Każda osoba, która podpisała ze Skarbem Państwa ugodę, otrzymała 270 tys. zł zadośćuczynienia. Poszkodowani mogli domagać się wyższego
odszkodowania przed sądem, ale taka droga postępowania wiązałaby się z większym ryzykiem. Sąd przyznałby bowiem zadośćuczynienie tylko tym osobom, których sytuacja materialna pogorszyła się po śmierci członka rodziny. – Ustalając jego wysokość, sąd musiałby wziąć pod uwagę dochody ofiar, a także zapomogi, renty i inne świadczenia, które państwo już wypłaciło ich najbliższym - przypomniała "Polityka".