Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uwzględniła w środę skargę PiS na decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania komitetu tej partii za wybory w ubiegłym roku. Problem jest jednak status Izby, która uważna jest za twór z czasów rządów PiS.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego zajęła się rozpatrzeniem skargi PiS na uchwałę Państwowej Komisji Wyborczej o odrzuceniu sprawozdania komitetu wyborczego partii z wyborów parlamentarnych w 2023 roku.
Izba SN zdecydowała ws. skargi PiS. W tle miliony subwencji
– Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN uwzględniła skargę PiS na decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania komitetu tej partii za wybory z 2023 roku – przekazał Aleksander Stępkowski, rzecznik prasowy Sądu Najwyższego.
Jak wyjaśnił, "treścią dzisiejszego orzeczenie Sądu Najwyższego jest uchylenie postanowienia PKW, to oznacza, że PKW jest zobowiązana do przyjęcia sprawozdania wyborczego PiS".
Decyzja tej Izby budzi jednak kontrowersje, gdyż problemem pozostaje jej status. Powstała ona bowiem na mocy ustawy o SN z 2017 roku i tworzą ją sędziowie powołani po tym roku.
"Przestańcie pisać Izba SN uchyliła uchwałę PKW. Tej izby nie ma, bo zasiadają w niej osoby niebędące sędziami" – skwitował tę decyzję mec. Roman Giertych.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński ma odmienne zdanie. "Ważna decyzja Sądu Najwyższego. Pozostaje pytanie, czy obecna władza ją zrealizuje, czy kolejny raz dojdzie do złamania prawa, a tym samym potwierdzenia faktu, że nastąpiła zmiana ustroju siłą, a w Polsce nie obowiązują nawet rudymenty prawa" – taki wpis pojawił się z kolei na jego koncie.
Pod koniec sierpnia Państwowa Komisja Wyborcza właśnie stwierdziła, że komitet Jarosława Kaczyńskiego dopuścił się nieprawidłowości w wysokości 3,6 mln zł w finansowaniu kampanii wyborczej. Tym samym PKW odrzuciła sprawozdanie złożone przez PiS.
Tak tę decyzję w sierpniu tłumaczyła PKW
– PKW postanawia odrzucić sprawozdanie finansowe Komitetu Wyborczego PiS o przychodach, wydatkach i zobowiązaniach finansowych tego komitetu, w tym o uzyskanych kredytach bankowych i warunkach ich uzyskania związanych z udziałem w wyborach do Sejmu RP i do Senatu RP przeprowadzony w dniu 15 października 2023 roku z powodu naruszenia art. 132 § 5 oraz art. 135 § 1 w związku z artykułem 199 § 1 i art. 259 § 1 Kodeksu wyborczego – przekazał wówczas szef PKW Sylwester Marciniak.
– Skutki są takie, że PiS jako partia uzyskała największą ilość mandatów i ta dotacja wynosiłaby przeszło 38 mln zł, ale na skutek przekroczenia powyżej 1 proc., dotacja zostanie pomniejszona o 10 mln zł – wyjaśnił Marciniak.
W rozmowie z naTemat o konsekwencjach utraty subwencji mówił nam politolog prof. Antoni Dudek. – W moim przekonaniu te wszystkie kłopoty odbiją się na kondycji PiS, zwłaszcza jeśli chodzi o kampanię prezydencką. PiS musi ją sfinansować na dużą skalę. W PiS-ie poważnie rozważany jest wariant promowania mniej znanego polityka. Nie Morawieckiego, ale któregoś z młodszych kandydatów – powiedział nam wówczas.
– Pamiętam kampanię Dudy, którego konwencja przyćmiła inaugurację starań Komorowskiego o reelekcję. Ta kampania była punktem zwrotnym. Wtedy zaczęło rosnąć mu poparcie. Pytanie brzmi, czy będą pieniądze na organizację podobnej konwencji i wydarzeń teraz. To temat najważniejszy dla Kaczyńskiego – wyjaśnił.
Absolwentka dziennikarstwa na UMCS i Uniwersytecie Warszawskim. Przez kilka lat związana z Polską Agencją Prasową. Obecnie reporterka newsowa w naTemat.pl.