Możesz zdobyć doświadczenie, nawiązać kontakty biznesowe, ale i poznać przyszłą żonę lub męża – właśnie w ten sposób sposób reklamuje się jedno z najbardziej pożądanych miejsc pracy na świecie, czyli PricewaterhouseCoopers (PwC). – Sugestia, że więzi osobiste to jeden z dodatkowych walorów przyciągających do pracy w tej korporacji jest na granicy manipulacji – mówi psycholog biznesu Leszek Mellibruda.
Hasło "zakochaj się na wiosnę" nabiera dziś nowego znaczenia. Śpiew ptaków, pączki na drzewach kolejne zielone liście pojawiające się na drzewach, a nawet zapachy, które z każdym dniem coraz mocniej pobudzają nasze zmysły... Coraz częściej jednak nie mamy w ogóle czasu na to, żeby zauważyć te wszystkie piękne rzeczy. Jeśli bowiem człowiek spędza całe życie w pracy, a po powrocie jedyne o czym marzy, to łóżko i ewentualnie prysznic, pora roku nie odgrywa kluczowej roli w jego życiu osobistym.
Korporacja to dla niektórych osób szczyt marzeń, dla innych zaś więzienie. Niezależnie od tego, jaki mamy do nich stosunek, chcąc nie chcą,c spędzamy w nich lwią część swojego życia. Wiele osób zadaje sobie dziś pytanie "a gdzie ja mam kogoś poznać, skoro ciągle pracuję". Marketingowcy jednej z najbardziej rozpoznawalnych na świecie firm zajmujących się audytem postanowili wyjść temu zjawisku naprzeciw.
Miłość w open space
Dlaczego warto aplikować do PwC? Jak dowiadujemy się z plakatu, aż 58 proc. osób odpowiedziało, że "Możesz zdobyć różnorodne doświadczenie". 26 proc. odpowiedziało, że "Nawiążesz nowe kontakty biznesowe". Dla 15 proc. ważne było to, że "w PWC liczy się kreatywne myślenie". Najbardziej zaskakujący okazał się ostatni punkt, na który odpowiedziało zaledwie (a może aż?) jeden procent badanych: "Możesz poznać przyszłą żonę / męża".
– Szczerze mówiąc, nie zastanawiałem się na tym – komentuje ekonomista Ryszard Petru, partner PwC w dziale doradztwa biznesowego. – Dzisiaj ludzie pobierają się dziesięć lat później niż za moich czasów. Wtedy poznawano się na studiach, a dzisiaj w pracy. Nie mam nic wspólnego z powstawaniem tego plakatu, ale myślę, że jest coś na rzeczy – komentuje Ryszard Petru.
– Taki komunikat w formie zachęty do pracy należy traktować jako przejaw poczucia potęgi światowej korporacji, jaką przecież jest PricewaterhouseCoopers – mówi psycholog biznesu Leszek Mellibruda. Balansowanie na granicy życia zawodowego i osobistego to zdaniem psychologa nowy trend w zarządzaniu korporacjami, który może budzić wątpliwości. – Odwoływanie się do bardzo osobistych wymiarów naszego życia, sytuacji rodzinnej, a nawet erotycznej, jest komunikatem na granicy dobrego smaku, profesjonalizmu i etyki – stwierdza psycholog.
Ryszard Petru od lat związany z PwC wskazuje jednak walory związku, który narodził się w korporacji. – To ma swoje zalety, bo ludzie mają podobne zainteresowania. Sam plakat rozumiem jednak jako pewną delikatną prowokację. To podejście do sprawy z przymrużeniem oka – mówi były doradca Leszka Balcerowicza.
Standardy i sposoby zarządzania w wielkich korporacjach zmieniają się na naszych oczach. Jeszcze do niedawna pracodawcy bardzo nieprzychylnym okiem patrzyli na wzdychających do siebie podwładnych. Ci zaś ukrywali swoje związki i romanse przed przełożonymi w obawie o utratę stanowiska. Jak przekonuje Leszek Mellibruda, specjaliści od zarządzania personelem dostrzegli siłę miłosnych więzów, które usiłują przekuć w ciepłe uczucie wobec firmy.
– W wielu miejscach pracy ludzie nawiązują znacznie szersze kontakty, niż tylko profesjonalne. Sugestia, że więzi osobiste to jeden z dodatkowych walorów przyciągających do pracy w tej korporacji jest na granicy manipulacji – mówi Meillibruda, który podkreśla jednocześnie, że granica ta jest niezwykle cienka i łatwa do przekroczenia. – Z jednej strony, ten plakat sugeruje, że kierownictwo przyzwala na związki nieformalne, bo przecież musiało zaakceptować ten bilboard. Z drugiej strony, w domyśle przyzwala tylko na takie romanse w pracy, które skończą się małżeństwem – mówi nieco rozbawiony Leszek Mellibruda.
Zdaniem psychologa, ten plakat nie jest odosobnionym zjawiskiem, a oznaką pewnego zmieniającego się trendu. – Są takie przedsiębiorstwa, które nie tylko akceptują, ale i wzmacniają związki oparte na romansie. Takich ludzi wysyła się na wyjazdy służbowe, delegacje – mówi Mellibruda. Dlaczego to robią? – Bo pracownik romansujący lub "ubiegający się" o romans jest skłonny pracować dłużej, pod warunkiem, że będzie to okazja do spotkania drugiej osoby. Kiedyś firmy karały za romanse. Teraz w literaturze pojawiają się przykłady mówiące o tym, że firma ma się nie tylko interesować życiem prywatnym pracowników, ale wręcz może wykorzystywać je dla dobra organizacji – podsumowuje Leszek Mellibruda.
O komentarz do artykułu poprosiliśmy Tomasza Miłosza, dyrektora personalnego w PwC:
Z jednej strony, ten plakat sugeruje, że kierownictwo przyzwala na związki nieformalne, bo przecież musiało zaakceptować ten bilbord. Z drugiej strony, w domyśle przyzwala tylko na takie romanse w pracy, które skończą się małżeństwem
Tomasz Miłosz
Dyrektor personalny w PwC
Komunikacja outdoorowa wpisuje się w nową kampanię wizerunkową PwC jako nowoczesnego pracodawcy. Do wypracowania koncepcji kampanii zaprosiliśmy naszych pracowników, reprezentujących wszystkie działy firmy. Jako cechę najbardziej charakterystyczną i wyróżniającą PwC na rynku pracownicy wskazali różnorodność i właśnie ten aspekt chcieliśmy szczególnie pokazać w naszej komunikacji. Hasłem kampanii jest „100% możliwości”, dlatego też wszystkie korzyści, o których mówimy w naszym materiałach wizualnych sumują się do 100%. Zdecydowana większość z nich dotyczy kwestii możliwości rozwoju zawodowego związanego z pracą w PwC. Ostatnia propozycja z plakatu została dodana jako element „z przymrużeniem oka”, przyciągający uwagę naszych odbiorców, choć niewątpliwie PwC na przestrzeni lat połączyło wiele par w Polsce. Głównym celem naszej kampanii było zainteresowanie odbiorców pracą w PwC i patrząc na liczbę aplikacji, które otrzymaliśmy, cel ten został w pełni zrealizowany.