W nocy z czwartku na piątek, w miejscowości Idalin w województwie lubelskim, wybuchł pożar. Niestety, po jego ugaszeniu, w pogorzelisku znaleziono ciała czterech osób – trójki dzieci oraz ich ojca.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Pożar wybuchł w jednym z domów tuż po północy 13 grudnia. Na miejsce zdarzenia wezwano służby ratunkowe. W akcję gaśniczą zaangażowanych zostało 70 strażaków.
– Zgłoszenie dostaliśmy o godzinie 0.23. Na miejsce wysłano zastępy z powiatu opolskiego oraz kraśnickiego – łącznie 70 strażaków – mówi dla TVN24 st. kpt. Rafał Dobraczyński z Komendy Powiatowej PSP w Opolu Lubelskim.
Świadkowie przekazali strażakom, że w domu mogą znajdować się ludzie. Niestety, ich obawy się potwierdziły. W trakcie przeszukiwania pogorzeliska odnaleziono ciała trójki dzieci poniżej 15. roku życia oraz ich 45-letniego ojca.
Jak podało radio RMF FM, dzieci miały 2, 4 i 13 lat. Jak podaje "Wspólnota Opolska", z płomieni uratowały się dwie osoby, to matka i jedno z dzieci.
Co mogło być przyczyną pożaru?
Funkcjonariusz dodał, że przyczyną pożaru mogło być urządzenie, które było wykorzystywane w celu dogrzania domu. Podkreśla jednak, że jest to jedynie przypuszczenie. Strażacy nadal pracują na miejscu zdarzenia, gdzie pojawili się także ratownicy medyczni. Na miejsce wezwano również śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.
W akcji biorą udział także funkcjonariusze policji oraz prokurator, którzy będą wyjaśniać szczegóły tej tragedii.