Autorzy konta w mediach społecznościowych Life on Wheelz rozstali się kilka tygodni temu. Nie od razu mogli sobie pozwolić na oddzielne mieszkanie. Pod koniec października nastąpił jednak ten moment, w którym Agata Sawicka wyprowadziła się od (jeszcze) męża. Aktywista już podzielił się swoimi odczuciami w związku z tym wydarzeniem. Przyznał, że rozeszli się w przyjacielskiej atmosferze. Teraz głos zabrała była ukochana Wojtka Sawickiego.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wojtek Sawicki jest znany z profilu Life on Wheelz, gdzie opowiada o życiu z dystrofią mięśniową i walce z dyskryminacją osób z niepełnosprawnościami. U jego boku od kilku lat była Agata (wcześniej Tomaszewska). Para zdecydowała się nawet wziąć ślub we wrześniu 2022 roku.
Na początku sierpnia tego roku ogłosili jednak, że się rozstają. W oświadczeniu przyznali, że "ich uczucie wygasło". Choć nie byli już razem, to jeszcze przez pewien czas mieszkali pod jednym adresem. Ona szukała sobie nowego mieszkania, a on musiał poukładać organizację opieki. W tle chodziło też o ustabilizowanie kwestii finansowych.
We wtorek (22 października) Wojtek Sawicki ogłosił, że jego (jeszcze) żona właśnie się wyprowadziła. "Zaczynam więc nowy etap w życiu" – napisał. Podziękował Agacie za wspólnie spędzony czas i wsparcie, jakie od niej otrzymał. Podkreślił, że ichrozstanieprzebiegło w pokojowej atmosferze i oboje zamierzają utrzymywać przyjacielskie relacje.
"A co do mnie to czuję równocześnie strach i ekscytację, targają mną obawy przed nową rzeczywistością i nadzieje z nią związane, ale ogólnie staram się być dobrej myśli." – wyznał. Bloger poinformował również, że teraz przez najbliższe trzy miesiące będzie mieszkał ze swoim asystentem, Rafałem Lewockim, który pomaga mu w codziennych sprawach.
Agata Sawicka opowiedziała o swoich obawach po wyprowadzce
Sawicka ma na Instagramie swój oddzielny profil @agusatwa, gdzie podzieliła się też swoimi odczuciami po wejściu w nowy etap w swoim życiu. Zwierzyła się, że "nie czuje się wolna i radosna, a raczej przerażona".
"Publiczne rozstanie, hejt i presja finansowa nie ułatwiały sprawy. To trudny moment i tego nie ukrywam. Mam w sobie wiele emocji. Najwięcej lęku, ale też smutek, rozczarowanie, żal, wstyd, poczucie winy. I wiecie co? Nie chcę od tych emocji uciekać. Chcę je poczuć, przeżyć, być z nimi. Żeby dostać się na drugą stronę, muszę przez nie przejść" – wspomniała.
Quiz: Sprawdź, co pamiętasz z serialu "Świat według Kiepskich"
W dalszej części obszernego wpisu przytoczyła badania naukowe o skali stresu Holmesa oraz Rahe’a. Zwróciła uwagę, że "rozwód jest drugim najbardziej stresującym wydarzeniem w życiu człowieka".
Dodała akapit o tym, że "wg Johna Bowlbiego tak duży stres przy rozwodzie wynika z naszej biologicznej potrzeby zawierania emocjonalnych więzi i posiadania bezpiecznego miejsca, do którego możemy wrócić w trudnych chwilach. Zerwanie takiej relacji sprawia, że spadamy w otchłań samotności i nieznanego, a to budzi w nas pierwotny lęk".
Na koniec zaznaczyła, że "chętnie zapozna się z osobistymi historiami swoich obserwatorów i obserwatorek". Wyraziła również nadzieję, że z pomocą bliskich i przyjaciół uda się przejść przez ten trudny czas.
W naTemat jestem dziennikarką i lubię pisać o show-biznesie. O tym, co nowego i zaskakującego dzieje się u polskich i zagranicznych gwiazd. Internetowe dramy, kontrowersyjne wypowiedzi, a także ciekawostki z życia codziennego znanych twarzy – śledzę je wszystkie i informuję o nich w swoich artykułach.
1 / 10 Na początek coś łatwego. Dokończ kultowe powiedzenie Ferdka. W tym kraju nie ma pracy...
I to właśnie czuję. Ale wiem, że to kiedyś minie. Nigdy nie da się powiedzieć, czy jakaś decyzja jest dobra, czy zła, dopóki jej nie podejmiemy. Jesteśmy tylko ludźmi i możemy się mylić. Ale mam coś, co pomaga mi przetrwać – zaufanie do moich uczuć. Pewność, że to, co czuję, jest ważne, że będę słuchać swojego ciała i emocji, nawet jeśli łatwiej byłoby je uciszyć.