Polska gwiazda tenisa Iga Świątek poinformowała, iż miała "jedyny pozytywny test antydopingowy w jej karierze". Wykryto u niej trimetazydynę. Była ona w leku na sen z melatoniną. Poniżej wyjaśniamy, co to za substancja.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Trimetazydyna to zwykle lek stosowany przede wszystkim w leczeniu stabilnej dławicy piersiowej, czyli bólu w klatce piersiowej wynikającego z niedostatecznego dopływu krwi do mięśnia sercowego.
Co to jest trimetazydyna? Tę substancję wykryto u Igi Świątek
Działanie trimetazydyny opiera się na poprawie metabolizmu komórkowego w warunkach niedokrwienia. Hamuje ona proces utleniania kwasów tłuszczowych w komórkach serca, co pozwala mięśniowi sercowemu efektywniej wykorzystywać glukozę jako źródło energii.
Dzięki temu lek pomaga chronić komórki serca przed uszkodzeniami spowodowanymi niedoborem tlenu, co stabilizuje funkcjonowanie serca w trudnych warunkach.
Należy unikać stosowania trimetazydyny u osób z chorobą Parkinsona lub ciężkimi schorzeniami nerek. Skutki uboczne są zwykle łagodne i obejmują np. nudności czy zawroty głowy, choć są one rzadkie.
Nie mogą jej zatem stosować sportowcy, gdyż może ona pomagać poprawiać ich wydolność, chociaż nie ma na to pewnych dowodów.
Oświadczenie Igi Świątek
W czwartek Iga Świątek wydała oświadczenie w tej sprawie. "Nareszcie mogę… i dlatego od razu dzielę się z Wami najcięższym doświadczeniem w moim życiu. Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność" – czytamy w pościeIgi Świątek.
Jak dodała, "jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie".
Czytaj także:
"A ja i cały mój Zespół zmierzyliśmy się z ogromnym stresem i lękiem. Wszystko zostało skrupulatnie wyjaśnione, a ja mogę z czystą kartą wrócić do tego, co kocham najbardziej i wiem, że będę teraz silniejsza niż kiedykolwiek" – napisała.
"Zostawiam Wam długi filmik i dziś czuję też ulgę, że to już koniec. Chcę być z Wami szczera i choć wiem, że nie zrobiłam nic złego, z szacunku do kibiców i opinii publicznej dzielę się wszystkimi szczegółami tego najdłuższego i najtrudniejszego turnieju w mojej karierze. Mam największą możliwą nadzieję, że zostaniecie ze mną" – podsumowała.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.