Mariusz Gosek przed dziennikarzami na komisji śledczej ds. Pegasusa
Mariusz Gosek i Marcin Przydacz zrobili cyrk na komisji śledczej ds. Pegasusa Fot. Anita Walczewska / East News
Reklama.

Piotr Pogonowski został zatrzymany i przymusowo doprowadzony przez policję na poniedziałkowe przesłuchanie przed sejmową komisję śledczą ds. Pegasusa. Były szef ABW jest ważnym świadkiem, ponieważ kierował agencją w momencie, gdy kupowany był system Pegasus. Został doprowadzony, ponieważ nie stawiał się na wezwanie. Magdalena Sroka podkreślała wielokrotnie, że ABW również korzystała ze szpiegowskiego oprogramowania.

Przesłuchanie Pogonowskiego rozpoczęło się o godz. 10:00. Co ciekawe, świadek nie odmówił składania zeznań, tylko odpowiada na pytania członków komisji. Często zasłania się jednak klauzulą poufności. Od początku obrad panowała też nerwowa atmosfera, a posłowie PiS próbowali zakłócać posiedzenie.

Gosek i Przydacz zrobili cyrk na komisji ds. Pegasusa. Tak zachowywali się posłowie PiS

Na sali obrad pojawili się Marcin Przydacz i Mariusz Gosek, którzy już na początku nazwali komisję "grupą posłów". Chodzi o niedawny wyrok upartyjnionego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł, że komisja śledcza ds. Pegasusa działa nielegalnie. Pogonowski również powoływał się na to orzeczenie.

Posłowie PiS chcieli zabrać głos. – Dzisiaj przybyło dwóch przedstawicieli PiS. Mieliśmy incydent. Pan Gosek odmówił podpisania listy obecności. Bez tego nie ma prawa uczestnictwa. Zwracam się więc z pytaniem do ekspertów w tej sprawie – mówił na początku obrad Witold Zembaczyński z KO.

Do dyskusji wtrącił się Gosek, jednak przewodnicząca wyłączyła mu mikrofon. Mecenas stwierdził w odpowiedzi na pytanie Zembaczyńskiego, że nie ma obowiązku podpisania listy obecności, bo ma to jedynie charakter formalny.

– Członkowie PiS biorą udział w komisji, dając rękojmię, uważając, że jest legalna. Mamy świadka doprowadzonego legalnie na posiedzenie. Zgłaszam wniosek o przejście do przesłuchania – stwierdził Tomasz Trela z Lewicy, a jego wniosek został przegłosowany.

Wtedy wtrącił się Przydacz. – Czy pani przewodnicząca jest w stanie udzielić nam głosu, czy nie? – dopytywał. – W jakiej sprawie? – odparła Sroka. – W sprawie, którą zajmuje się grupa posłów zgromadzona w tej sali. To nie jest komisja śledcza – oznajmił poseł PiS.

Kiedy przewodnicząca chciała rozpocząć posiedzenie komisji zgodnie z harmonogramem, Przydacz z Goskiem wstali ze swoich miejsc i zaczęli rozmawiać z obecnymi na sali mediami. Nie pomogły apele, by parlamentarzyści nie zakłócali posiedzenia.

Ostatecznie Sroka złożyła wniosek o wykluczenie posłów PiS z obrad. Jej wniosek został przegłosowany.

Komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd i służby specjalne. Chodzi o okres od 16 listopada 2015 do 20 listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla rządu PiS.