Premier Donald Tusk najwyraźniej nie jest zadowolony z działania komisji śledczych i tempa rozliczania rządów PiS. Późnym wieczorem napisał na Twitterze, że "rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej". Jego wpis wywołał lawinę komentarzy z każdej strony sceny politycznej.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Późny wpis Tuska brzmi jak połajanka, narzekanie i ostrzeżenie w jednym.
"Rozliczanie PiS postępuje wolniej, bo nie wszyscy w Koalicji zrozumieli, że bez rozliczenia nie będzie naprawy Rzeczpospolitej. I jeśli się wreszcie nie ogarną, sami zostaną przez ludzi rozliczeni" – napisał Donald Tusk na portalu X.
Pojawia się do razu pytanie, co tak poruszyło premiera Tuska? Wielu komentatorów domniemywa, iż ma on związek z kiepską sytuacją w komisji śledczej ds. Pegasusa. Jej prace rozłażą się w szwach.
Jak pisała w środę Wirtualna Polska, część polityków KO mówi nieoficjalnie, że na czele komisji powinien stanąć Marcin Bosacki albo inny polityk KO. Ich zdaniem obecna szefowa komisji Magdalena Sroka z Trzeciej Drogi nie radzi sobie w starciach z ludźmi związanymi z rządem PiS.
Być może problem jest szerszy, bo przecież komisja nie ma tak naprawdę narzędzi do rozliczenia polityków PiS. Do tego brakuje jej skuteczności i przebojowości.
Ale sprawa jest istotna, co pokazały komentarze pod nocnym wpisem premiera.
"Miała być żelazna miotła. Wyszła kuchenna szufelka. Ja to rozumiem i wiem dlaczego. Teraz trzeba przekonać innych, że nie tylko warto, ale nawet trzeba" – pisze jeden z użytkowników.
Głos zabrali też koalicjanci, w tym zawsze aktywna w mediach społecznościowych Anna Maria Żukowska z Lewicy.
"Kto konkretnie nie zrozumiał i nie spełnia oczekiwań społecznych oraz Pańskich w tym zakresie? Proszę nie odnosić się tak enigmatycznie do wszystkich formacji koalicji rządzącej, to niesprawiedliwe i mącące. Zatem: czyja to jest wina?" – pyta polityczka.
Przypomnijmy: komisja śledcza ds. Pegasusa bada legalność, prawidłowość i celowość czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem tego oprogramowania m.in. przez rząd i służby specjalne. Chodzi o okres od 16 listopada 2015 do 20 listopada 2023 roku. Komisja ma też ustalić, kto był odpowiedzialny za zakup Pegasusa i podobnych narzędzi dla polskich władz.