"Szkoda, że dziś nie ma w szkołach języka rosyjskiego, że dzieci nie czytają rosyjskie literatury" – stwierdziła Joanna Moro, odtwórczyni roli Anny German, w "Tomasz Lis na żywo". Wspomnienia zbrodni stalinizmu, ale też dzisiejsze napięcia polityczne, przysłaniają nam prawdziwy obraz Rosji. Wielkiego, zróżnicowanego kraju o ciekawej kulturze i niezwykłych ludziach.
Dzisiaj w powszechnej świadomości Rosja to wielki wrogi kraj na wschodzie, który przez lata był sprawcą największych nieszczęść w historii Polski. Sytuacji nie poprawiają spiskowe teorie o zamachu na prezydenckiego tupolewa, który przygotowali wspólnie Władimir Putin i Donald Tusk czy ostatnie tarcia w związku z memorandum gazowym. Te zaszłości przysłaniają nam prawdziwy obraz kraju.
"Pokochałam Rosjan przez ten serial. (…) W szkole nie miałam lekcji języka rosyjskiego, nie miałam dostępu do literatury, a to niezwykły naród, mają niezwykłe piosenki. Przez 8 miesięcy pracy tam po prostu ich poznałam i wiem, że szkoda, że dziś nie ma w szkołach języka rosyjskiego, że dzieci nie czytają rosyjskie literatury. Szkoda" – stwierdziła odtwórczyni roli Anny German Joanna Moro w "Tomasz Lis na żywo".
Rzeczywiście ze znajomością rosyjskiego nie jest w naszym kraju najlepiej. Znajomość rosyjskiej literatury kończy się właściwie na "Zbrodni i karze" Fiodora Dostojewskiego, którą czyta się jako lekturę w liceum. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego i Ministerstwa Edukacji Narodowej w roku szkolnym 2011/2012 rosyjskiego najchętniej uczono się liceach profilowanych (15 procent) i technikach (10 proc.).
W podstawówkach mowę naszych sąsiadów jest w stanie zrozumieć jedynie 0,5 proc. uczniów. Poza tym, we wszystkich typach szkół, rosyjski (tak samo zresztą jak niemiecki) jest traktowany jako drugi język – na każdym stopniu nauki ponad 90 procent uczniów chodzi na zajęcia z języka angielskiego i to zapewne na jego naukę poświęca się więcej czasu.
Spory wpływ na ten stan rzeczy może mieć awersja, jakiej mogliśmy się nabawić do rosyjskiego w czasach PRL. Wtedy to właśnie język Wielkiego Brata był najbardziej powszechny w szkołach. Dzisiejsi 40-, 50- i 60-latkowie łatwiej niż w Londynie dogadają się w Moskwie. Także ich wspomnienia z okresu Polski Ludowej przeszkadzają w dostrzeżeniu niezwykłości tego kraju.
Inaczej jest wśród urodzonych pod koniec lat 80. – Wśród ludzi mojego pokolenia nie ma już żadnych zaszłości. Ludzie, z którym się spotkałem podchodzili do mnie bardzo otwarcie – relacjonuje Mikołaj Kozak, bloger naTemat, który przez kilka lat mieszkał w Rosji. – Nie było żadnego wywlekania spraw z historii, ale wielkie zainteresowanie naszą kulturą, poszukiwanie podobieństw kulturowych. Z drugiej jednak strony w Rosji nie mówi się zbyt wiele o Polsce, to raczej ona jest dla nas tematem odniesienia – wyjaśnia Kozak.
Dodaje, że wśród Polaków wciąż żywych jest wiele stereotypów na temat Rosji i Rosjan. – Jesteśmy przekonani, że to na Zachodzie jest postęp i nowoczesność. Tymczasem Warszawa w porównaniu z Moskwą to niewielkie, spokojne miasto. To tam jest nocne życie, bary, kasyna, teatry. To tam są ośmiopasmowe autostrady i korki o 4 nad ranem. Moskwa to 20 milionów ludzi żyjących w niezwykłym tempie – mówi nasz bloger. – Zupełnie inne jest też podejście do kultury. Książki są tam bardzo tanie i w metrze praktycznie każdy coś czyta. Jest też wiele miejsc, gdzie można kupić literaturę – dodaje.
Wielką miłośniczka Rosji jest Karolina Gruszka. Polska aktorka w 2009 roku wystąpiła w doskonałym filmie "Tlen" rosyjskiego reżysera, a prywatnie swojego męża, Iwana Wyrypajewa. Dzisiaj Gruszka większość czasu mieszka w Moskwie, ale podczas wizyt w Polsce chętnie opowiada o fascynacji tamtejszą kulturą. I ludźmi.
Gruszka opowiada o niezwykłej intensywności z jaką żyje się w Moskwie. Przekonuje, że ludzie mają w sobie ogromne pokłady energii, a spotkania trwają do białego rana. Z drugiej strony przyznaje, że ważną rolę w życiu Rosjan odgrywa alkohol i jest on podstawą wielu spotkań towarzyskich. Dalej mówi o spotkaniach z widzami podczas promocji filmu "Tlen".
W Rosji przez osiem lat mieszkał popularny producent muzyczny Donatan, autor popularnej płyty "Równonoc". – Dzięki tym ośmiu latom zauważyłem, że Polacy i Rosjanie nie różnią się między sobą. Podobnie zresztą jak Ukraińcy czy Białorusini. Jesteśmy tymi samymi ludźmi, z tej samej grupy etnicznej – jesteśmy Słowianami – mówił w wywiadzie dla naTemat.
Jego zdaniem tym, co nas różni jest polityka. – Pomyślałem, że skoro jesteśmy podobni do siebie – i to nie tylko jeśli chodzi o muzykę, ale też świetnie się dogadujemy na poziomie ludzkim, choć już nie na poziomie politycznym i wciąż jest między nami tyle barier, nadal potrzebujemy wiz, żeby do siebie jeździć. To dowód na to, że dzielą nas nie kultura czy język, ale polityka i historia, która ma na politykę wielki wpływ. Kiedyś były konflikty między nami, ale to też kwestia polityki, a nie stosunków między ludźmi. Zapewniam cię, że przy wspólnym stole lepiej porozumiemy się z Ukraińcem czy Białorusinem niż z Niemcem albo Francuzem – przekonywał muzyk.
Jednak kultura tych krajów jest w Polsce znacznie bardziej obecna niż kultura rosyjska. Jedną z głównych, jeśli nie fundamentalną przyczyną, jest bariera językowa. Dlatego warto uczyć się tego języka, albo chociaż sięgnąć po tłumaczenia. Możliwe, że popularny serial o Annie German chociaż trochę nam w tym pomoże.
Więcej o Rosji – jej polityce i kulturze można przeczytać na blogu Mikołaja Kozaka.
Nie byłam w Polsce przyzwyczajona do tego, że siada się ze znajomymi do kolacji i w pewnym momencie ktoś otwartym tekstem proponuje: no, to trochę teraz pofilozofujmy. CZYTAJ WIĘCEJ
Źródło: "Newsweek Polska"
Karolina Gruszka
aktorka
Jedni ludzie krzyczeli, inni wychodzili, trzaskając drzwiami, czasami widownia miała potrzebę głosowania: komu film się podobał, proszę wstać, a teraz liczymy głosy... (…) W Polsce na spotkaniach autorskich wszyscy są milczący, nieśmiali. Ostatnio zdecydowaliśmy się na nie po spektaklu „Lipiec” w Teatrze na Woli i za każdym razem niewiele osób włączało się do dyskusji. A tam, jak im się coś nie podoba, to nie mają oporów, żeby to powiedzieć. A jak się podoba, też. CZYTAJ WIĘCEJ
Palący problem Rosji. Premier Dmitrij Miedwiediew w ostatnim wystąpieniu na swoim videoblogu wypowiedział wojnę papierosom. Jego zdaniem, Rosjanie to najbardziej uzależniony od nikotyny naród na świecie. CZYTAJ WIĘCEJ