W środę rosyjska waluta doszła do poziomu 110 rubli za dolara, co zdaniem niektórych analityków może skłonić władze w Moskwie do podjęcia działań mających na celu wsparcie ich waluty. Rubel od początku sierpnia stracił już ponad 24 proc. wartości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Spadek rubla zaskoczył ekonomistów, którzy spodziewali się, że rosyjska waluta dojdzie do poziomu 100 rubli za dolara w ciągu roku, a już w zeszłym tygodniu osiągnęła najniższy kurs od 32 miesięcy. W środę rosyjska waluta doszła do poziomu 110 rubli za dolara.
Rosyjski rubel w fatalnej kondycji
– Rynek czeka na reakcję władz finansowych na dewaluację rubla – przekazali analitycy z BCS Broker House, podkreślając, że zakupy walutowe "przypominały panikę w otoczeniu niepewności".Analitycy przewidują obecnie, jak pisze Reuters, że rubel może osiągnąć poziom 115-120 rubli za dolara przed końcem roku.
Wszystko jest efektem amerykańskich sankcji nałożonych na rosyjskie banki, m.in. na Gazprombank. – Nie mówię, że kurs wymiany jest dobry, czy zły. Mówię tylko, że kurs wymiany jest obecnie bardzo, bardzo korzystny dla eksporterów – przekonywał jednak Anton Siłuanow, minister finansów Federacji Rosyjskiej, cytowany przez Reuters.
– Słaba kondycja waluty osłabia siłę nabywczą kraju, ale – jak w niemal wszystkich aspektach ekonomii – istnieje także druga strona medalu. Dewaluacja rubla sprzyja krajowemu eksportowi. Warto pamiętać, że Rosja jest krajem eksportowym z dużą nadwyżką handlową – powiedział InnPoland Grzegorz Dróżdż, analityk Conotoxia Ltd.
Analityk wskazał też na niski poziom zadłużenia gospodarki, ze wskaźnikiem długu publicznego do PKB wynoszącym 14,9 proc. na początku roku. – To wyjątkowa niską wartością w porównaniu do krajów Zachodu – tłumaczył analityk z Conotoxia Ltd.
Tak na sprawę patrzy ekspert
A jaki efekt mają same sankcje? – Pakiety sankcyjne nie przynoszą oczekiwanego skutku, a wprowadzenie ich zawsze jest kosztowne dla obu stron. Okazuje się, że Zachód, a szczególnie Europa, znacznie więcej zapłaciły za wprowadzone sankcję niż Rosja. Skutkowało to jednymi z najwyższych cen energii w Europie od wielu lat oraz stagnacją gospodarczą w strefie euro. Ponadto sam Bank Światowy podniósł swoją ocenę perspektyw Rosji w prognozach gospodarczych – z przewidywań stagnacji do stabilnego wzrostu w tempie 1,1-1,6 proc. rocznie – mówił InnPoland analityk, dodając, że sankcje mają też oczywiście negatywne skutki dla Federacji Rosyjskiej.
Rosjanie odczuwają je w postaci wspominanej rekordowej inflacji. – Niemniej wysokie oprocentowanie pożyczek w rublach nadal nie przyciągnęło szerokiej grupy inwestorów – podsumowywał analityk w rozmowie z naszym serwisem gospodarczym.
Przypomnijmy, że sankcje zostały nałożone na prywatny bank Gazprombank i ponad 50 rosyjskich banków powiązanych z międzynarodowymi kontaktami, ponad 40 rosyjskich rejestratorów papierów wartościowych i 15 rosyjskich urzędników finansowych.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.