W niedzielę nad ranem zabytkowym centrum Cieszyna wstrząsnął wybuch w jednej z kamienic. Wielopiętrowy budynek stanął w płomieniach, a po chwili złożył się niczym domek z kart. Zniszczenia są jednak znacznie poważniejsze.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Do potężnego wybuchu w kamienicy przy ul. Głębokiej w Cieszynie doszło ok. godziny 4:05 w niedzielę 29 grudnia. Mieszkańcy w rozmowie z lokalnymi mediami relacjonowali, że najpierw usłyszeli huk, a później zobaczyli, że budynek zaczyna się palić, aż wreszcie się zawalił. Na miejsce od razu wezwano straż pożarną.
Sytuacja jest bardzo poważna. Choć ogień, który wtargnął na ściany sąsiednich budynków, udało się już opanować, na miejscu trwa akcja poszukiwawcza. Nieznany jest los dwóch osób.
Pożar kamienicy w Cieszynie. Uszkodzone są sąsiednie budynki
Kamienica, w której doszło do wybuchu, jest jedną z wielu przy drodze prowadzącej na Most Przyjaźni przy granicy z Czechami. Na trzech kondygnacjach i parterze znajdowały się łącznie trzy mieszkanie, których właścicielem jest miasto.
Chwilę po tym, jak zabytkowym centrum wstrząsnął wybuch, w sieci zaczęły pojawiać się nagrania z miejsca zdarzenia. – Straszne. Cała kamienica poszła. Okropne. Wybuch wywalił cały balkon u córki – mówił na nagraniu autor jednego z filmików.
Nagranie jest wyjątkowo poruszające, ponieważ pokazuje skalę zniszczeń kamienicy, ale i budynków w pobliżu. Siła wybuchu była tak duża, że w okolicznych zabudowaniach powybijała szyby w oknach.
Wiadomo już, że z kamienic bezpośrednio przylegających do tej, która się zawaliła, ewakuowano mieszkańców. W sumie było to ok. 20 osób. Na razie nie wiadomo kiedy i czy w ogóle będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Nowy rok najpewniej przywitają w schronisku młodzieżowym, gdzie zostali tymczasowo zakwaterowani.
Wybuch kamienicy w Cieszynie. Los dwóch osób nadal nieznany
Jak poinformowała Państwowa Straż Pożarna, na miejscu zdarzenia o godzinie 17:00 było 31 zastępów straży pożarnej. W sumie to 192 strażaków. Działaniom służb przyglądał się m.in. wojewoda śląski Marek Wójcik, komendant wojewódzki PSP nadbryg. Wojciech Kruczek, czy zastępca komendanta głównego Policji nadinsp. Roman Kuster.
Na miejscu prowadzone jest odgruzowywanie ręczne i z wykorzystaniem koparki. W jego trakcie dochodziło do pojawienia się ognia, ale szybko go gaszono. Teren przeszukano przy użyciu kamery wziernikowej. Na miejscu wykorzystano także psa poszukiwawczego. Niestety nie udało się trafić na ślad dwóch zaginionych osób. Wiadomo, że to kobieta w wieku 78 lat i 46-letni mężczyzna. Ich los pozostaje nieznany.
– Podejrzewamy, że za 2-3 godziny będziemy mogli dostać się pod strop, gdzie znajdowało się pomieszczenie, w którym może być poszkodowana osoba – powiedział w rozmowie z Polsat News nadbryg. Mariusz Feltynowski.