Możemy być przeciwnikami samochodów elektrycznych, ale postępu nie zatrzymamy. Na polskich drogach pojawia się ich coraz więcej, a ich właściciele, gdzieś je muszą ładować. Stąd coraz więcej sieci marketów stawia stacje do ładowania i udostępnia specjalne miejsca do ładowania. Jeśli przypadkiem zaparkujemy tam swoją spalinówkę, możemy dostać za to mandat. Jak rozpoznać parking dla elektryków?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Stacje do ładowania pojazdów elektrycznych przestały być nowinką techniczną, ale powoli stają się standardem: szczególnie w większych miastach. Ładowarki możemy spotkać na tradycyjnych stacjach paliw, przy galeriach handlowych, a także, coraz częściej przy dyskontach i marketach.
Biedronka, Lidl i inne sklepy stawiają stacje do ładownia samochodów elektrycznych. Wkrótce będą przy większości marketów
Również Biedronka zbroi się w ładowarki. W sierpniu już działało 210 stacji, a do końca tego roku oddanych do użytku ma być od 300 do 400. W rozwój infrastruktury dla samochodów elektrycznych inwestuje też m.in. Kaufland, Stokrotka czy Aldi, które też w tym roku ma mieć ponad 260 takich lokalizacji.
Ma to swoje zalety dla właścicieli elektryków, ale też wady: w ten sposób są bowiem "podbierane" zwykłe miejsca parkingowe. Na miejscach przeznaczonych do ładowania i odpowiednio oznaczonych (o tym za chwilę) nie można stawać zwykłym samochodem. Nawet wtedy, gdy są puste, bo wtedy możemy wyłapać mandat i punkt karny.
Zaparkowanie auta na miejscu do ładowania elektryka grozi mandatem. To samo dotyczy właścicieli... elektryków, jeśli nie ładują samochodu
Takich stacji i postojów do ładowania będzie przybywać, ale oczywiście nigdy nie wyprą wszystkich miejsc parkingowych. Nawet właściciele elektryków też muszą gdzieś zostawiać swoje pojazdy. Jednak wciąż trzeba uważać, by przypadkiem nie zostawić samochodu na kopercie przeznaczonej tylko do ładowania.
"Takie miejsce powinno być oznakowane znakami pionowymi D-18, D-18a czy D-18b z tabliczkami 'EV' lub 'Miejsce przeznaczone wyłącznie dla pojazdów elektrycznych', a także znakami poziomymi P-18 i P-20 (popularne 'koperty') z umieszczonymi na nich napisami 'EV' lub 'EE'" – podawał portal motoryzacja.interia.pl.
Jeśli zaparkujemy klasycznym autem na takim miejscu, to nie dość, że zablokujemy innym możliwość podładowania swojego elektryka, to jeszcze możemy dostać mandat wynoszący nawet 3 tysiące złotych i 1 punkt karny.
Co ciekawe, taka kara będzie też dotyczyć właścicieli samochodów elektrycznych, jeśli zostawią swoje auto, ale nie będą go ładować.
Dziennikarz popkulturowy. Tylko otworzę oczy i już do komputera (i kto by pomyślał, że te miliony godzin spędzonych w internecie, kiedyś się przydadzą?). Zawsze zależy mi na tym, by moje artykuły stały się ciekawą anegdotą w rozmowach ze znajomymi i rozsiadły się na długo w głowie czytelnika. Mój żywioł to popkultura i zjawiska internetowe. Prywatnie: romantyk-pozytywista – jak Wokulski z „Lalki”.