Wisłą. "Będą awantury. Bo w Polsce mamy do czynienia z fetyszem ciszy. Myślimy, że jak jest cicho, to jest fajnie" – mówił z kolei radny SLD Krystian Legierski.
Czytaj także: Biedni kontra bogaci? Mieszkańcy kontra hipsterzy? O co chodzi w konflikcie wokół nocnego życia stolicy

Przeciwnicy takiego rozwiązania już się uaktywnili. "Nie wyobrażam sobie, by Stare i Nowe Miasto stały się takimi strefami gwaru. To osiedla mieszkaniowe. Ich mieszkańcy powinni mieć szansę na godziwy odpoczynek" – podkreśla Krzysztof Górski, śródmiejski radny PiS.
Burza rozpętała się też na internetowych forach. Komentatorzy podzielili się na dwa obozy: jeden wspierający warszawskie klubokawiarnie, drugi optujący za ciszą i spokojem mieszkańców.
Po której stronie Wy stoicie?