Niedawno w internecie dużą popularnością cieszył się filmik z koncertu Beaty Kozidrak. Liderka Bajmu wykonywała na nim specjalne "namiętne" show, które nie wszystkim się spodobało. "Jaki kraj, taka Britney Spears" – naśmiewali się internauci. Tymczasem Krzysztof Cugowski wrócił do afery z Kozidrak. Stanął w obronie koleżanki z branży.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przypomnijmy, że w połowie września Beata Kozidrak wraz z zespołem wystąpiła w Szczecinie. Niedługo później w mediach społecznościowych viralem stało się wideo z fragmentem show wokalistki.
Gdy tylko wybrzmiały pierwsze takty piosenki "OK. OK. Nic nie wiem, nic nie wiem", która opowiada historię pracownicy seksualnej, artystka zaczęła prezentować na scenie "kocie ruchy", wiła się, a nawet w pewnym momencie wysunęła język. Ubrana w marynarkę, kabaretki i czarne szpilki zarzucała też włosami. Uwodzicielski i namiętny występ gwiazdy wywołał skrajne emocje.
"Jaki kraj, taka Britney Spears"; "Szklanka wody by się przydała"; "Tego nie da się odzobaczyć", "Trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść" – komentowali ci użytkownicy social mediów, którym nie spodobał się występ.
Cugowski o aferze wokół Kozidrak
Krzysztof Cugowski gościł ostatnio w studio Wirtualnej Polski. W rozmowie z Filipem Borowiakiem odniósł się do afery wokół tańca Kozidrak.
– Mnie w tej sytuacji najbardziej zastanowiło to, że tego typu tematy są nośne dzień, może dwa. A to był temat, który "istniał" 10 dni i jak coś jest takie niestandardowe, to u mnie się zapala czerwona lampka, że to nie jest tak, jak się wydaje, że jest. Bardzo to jest dziwne. Przecież nie takie rzeczy ludzie robią na scenie. (Beata – przyp. red.) była niestosowna, ale to nie był powód, żeby po niej jeździć 10 dni – stwierdził.
– Niech nie wchodzą tu jakieś spiskowe teorie, ale to jest dla mnie bardzo dziwne, bo ludzie robią znacznie gorsze rzeczy i nic się nie dzieje, a tu taka afera – podsumował wątek.
Kulisy występu Beaty Kozidrak
Dodajmy, że autor nagrania z tańcem Kozidrak zabrał głos po zamieszaniu w sieci. Wyjaśnił, że to, co zrobiła artystka na scenie, miało specjalny kontekst.
"Kozidrak w ramach trasy 45-lecia śpiewa utwór 'Ok. Ok. Nic nie wiem, nic nie wiem'. Powiedzmy najpierw o tym, że Beata od lat podczas wykonywania tego utworu się zachowuje jak na tym filmiku. Jest to utwór, który napisała w 1982 roku i na przekór władzy komunistycznej, mówi o narracji prostytutki. Beata podczas show robi performance, wciela się w rolę. Hejterom radźcie posłuchać tekstu piosenki, koniecznie ze zrozumieniem" – zwrócił uwagę administrator profilu @bajmqueen.
Oni też mieli swoje "pięć minut". Rozpoznasz tych celebrytów po jednym kadrze? [QUIZ]
Faktycznie warto podkreślić, że "OK. OK. Nic nie wiem, nic nie wiem" pochodzi z debiutanckiej płyty Bajm. Piosenka opowiada w utworze osex workerce, która tłumaczy się matce, dlaczego "wyszła na ulicę".
Sama Beata Kozidrak zareagowała też na duży odzew ws. wideo ze swoim show. Zapewniła, że nie zamierza rezygnować z "namiętnej" choreografii podczas kolejnych koncertów.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.