Wiele wskazuje na to, że Adam K., jego partnerka i ich maleńkie dziecko zostali brutalnie zamordowani na zlecenie ludzi, którzy byli od dawna na celowniku polskich służb specjalnych. Jak donosi tygodnik
"Wprost", chodzi głównie o pewnego mieszkańca Kaliningradu, z którym Samir S. wyjątkowo często kontaktował się przez kilka kolejnych dni poprzedzających zagadkowe morderstwo, którego miał dokonać w jednej z kamienic przy prestiżowej ul. Długiej w
Gdańsku. Ten człowiek pozostawał w zainteresowaniu polskiego kontrwywiadu ze względu na jego związki ze służbami specjalnymi Rosji. 13 marca, gdy na Długiej mordowana była rodzina Adama K., Rosjanin znajdował się kilkaset metrów od kamienicy. Potwierdzają to dane logowania jego telefonu komórkowego.