logo
Daniel Obajtek dość nerwowo zareagował na pytania dziennikarza Fot. X / @DanielObajtek
Reklama.

Zobacz także:

***

– Każdy patriota powinien dziś być – mówił przed kamerą Onetu Daniel Obajtek, zapytany o udział w Marszu Niepodległości. Dopytywany o to, czy w czasie zgromadzenia może dojść do jakichś niepokojących zdarzeń, odparł, że nic się nie wydarzy, jeśli nie będzie "prowokacji".

Jego zdaniem za czasów PiS "nie było generalnie żadnych przykrych zdarzeń". – Jeżeli będą zdarzenia, będą to prowokacje. Szedłem z Dworca Centralnego i bardzo spokojni ludzie, w duchu patriotycznym – dodał.

Nie odniósł się jednak do uwagi, że za czasów PiS nie było spokojnych marszów. Przypomnijmy choćby 2020 r., kiedy podpalono racą mieszkanie w al. 3 Maja w Warszawie. Na celowniku atakującego znalazł się balkon, na którym wisiały tęczowa flaga i transparent Strajku Kobiet.

Obajtek dalej w rozmowie stwierdził, że prezes PiS też na pewno będzie na marszu. I jak się zresztą okazało, panowie nawet się spotkali, ponieważ były szef Orlenu pochwalił się zdjęciem w sieci.

Przypomnijmy, że około godz. 17:00 marsz dotarł na błonia Stadionu Narodowego. Według danych Stołecznego Biura Bezpieczeństwa w tegorocznym Marszu Niepodległości bierze udział ok. 90 tys. osób. Takie informacje przekazała zastępca rzecznika stołecznego ratusza Marzena Gawkowska.

Pamiętajmy jednak, że z danymi o frekwencji na marszu każdego roku jest duże zamieszanie. Zwykle swoje dane mieli ludzie odpowiedzialni za marsz, ale różniły się one z tymi, które podawało miasto i służby.

To pierwszy Marsz Niepodległości od lat, kiedy u władzy nie jest już Prawo i Sprawiedliwość. W tym roku pojawiły się transparenty, m.in. uderzające w rząd Donalda Tuska oraz w prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

Czytaj także: