Zaręczyny w kebabie? Czemu nie! Niektórzy silą się drogie wycieczki i wymyślne sposoby oświadczyn, a ten mężczyzna postanowił to zrobić w miejscu, które kocha... ale z pewnością nie tak, jak swoją wybrankę. Nagranie z tego nietypowego na wręczenie pierścionka podbiło TikToka. Ma już 650 tys. wyświetleń.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Chyba najsłynniejsze viralowe oświadczyny to te sprzed paru lat... w Kauflandzie. Najnowszy filmik z Kielc ma jednak szansę również stać się nieśmiertelnym hitem polskiego internetu w gatunku "zaręczyny w dziwnych w miejscach".
Zaręczyny w kebabie w Kielcach. Jedni się śmieją, drudzy wzruszają, a inni zazdroszczą
"Dla wielu naszych klientów to już coś więcej niż tylko kebab" – czytamy w opisie filmiku, który wrzucił Stambul Kebab z Kielc. Pracownicy musieli być naprawdę zaskoczeni, gdy jeden z klientów ukląkł przed swoją ukochaną na środku lokalu.
Najbardziej zaskoczona, ale przede wszystkim szczęściła, była jednak kobieta, której mężczyzna się oświadczał. Poza tym było już tradycyjnie. Kielczanin założył jej pierścionek na palec, wręczył kwiaty i objął w miłosnym uścisku.
Nagraniu towarzyszy odpowiednio dobrana ścieżka dźwiękowa: saksofon z "Careless Whisper" George'a Michaela. Możecie je obejrzeć poniżej.
Niektóre kobiety patrzą na ten moment z zazdrością. "Mi mąż się oświadczył w domu, gdy wychodziłam z kibla", "Mój oświadczył się, jak myłam podłogę", "Mój mąż oświadczył mi się przy stole wigilijnym przed cała rodziną, gdzie podobno miał takie plany nawet, że chciał to zrobić w mojej pracy, a pracuję w handlu. Liczy się gest, nie miejsce, kochamy się bardzo" – piszą.
I choć zdarzają się przykre komentarze, to jednak większość osób jest zdecydowanie zauroczona tym filmikiem i gratulują świeżo upieczonemu narzeczonemu pomysłu.
Dla mnie to piękne. Zabrał ją tam, gdzie było go stać, widać, że to skromni ludzie, może długo odkładał na pierścionek. Cudownie, życzę państwu dużo szczęścia".
"Jakie to urocze! Wszystkiego najlepszego. Popłakałam się…".
"Do tych, co się śmieją: wiecie, że oświadczyny na Gubałówce, w Sopocie, drogiej restauracji albo gdzieś tam jeszcze też mogą być żałosne dla bogatszych od Was?".
"Lepsze takie oświadczyny, gdzie oboje ludzi się kocha, niż oświadczyny za miliony na pokaz, a pół roku później rozstanie".
"Tyle z was mówi, że nie liczą się okoliczności itp. ważna miłość i spontaniczność, a teraz narzekacie, że to wstyd zrobić takie oświadczyny. Liczy się gest i chęć wspólnego życia, a nie wszędobylski materializm".
"Ważne, że chłop zrobił ten krok. Wiele dziewczyn pewnie zazdrości, bo mimo hajsu nie są zaręczone od lat. Pięknie! Wszystkiego najlepszego!".
Ja zamiast kwiatów wolałabym do tego jakiegoś kebsika albo pierścionek wystający z kebsa. Ludzie się czepiają, a to lepsze niż oklepane sylwestry, wigilie, czy góry"
Nie zabrakło też żartobliwych komentarzy w stylu: "Miłość od pierwszego rollo" czy "Dożywotnie kebsy za darmo dla tych państwa". Jednak tak naprawdę narzeczeni zasługują przynajmniej na jakiś kupon zniżkowy, bo zrobili temu lokalowi darmową reklamę na całą Polskę.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.