Niemcy mają prognozę pogody aż na 42 dni. Taki ma być przełom jesieni i zimy
redakcja naTemat
23 października 2024, 13:33·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 23 października 2024, 13:33
Przed nami już tylko kilka tygodni 2024 roku, a to oznacza, że nieubłaganie nadchodzi zima. Kiedy jesienny klimat zamieni się w warunki mroźne i śnieżne? Czy przełom pór roku będzie łagodny dla mieszkańców naszego regionu, czy też przyniesie niebezpieczne zjawiska? Pewne odpowiedzi na wszystkie te pytania przynosi prognoza pogody wykonana przez niemieckich synoptyków. Jej zasięg to aż 42 dni.
Reklama.
Reklama.
"Aktualna prognoza długoterminowa wskazuje na interesujący rozwój warunków atmosferycznych w nadchodzących tygodniach. Podczas gdy indyjskie lato na zachodzie nadal zapewnia łagodne dni, na wschodzie już przygotowują się już na lodowate temperatury – przedsmak zbliżającej się zimy" – stwierdza renomowany niemiecki serwis meteorologiczny Wetter.de.
Prognoza pogody na 42 dni. Niemcy mówią, czego spodziewać się pod koniec roku
Czego konkretnie synoptycy z zachodniego brzegu Odry dowiedzieli się, opracowując nową 42-dniową prognozę pogody? Z ich analizy wynika, że nadmorskie strony Europy Środkowej w najbliższych tygodniach raczej powinny pożegnać się z opadami deszczu. Nie oznacza to od razu nadejścia śniegu, tylko swego rodzaju jesiennej suszy.
Po kilku deszczowych dniach pod koniec października ma nastąpić "faza sucha", która w pasie od Hamburga, przez Rostock iSzczecin, aż po Gdańsk potrwa do połowy listopada. W tym czasie na północy z nieba spaść ma co najwyżej kilka kropel.
Temperatury w ciągu dnia powinny utrzymywać się na poziomie ponad 10 stopni Celsjusza. Dopiero w ostatnim tygodniu listopada wartości na termometrach w regionach północnych mają zacząć spadać do wartości jednocyfrowych w ciągu dnia. Oczywiście nocami spodziewane są już częste przymrozki, a nawet wyraźniejsze uderzenia mrozu.
Tymczasem na położonym w głębi lądu nadodrzańskim pograniczu jeszcze przez wiele dni temperatura w środku dnia powinna wahać się w zakresie 14-20 stopni Celsjusza. "Słupki rtęci" poniżej 10 stopni mają spać dopiero po Wszystkich Świętych. Potem powietrze powinno na chwilę znów nieco się ocieplić, ale do maksymalnie 15 stopni.
Po tym okresie dla Berlina, Drezna, Wrocławia, Poznania i reszty tych okolic zapowiadana jest już zima z ujemnymi temperaturami w ciągu dnia. Mróz nie będzie tam zarazem bardzo dotkliwy, bo mowa o minimalnych spadkach do - 4 stopni Celsjusza.
A co z pierwszym śniegiem? Najnowsze niemieckie prognozy pogody na aż 42 dni wskazują, że na obszarach nizinnych – nawet w południowych regionach – nie ma co liczyć na rychłe opady białego puchu. Mimo iż na przedgórzu dni mogą być chłodne, a nocą temperatura spadać będzie do nawet - 8 stopni, wciąż będzie "zbyt ciepło", aby wytworzyć opady śniegu. Tych należy spodziewać się dopiero w ostatniej części listopada, ale początkowo sporadycznych.
Humor miłośnikom śniegu psuje także znany niemiecki meteorolog Dominik Jung z Wetter.net. – Obecnie prawie nie widać oznak wczesnego nadejścia zimy – ocenił naukowiec. – Stało się zimniej, ale nie na tyle, aby śnieg spadł na nizinach – stwierdził, potwierdzając prognozy kolegów po fachu z innych ośrodków.
Co jednak o końcówce tegorocznej jesieni i początku zimy mówi słynny "Kalendarz 100-letni", któremu wielu sąsiadów z Zachodu wierzy bardziej, niż współczesnym narzędziom synoptycznym? Według opracowania Mauritiusa Knauera zima 2024/25 może być ostatecznie dość mroźna.
To mówi "Kalendarz 100-letni" o zimie i opadach śniegu
Stworzony przed wiekami kalendarz rolniczy na ten rok interpretowany jest następująco: zima będzie raczej sucha niż mokra, z silnymi mrozami, ale uderzającymi regionalnie i nie na długo. Pierwsze z takich uderzeń ma nadejść w grudniu, który w wielu stronach powinien zacząć się obfitymi opadami śniegu.
Nie mają się one jednak utrzymać długo, gdyż kolejne tygodnie przyniosą zmienne warunki, w tym ocieplenie, aby... śniegiem znów mocnej sypnęło w okolicach 10 grudnia. Także wtedy na obszarach nizinnych Europy Środkowej nie mamy cieszyć się białym puchem długo.
Zdaniem interpretatorów "Kalendarza 100-letniego", silniejsze mrozy powinny nadejść w okresie przed Bożym Narodzeniem. Zarazem wówczas ma zrobić się relatywnie sucho, czyli trudno będzie o świeży śnieg. Kilka płatków w ciągu dnia może pojawić się w święta i na początku nowego roku, po czym tradycyjna metoda prognozowania pogody wskazuje na kilka styczniowych tygodni... ulewnych deszczy, mgieł i wichur.
Zima w swej najpiękniejszej postaci – śnieżnej, mroźnej, ale i dającej dostęp do promieni słonecznych ma nadejść dopiero na początku lutego i utrzymać się nawet na dwa tygodnie.
A o co w ogóle chodzi z tym całym "Kalendarzem 100-letnim"? Otóż w XVII wieku opat klasztoru cystersów w Langheim Mauritius Knauer stworzył opracowanie ułatwiające przewidywanie pogody i dzięki temu zoptymalizował przyklasztorne rolnictwo. "Calendarium oeconomicum practicum perpetuum" (bo tak brzmi jego prawdziwy tytuł) zawiera prognozy pogody, analizę sytuacji ekstremalnych, zjawisk atmosferycznych, plag szkodników oraz wskazówki dotyczące zbiorów.
Potoczna nazwa pracy Knauera wywozi się stąd, że w swoich prognozach oparł się on na stuleciach obserwacji innych uczonych, doświadczeniach ludzkości, a wszystko to wsparł wiedzą astronomiczną.
Czy czekasz na nadejście mroźniej i śnieżnej zimy?
1896 odpowiedzi
Widzimy wyraźną tendencję, że pierwszy śnieg często pojawia się dopiero pod koniec listopada, a nawet grudnia. Ma to oczywiście związek z ogólnie łagodniejszymi zimami, które coraz częściej obserwujemy ze względu na zmiany klimatyczne