Nowy szef NATO Mark Rutte przyjedzie w środę do Warszawy. Spotka się z prezydentem, premierem oraz ministrami obrony i spraw zagranicznych. Jaki cel ma przyjazd szefa Paktu Północnoatlantyckiego do Polski? Czy jest to może tylko kurtuazyjna wizyta? Zapytaliśmy o to dwóch znanych polskich generałów – gen. Waldemara Skrzypaczka i gen. Romana Polko.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mark Rutte niedawno zastąpił Jensa Stoltenberga na stanowisku szefa NATO. "Rada Północnoatlantycka postanowiła mianować holenderskiego premiera Marka Ruttego na następnego sekretarza generalnego NATO" – poinformowano wówczas w oświadczeniu.
Szef NATO przyjeżdża do Warszawy. Takie cele tej wizyty wskazują wojskowi
W środę nowy szef NATO zwita do Warszawy, gdzie spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą, premierem Donaldem Tuskiem, wicepremierem oraz szefem MON Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem i szefem MSZ Radosławem Sikorskim. Przed wizytą w Polsce Rutte pojawił się we Francji.
Czego spodziewać się po tej wizycie? Zapytaliśmy o to dwóch znanych generałów.
– Marek Rutte generalnie do nas, do Polski, nie miał wcześniej – ze względu na poprzedni rząd – jakiejś specjalnej sympatii. A teraz być może sytuacja się zmieniła, dlatego że jest szefem NATO i wie, że Polska lideruje w tej chwili, jeśli chodzi o NATO – powiedział już na wstępie gen. Waldemar Skrzypczak, dodając, że głównie chodzi o przygotowanie sił zbrojnych. – Tak przynajmniej deklaruje nasz rząd – wskazał wojskowy.
Jego zdaniem Rutte przyjeżdża do Warszawy również po to, aby potwierdzić, że NATO potrzebuje Polski. – Ale NATO potrzebuje Polski silnej – z uzbrojoną, wyposażoną i wyszkoloną armią – dodał gen. Skrzypczak.
Jego zdaniem Rutte oczekuje od nas również, "że my wyartykułujemy, jakie mamy problemy, szczególnie jeśli chodzi o wojnę hybrydową, bo wszyscy wiedzą, że jesteśmy krajem przyfrontowym".
Gen. Skrzypczak: Polska jest ważnym ogniwem w kontekście NATO
– My w tej chwili mamy największe problemy z wojną hybrydową, wojną psychologiczną i wojną informacyjną. Więc wydaje się, że Rutte zbiera informacje. Zastanawia się nad podstawą do tego, że NATO wypracuje strategię przeciwdziałania wojnie hybrydowej, z którą boryka się głównie Polska – przekonywał wojskowy.
Ponadto jego wizyta zdaniem wojskowego "utwierdzi w przekonaniu naszych polityków i społeczeństwo, że Polska jest ważnym ogniwem w kontekście NATO".
Gen. Skrzypczak wspomniał też o Ukrainie i o tym, co może stać się za prezydentury Donalda Trumpa w USA.
– Trump jest nieprzewidywalny. To pokazał już w czasie pierwszej kadencji. Natomiast wydaje mi się, że w tej chwili Trump nie ma dużego pola do manewru, bo musi zrealizować to, co obiecał – przypomniał wojskowy, zastrzegając, że to "oczywiście żadnym telefonem wojny nie zakończy", ale nowy prezydent USA "będzie robił wszystko, żeby zakończyć działania zbrojne przez prawdopodobnie zawieszenie broni".
O ocenę nadchodzącej wizyty Rutte w Warszawie zapytaliśmy także gen. Romana Polko. – Ta wizyta przede wszystkim pokazuje, że Polska doskonale sobie zdaje sprawę, że nasze bezpieczeństwo to są silne relacje w ramach Unii Europejskiej, w ramach tej obrony kolektywnej, bo przecież cała strategia Putina skupia się na tym, żeby po prostu dzielić, żeby szukać wyrw, żeby skłócać, żeby po prostu Zachód nie mówił jednym głosem – stwierdził w rozmowie z nami wojskowy.
Gen. Polko: To nie jest tylko kurtuazyjna wizyta
Jak podkreślił, "mamy w tej chwili Ministerstwo Spraw Zagranicznych i rząd, który szuka możliwości budowania, zacieśniania współpracy międzynarodowej". – To jest przejaw, że to nie jest tylko kurtuazyjna wizyta, ale znak coraz lepszych relacji, które mają konkretne przełożenie na nasze bezpieczeństwo – dodał.
Gen. Polko odniósł się również do kwestii, czy NATO po wygranej Donalda Trumpa ma obecnie pomysł na wojnę w Ukrainie. – Prezydent Trump oprócz tego, że mówił, że zakończy wojnę w ciągu jednego dnia, to tak naprawdę nie ma żadnego pomysłu – zawyrokował były wiceszef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
I dalej tłumaczył: – Chyba zaczyna sobie też zdawać sprawę, a na pewno wie to jego administracja, że takie wynegocjowanie pokoju na warunkach Putina, gdzie odda się barbarzyńcy okup i jeszcze oprócz tego zdemilitaryzuje się Ukrainę na 20 lat, to w istocie będzie porażka Zachodu.
– To będzie rzeczywiście hańba. Tak jak to Churchill mówił: "Mieliście do wyboru wojnę albo hańbę, wybraliście hańbę, ale wojnę i tak dostaniecie". Tak naprawdę postawa Putina się nie zmieni w tej sytuacji, bo jemu nie chodzi o zdobycze terytorialne, jemu chodzi o to, żeby przygotować sobie grunt pod kolejną agresję – ostrzegł generał i wskazał, że mówił o tym przecież szef MSZ Rosji Siergiej Ławrow. Rosji chodzi o tzw. nowy porządek w Europie.
Biografia Marka Ruttego
Przypomnijmy jeszcze, kim do tej pory był Mark Rutte. Polityk w latach 2006-2023 był liderem Partii Ludowej na rzecz Wolności i Demokracji, a od 2010 roku pełni stanowisko premieraHolandii. To jeden z najdłużej urzędujących szefów rządu w Europie z ugrupowania stricte liberalnego. VVD podczas swoich czterech tur rządów wchodziła w koalicje w wieloma partami – zarówno z tymi z bardziej prawej, jak i lewej strony politycznej w Holandii.
W sprawie wojny Ukraina-Rosja Rutte nie szczędził do tej pory mocnych słów. Jedną z propozycji Rosji dotyczącą zakończenia wojny nazwał "głupią propozycją pokojową". Jego zdaniem wyraźnie pokazała ona, że Władimir Putin "wpadł w panikę".
O co chodziło w tej propozycji? Ukraina musiałaby zrzec się m.in. dążenia do członkostwa w NATO i wycofać się z części terytoriów okupowanych przez Rosję. Wydaje się też, że do takiego rozwiązania może dążyć teraz prezydent Trump.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.