
W pierwszym kwartale tego roku liczba zabójstw dorosłych w naszym kraju wzrosła o 25 procent w porównaniu z poprzednim rokiem. Mniej jest za to rozbojów, ale nie wpływa to na ocenę pracy policji. Ta jest najsłabsza od lat i sięgnęła poziomu z połowy lat 90. Według ekspertów policja nie ma jednak szans na powstrzymanie najcięższych przestępstw, a wzrost ich liczby to efekt trudnej sytuacji ekonomicznej.
REKLAMA
Znowu rośnie liczba zabójstw – wynika z najnowszych danych Komendy Głównej Policji na temat przestępczości, które podaje "Dziennik Gazeta Prawna". W pierwszych trzech miesiącach 2013 roku ofiarą zabójstwa padło 100 dorosłych, w porównaniu z 80 osobami rok wcześniej. Wzrosła także liczna zamordowanych dzieci – z jednego na troje.
Z moich badań wynika, że akurat na liczbę zabójstw policja ma ograniczony wpływ – komentuje kryminolog prof. Brunon Hołyst. To, że jest gorzej na ulicach, a przestępczość się brutalizuje, czuje chyba każdy – mówi jeden z komendantów wojewódzkich policji. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
Prof. Hołyst przekonuje, że nie powinno się winić policji za wzrost liczby zabójstw, bo nie są oni w stanie zabezpieczyć każdej ulicy czy każdego mieszkania. Według naukowca wzrost liczby zabójstw to efekt pogarszającej się kondycji gospodarki. Jednak Polacy chyba winią za to policję, bo oceny jej pracy drastycznie spadają i są na poziomie połowy lat 90., kiedy w kraju umacniały się organizacje mafijne.
Najgłośniejsze zabójstwo z początku roku to brutalny mord dokonany w Gdańsku. Kto dokonał brutalnego morderstwa trzyosobowej rodziny? Wiele wskazuje na to, że powodem zbrodni były związki zamordowanego mężczyzny z handlarzami nielegalną bronią. Pewne tropy wskazują nawet, że mordercą mógł być zawodowy zabójca z zagranicy. Być może powiązany ze światem terroryzmu.
źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"
źródło: "Dziennik Gazeta Prawna"

