Pluskwy to małe owady, które mogą być ogromnym problemem. Często nie wiadomo, skąd je przytargaliśmy, trudno się ich pozbyć, a ich ukąszenia bywają bolesne. Jak je rozpoznać, gdzie ich szukać i jak sobie z nimi radzić? Dowiecie się tego z naszego poradnika walki z pluskwami.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Dorosłe pluskwy są czerwono-brązowymi, owalnymi, bezskrzydłymi owadami, o długości około 5-7 mm. Dorosłe osobniki, które nie odżywiały się przez jakiś czas są koloru blado żółto-brązowego, ale po pełnym pobraniu krwi, przybierają ciemniejszą, mahoniowo-brązową barwę. Przypominają rozmiarem, kształtem i kolorem pestkę jabłka" – informuje Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Opolu w swoim opracowaniu, którym posiłkowałem się przy pisaniu tego artykułu.
Skąd się biorą pluskwy w domu?
Źródła występowania pluskiew (mówimy oczywiście o tych domowych z gatunku Cimex lectularius, które upodobały sobie ludzi) mogą być przeróżne i nie są to tylko miejsca, gdzie jest bardzo brudno. Skąd przychodzą pluskwy?
Jak widać, jeśli mamy pecha, możemy natrafić na pluskwy gdziekolwiek. Kiedy znajdą się w naszym domu, zaczynają się prawdziwe problemy. Wynikają nie tylko z tego, że pluskwy są maleńkie i trudno je zauważyć, ale i tego, że są doskonale przystosowane do ukrywania się.
"Pluskwy mają płaski kształt ciała i mogą praktycznie ukryć się w dowolnym pęknięciu i szczelinie, preferując ciemne, odizolowane i chronione przestrzenie. Pluskwy "lubią" drewno, papier i powierzchnie tkanin, dlatego w pierwszej kolejności należy szukać w miejscach, gdzie te materiały się znajdują. Pluskwy nie mają skrzydeł" – podaje sanepid.
Po czym poznać, że mamy pluskwy w domu? Znakiem mogą być ślady ugryzienia
Jest kilka sposobów na to, by rozpoznać, że mamy w domu pluskwy. Najprędzej odkryjemy to niestety na własnej skórze. Dosłownie. I to wtedy, gdy smacznie śpimy, bo pluskwy żerują w nocy. Ugryzienie pluskwy swędzi bardziej niż ukąszenie komara. Jednak nie wszyscy mogą je poczuć. Ba! Nie u wszystkich może się pojawić nawet ślad po ugryzieniu!
Większość osób jednak będzie wiedzieć, że została pogryziona. Takie miejsca są zazwyczaj zaczerwienione (i mają ciemniejszy środek, bo tam się wgryzła pluskwa) i przypominają wysypkę. Mogą się nawet utrzymać kilka tygodni... Starajmy się jednak tego nie rozdrapywać, tylko zgłosić się do lekarza po odpowiednią maść.
Czy ślad po pluskwie rozpoznasz po tym, że na skórze są trzy kropki, które tworzą trójkąt? W niektórych przypadkach tak może to wyglądać, ale nie jest to ogólna reguła.
"O ukąszeniu pluskwy zazwyczaj świadczy pojawienie się drobnych wykwitów grudkowo-krostkowych o średnicy 2-5 mm, tworzących linię lub trójkąt, co wynika z tego, że jeden osobnik pobiera krew kilkukrotnie. Insekty atakują głównie odsłonięte części ciała, czyli twarz, szyję, ręce i nogi. Wykwitom może towarzyszyć zaczerwienienie, umiarkowana bolesność i świąd, a u bardziej wrażliwych osób mogą wystąpić pokrzywka i obrzęk" – podaje portal polmed.pl w artykule konsultowanym z lekarzem Ireneuszem Markowskim.
Jeśli więc nie jesteśmy jakoś naturalnie uodpornieni na substancję (rozrzedza krew i ma działanie antybakteryjne), którą aplikują pluskwy, z łatwością ją rozpoznamy. W poniższym filmiku jest też kilka przykładowych zdjęć miejsc zaatakowanych przez pluskwy.
Co poza ugryzieniami? Są jeszcze dwa sposoby na zlokalizowanie gniazd tych małych paskud: ich feromony i odchody wydzielają nieprzyjemny zapach, więc jeśli gdzieś, mówiąc wprost, śmierdzi, tam mogą się ukrywać.
Ponadto możemy rozpoznać miejsce ich bytowania po wylinkach, czyli zrzucanych przez nich pancerzach, które przypominają naskórek. Pluskwy rozmnażają się na potęgę (samica może złożyć 12 jaj... dziennie) i potrafią się schować wszędzie. Oto przykładowe miejsca, w których można zacząć szukanie intruzów.
Gdzie ukrywają się pluskwy?
w książkach, płytach
za tapetą
w odzieży
pod dywanami
za listwami przypodłogowymi
w ubytkach w ścianie
w łóżku: występują na materacach, szczelinach w ramie łóżka i wezgłowiu w innych meblach, zwłaszcza w okolicach szwów i suwaków krzeseł i kanap
w złączeniach szuflad
w ramach obrazów
w lustrach ściennych
w żaluzjach
w fałdach zasłon i karnisze
w listwie z przewodami elektrycznymi
w obudowach gniazdek elektrycznych
Jak zwalczyć pluskwy w domu? To wcale nie jest takie łatwe, ale są sposoby
Praktycznie każda rzecz związana z pluskwami jest uciążliwa (no może oprócz tego, że na szczęście nie latają, a ich ugryzienia nie są śmiertelne... z wyjątkiem osób, które są na to uczulone). To samo dotyczy tego, jak się ich pozbyć. Jest to szalenie trudne. Nie pomoże nawet tygodniowa ewakuacja z domu, by nie dostarczać im żywicieli (czyli nas), bo mogą się hibernować przez... kilka miesięcy i w uśpieniu czekać na nasz powrót.
Musimy więc działać aktywnie. Wychładzanie mieszkania nic nie da, bo pluskwy są odporne nawet na 6-stopniowy mróz. Trzeba działać w drugą stronę, ale to też może być w praktyce trudne. Pościel czy meble wypierzemy w wysokiej temperaturze, ale co z np. meblami?
"W celu zmniejszenia ich liczebności zaleca się ogrzewanie materiałów i innych rzeczy w każdy możliwy sposób, ponieważ wszystkie stadia pluskwy i ich jaja giną powyżej +45°C. Im wyższa temperatura, tym mniej czasu potrzeba do skutecznego zabicia pluskwy domowej. Dla przykładu w temperaturze +100°C insekt ginie w 1 sekundę, a w temperaturze +50°C potrzebujemy nagrzewania do zwalczenia pluskiew przez około 25 min." – doradza WSSE z Opola.
Co nam jeszcze pozostaje? Dokładne posprzątanie mieszkania z pomocą odkurzacza, kupienie środków na pluskwy lub wezwanie specjalistów od usuwania (dezynsekcji) pluskiew.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.