Tydzień temu na terenie parafii w Drobinie w mieszkaniu wikariusza znaleziono ciało młodego mężczyzny. Prokuratura prowadzi śledztwo, ale do tej pory nikomu nie przedstawiono zarzutów. Mimo to duchowny został zawieszony przez biskupa i otrzymał upomnienie kanoniczne. Teraz głos ponownie zabrali śledczy i przekazali, jakie kolejne działania podjęli w tej tajemniczej sprawie.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Prokuratura w Sierpcu przekazała nowe informacje w sprawie śmierci mężczyzny na plebanii parafii w Drobinie. Policja we wcześniejszych komunikatach podawała, że zmarły pochodził z województwa łódzkiego i miał 29 lat. Prokurator rejonowy Marek Łasicki, cytowany m.in. przez RMF FM, poinformował teraz, że mężczyzna miał 31 lat.
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, przed weekendem śledczy przesłuchali także wikariusza, w którego mieszkaniu znaleziono zwłoki, a także gosposię, która – według wcześniejszych doniesień medialnych – w ubiegłą sobotę 7 września powiadomiła służby o dramacie.
Śmierć mężczyzny na plebanii w Drobinie. Nowe fakty z prokuratury
Szef sierpeckiej prokuratury przekazał, że z ustaleń wynika, iż to właśnie "gosposia, na prośbę wikariusza, wykonała telefon na numer alarmowy", aby wezwać pomoc do 31-latka. Przypomnijmy też, że sekcja zwłok wykazała wstępnie, iż przyczyną śmierci była niewydolność krążeniowo-oddechowa. Obecnie prokuratura ustala, co do tego doprowadziło. W tym celu zlecono badania toksykologiczne.
Pytany o to, czy wikariusz na miejscu został przebadany przez policję na stan trzeźwości, prokurator Łasicki stwierdził, że tak, ale "nie wykazało ono alkoholu w jego organizmie". Dodał jednak, że od duchownego pobrana została krew do dalszych badań.
Czytaj także:
Po tym, jak media obiegła informacja o śmierci mężczyzny w mieszkaniu księdza, od razu ruszyły domysły, co mogło się tam wydarzyć. Według nieoficjalnych ustaleń mediów w mieszkaniu wikariusza miała odbyć się całonocna impreza. Ponadto mężczyźni mieli zażywać środki na potencję.
Do tych doniesień szef prokuratury w Sierpcu również się odniósł, choć nie przekazał wielu szczegółów. – Chciałbym podkreślić z całą stanowczością, że nie prowadzimy postępowania w sprawie obyczajowej, ale w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci – poinformował prokurator Marek Łasicki.
Chodzi o art. 155 Kodeksu karnego, czyli nieumyślnego spowodowania śmieci, co jest standardową procedurą w przypadku wstępnego wyjaśniania okoliczności nagłych zgonów.
Kuria płocka znowu zabrała głos
Ks. Grzegorz S. pracował w Drobinie pod Płockiem od roku. Został zawieszony, a biskup płocki nakazał mu opuszczenie parafii do czasu wyjaśnienia sprawy.
W komunikacie kuria poinformowała także, że bp Szymon Stułkowski powołał specjalny zespół, który ma zadanie wyjaśnić tę sprawę. Jak przekazano, dokumentacja z wewnętrznego postępowania trafi do Watykanu.
W piątek rzeczniczka Kurii Diecezjalnej Płockiej dr Elżbieta Grzybowska przekazała z kolei, że wikariusz "otrzymał od biskupa również upomnienie kanoniczne". – Duchowny ma także zakaz publicznego sprawowania sakramentów – powiedziała Grzybowska i dodała, że powołany przez biskupa zespół już pracuje nad sprawą.