Natalia Partyka, trzykrotna mistrzyni paraolimpijska, nie znalazła się wśród sportowców, którym miasto Gdańsk przyznało stypendia na 2013 rok. Złożyła wniosek, ale komisja uznała, że "nie spełniła wymogów".
W ubiegłym roku o Partyce było głośno, bo na paraolimpiadzie w Londynie wywalczyła złoty medal w grze indywidualnej w tenisie stołowym. Dziś okazuje się jednak, że ten sukces to za mało, by mogła liczyć na stypendium, które corocznie przyznają władze Gdańska. Sportowe stypendia dostało w sumie 43 sportowców, ale jej wniosek został odrzucony. Dlaczego?
"Niestety, na to pytanie nie znam odpowiedzi. Stypendia przyznawane były już jakiś czas temu. Wiem, że władze mojego klubu składały dokumenty. Wydawało mi się, że cały proces będzie zatem tylko formalnością" – powiedziała Partyka w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim".
Z kolei dziennikarze tvn24.pl zapytali o przyczyny takiej decyzji w urzędzie miasta. "W przypadku Natalii Partyki widocznie komisja uznała, że jej osiągnięcia sportowe nie były wystarczające, aby przyznać jej stypendium" – usłyszeli w odpowiedzi.
Partyka ubolewa, że jeszcze nie tak dawno w Polsce głośno mówiło się o sukcesach paraolimpijczyków, a teraz jakby wszyscy o tym zapomnieli. "Po sukcesie w Londynie w 2012 roku otrzymałam od prezydenta miasta Gdańsk nagrodę, brałam udział w przyjęciu. Fajna była cała ta otoczka. Po igrzyskach był zresztą medialny szum. Teraz okazuje się, że paraolimpiada z kolei spychana jest na margines. To naprawdę przykre" – podkreśla.
"Żeby wejść do Europy, trzeba też pewnego stanu umysłu i powszechnej społecznej świadomości, że wartością naczelną jest wspólnota wszystkich obywateli, z której nie wyklucza brak ręki czy nogi" – tak Tomasz Lis pisał w "Newsweeku" kilka miesięcy temu. Tygodnik poruszył wówczas kwestię niepełnosprawności prezentując na okładce Natalią Partykę i Natalię Siwiec z pytaniem: "Która z nich jest piękna?".