Za sprawą ogłoszenia dotyczącego kolędy jedna z krakowskich parafii została niedawno bohaterką mediów. Wszystko przez to, że księża otwarcie zapowiedzieli: "Podczas wizyty nie zbieramy pieniędzy". Ludzie zaczęli bić brawo, a w Polskę poszedł przekaz, że właśnie zaczyna się rodzić nowy trend. Postanowiliśmy to sprawdzić. I pierwsze zaskoczenie objawiło się już we wspomnianej krakowskiej parafii....
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Parafia Matki Bożej Ostrobramskiej w Krakowie. To tu na początku grudnia księża poinformowali na Facebooku, że z wizytą duszpasterską przychodzą, aby modlić się, błogosławić i rozmawiać. I podczas wizyty nie zbierają pieniędzy.
Odzew w kraju?
"Krakowska parafia zaskoczyła przed kolędą", "Księża z krakowskiej parafii zaskoczyli wiernych" – posypały się medialne doniesienia. A ludzie w komentarzach reagowali: "Brawo, i tak powinno być!".
Jakież więc zdziwienie, gdy w krakowskiej parafii mówią, że tak jest u nich od lat i nie ma w tym nic nowego i zaskakującego.
Co więcej, nawet pod jej postem ktoś napisał: "Wielka mi nowość. W diecezji opolskiej od jakichś 10 lat księża nie biorą pieniędzy".
A zatem jak z tym "nowym trendem" jest?
– W tej parafii jest to praktyka od wielu lat. Od lat to się dzieje. To nie jest nowy trend i nie jest to nic nowego. Zawsze było tu podkreślane, że podczas kolędy nie zbiera się pieniędzy, ale dopiero teraz ktoś to wyłapał. A wszystkie media to podchwyciły – słyszymy w parafii.
"Nie odwiedzamy wiernych po to, żeby zebrać kasę"
Sama myślałam, że to może pewien przełom. Tym bardziej że ostatnio z różnych stron Polski napływały takie sygnały. Niektóre doniesienia wprost sugerowały, że księża chcą zmienić negatywne skojarzenia z kopertą, dlatego decydują się na wprowadzanie nowych zasad.
Spójrzcie na przykład na tę parafię. To Borzęczkowice w Myślenicach, parafia pw. Matki Boskiej Bolesnej. Tu w ogłoszeniach parafialnych podano dosadnie i zdecydowanie, że "kolęda nie obliguje nikogo do składania ofiar pieniężnych".
Tu księża podkreślili, że głównym celem kolędy jest modlitwa i błogosławieństwo mieszkańców i domostw. Jest to także okazja do rozmowy i można "pogadać o wszystkim".
Albo parafia pw. św. Michała w Opolu. Tu na stronie internetowej znajdziecie następujący komunikat:
"Kochani Parafianie, przypominamy, iż nie zbieramy ofiar po kolędzie. Jeśli będziecie mieli życzenie, to ofiary kolędowe będzie można złożyć podczas kolekty pokolędowej 26 stycznia 2025 roku podczas każdej Mszy Świętej".
"Będziemy także wdzięczni za każdą ofiarę złożoną podczas odwiedzin naszym ministrantom i mariankom – przeznaczymy je na dofinansowanie wspólnego wyjazdu młodzieży oraz na bieżącą działalność Liturgicznej Służby Ołtarza i Dzieci Maryi".
Nowość? W kontekście wszechogarniającego i odwiecznego pytania "ile w kopertę dla księdza" i poczucia, że "trzeba dać", bo to obowiązek, tak właśnie wielu Polakom może się wydawać.
Ale księżom niekoniecznie. Bo tak naprawdę w niektórych parafiach już się tak dzieje, że to księża wychodzą z taką inicjatywą. Choć faktycznie, nie są to masowe ilości parafii.
Co roku słychać na przykład, że w poznańskiej parafii pw. Świętego Wojciecha ks. Trojan Marchwiak prosi parafian, aby nie dawali ofiary podczas kolędy. "Wymienianie kopert na obrazki zawsze niszczyło ideę spotkań z parafianami" – mówił rok temu w rozmowie z "Wyborczą".
Znany z serwisu X ksiądz Daniel Wachowiak też już dwa lata temu pisał, że w swojej parafii podczas kolędy nie przyjmuje żadnych kopert.
Jak jest w innych parafiach?
Ksiądz: Czy to jest nowy trend? Nie mam pojęcia
– U mnie w parafii ofiary zawsze są dobrowolne i zawsze są na kościół. Jest to wsparcie dla parafii, czy dobra wspólnego, bo utrzymanie kościoła kosztuje. Jeśli ktoś się poczuwa i ma ochotę złożyć ofiarę, to nie ma problemu. Jak ktoś nic nie da, to też nie ma problemu. Przychodzimy z błogosławieństwem i modlitwą. I myślę, że moi parafianie doskonale zdają sobie z tego sprawę – mówi proboszcz z Lubelszczyzny.
Podobnie reagują inni, których pytamy o kolędę.
– Czy to jest nowy trend? Nie mam pojęcia. Ofiara jest dobrowolna i nie zawsze parafianie ją przekazują. A czasami to my zostawiamy kopertę w jakimś domu, gdy widzimy, że jest w nim biednie. Kiedyś odwiedziłem panią, która mieszkała w strasznych warunkach. Potem udało się załatwić dla niej pralkę. Była przeszczęśliwa. Kolęda to okazja, żeby poznać parafian, zobaczyć, jak żyją i w miarę możliwości ich wesprzeć – mówi inny ksiądz.
Jeden duchowny opowiada nawet, że w jego rodzinnym, bardzo katolickim domu w Warszawie, nigdy nie było koperty dla księdza. – Moi rodzice zawsze wspierali parafię w inny sposób. Dawaliśmy na tacę, angażowaliśmy się w Oazę, Scholę i inne rzeczy. I nikt nigdy nie miał z tym problemu, że nie dawaliśmy koperty podczas kolędy – mówi.
To skąd przekonanie ludzi, że jak jest kolęda, to koperta musi być?
– Nie wiem. Pytanie, czy taki przekaz idzie od księży? Czy jest to bardziej ogólnoludzkie? Bo na pewno nie można nikogo zmuszać. Każdy daje, jeżeli chce. I nie można uzależniać wizyty od ofiary. My chodzimy błogosławić domy, a przy okazji jeśli ktoś chce wesprzeć ofiarą, to ją przyjmujemy – odpowiada.
Jeśli tak było zawsze, to wiadomo – dziś internet robi swoje. Informacje o tym, że sami księża nie chcą kopert z ofiarą rozprzestrzeniają się lotem błyskawicy.
"Moim zdaniem trzeba zmienić ją tak, żeby nie wiązali Kościoła z kopertą"
Jednak wszystko, jak mówią księża, zależy od sytuacji parafii, od jej możliwości finansowych i zwyczajowych.
– Mi wydaje się dziwne, że ktoś mówi: "Nie przyjmujemy ofiary". Bo jeśli ktoś chce dać, to niech da. Być może intencją w takim przypadku jest zmiana mentalności ludzi. Moim zdaniem trzeba zmienić ją tak, żeby nie wiązali Kościoła z kopertą – mówi jeden z nich.
Czasem jednak księża proszą o ofiary wprost. Niektóre przypadki odbijają się potem szerokim echem oburzenia w całej Polsce
Tak było w przypadku proboszcza ze Swarożyna, który przypomniał parafianom o ofiarach na Kościół, sprzątanie i dekoracje, a także o zaległościach finansowych i o tym, by mu zorganizować pojazd w czasie kolędy.
– Ofiary w czasie kolędy nie są uregulowane ogólnymi przepisami kościelnymi. To jest bardziej zwyczajowe. Mogą być jednak różnice w diecezjach. Bo to od biskupa zależy, jakie jest podejście do tematu. Ale lokalnie decyduje o tym proboszcz – podsumowuje jeden z nich.
"Nie odwiedzamy wiernych po to, żeby zebrać kasę. Ofiara zawsze jest czynem dobrowolnym. Jest wolna od jakiś stawek, zależna wyłącznie od woli i możliwości. Żeby odczarować kolędę z wszelkich krzywdzących podejrzliwości, proponujemy składać ofiary kolędowe przy okazji kolekty niedzielnej, np. wkładając ją do koperty. Gdyby jednak ktoś był innego zdania, to niech postąpi według własnego uznania".
parafia pw. Matki Boskiej Bolesnej w Borzęczkowicach