Mamy XXI wiek, ale przesądy mają się nieźle. To nie problem, o ile te przesądy nie rządzą naszym życiem i traktujemy je z przymrużeniem oka. A jeśli chcecie zapewnić sobie pomyślny cały przyszły rok, musicie się do tego solidnie przygotować. Spraw do załatwienia jest sporo: od wyboru bielizny po wyrzucenie śmieci, zahaczamy też o dietę i wkładanie sobie banknotów do obuwia.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Sylwester i Nowy Rok to czas zabaw, planów i przesądów. To też wydarzenie ważne ze społecznego i psychologicznego punktu widzenia. A skoro tak, to na ten swoisty moment przejścia warto się przygotować. Dla jednych to tylko zmiana daty, dla innych poważny rytuał. Rytuał, który przez dekady i stulecia obrósł w różne zwyczaje mające zapewnić powodzenie przez cały nadchodzący rok.
Czytaj także:
Nie sprzątaj, ale miej czysto
Zacznijmy od tego, co przyjemne. Nie wiem, czy moja żona (i tysiące innych) podejdzie ze spokojem do mojej dzisiejszej odmowy sprzątania i wyrzucania śmieci. A sprawa jest poważna. Wedle wielu przesądów w Sylwestra nie należy tych rzeczy robić. Ale dlaczego? No bo sprzątając i wyrzucając śmieci możemy wymieść z domostwa jakieś szczęście, które się gdzieś tu zagnieździło.
– Ja na to nie zwracam większej uwagi, ale moja babcia zakazywała dziadkowi wyrzucania śmieci przed końcem roku. Kubeł pełen, ale nie wolno. To mu się średnio podobało, ale na zakaz sprzątania akurat nie narzekał – śmieje się kolega z pracy.
Tu pojawiają się jednak pewne kontrowersje, bo wedle innych przesądów w Sylwestra warto jednak posprzątać i w Nowy Rok wejść z wypucowanym na błysk mieszkaniem.
W ten sposób ma być nam łatwiej zapewnić sobie ład i porządek w nadchodzącym roku. Co robić, jak żyć? Prawdopodobnie dobrym wyjściem będzie posprzątanie 30 grudnia (ale na to już za późno...) i nieśmiecenie 31 grudnia (a to może się udać).
Nie jedz kurczaka, świnia jest w porządku
Wieść niesie, że z nie do końca jasnych powodów w Sylwestra nie należy jeść drobiu. Tłumaczy się to dość pokrętnie faktem, że drób ma skrzydła, a na tych skrzydłach nasze szczęście może odlecieć. Nie wiem, czy bezpieczne jest spożywanie kurczaków, które przecież formalnie są nielotami.
Jest jeszcze inne wytłumaczenie tego przesądu. Otóż kury i reszta drobiu grzebią w ziemi odgarniając ziemię do tyłu. A do tyłu to źle. Lepiej do przodu, w ten sposób ryje zaś świnia. A więc nie jesz drobiu, tylko wieprzowinę. Jasne?
Szczęścia, szczęścia i jeszcze raz pieniędzy
Dla wielu osób dość trudne będzie posiadanie w domu dużej ilości pieniędzy. Raz, że do wypłaty jest jeszcze kilka dni, a nasze portfele są po świętach dość mocno wydrenowane. Dwa: kto dziś trzyma jakąś gotówkę w domu? Ja mam w kieszeni 8 złotych, cała nadzieja w żonie, która pewnie ma parę dyszek. W tym przesądzie chodzi o to, że pełny portfel zapewnia dostatek przez nadchodzące 12 miesięcy. Miejmy nadzieję, że karta płatnicza zalicza się do kategorii "pieniądze"...
A jeśli już jesteśmy przy sprawach finansowych, to związane są z nimi dwa kolejne przesądy. Po pierwsze: przed zmianą daty trzeba pozbyć się długów oraz nie pożyczać nikomu pieniędzy. To akurat ma sens. Chociaż pamiętajcie: nic na siłę. Mówię to jako człowiek obudzony telefonem przez sąsiadkę, która koniecznie chce dziś oddać pieniądze za jakieś drobne zakupy.
Jest jeszcze jeden "pewny" i łatwy sposób na zapewnienie sobie szczęścia i to podczas zabawy sylwestrowej. Otóż do prawego buta trzeba włożyć banknot o maksymalnie wysokim nominale. Najłatwiej chyba 500 złotych, warte więcej niż studolarówka. Do prawego, nie lewego. Jak się pomylisz, to pozamiatane, czeka cię rok niedostatku.
W praktyce: jak zaszalejesz i się nieco zgubisz, to przynajmniej masz kasę na taksówkę do domu.
Z butami jest związany jeszcze jeden przesąd. Otóż panie, które chcą mieć powodzenie `
w miłości, przed zabawą sylwestrową powinny sobie wsypać nieco maku do butów. Ten mak ma przyciągać adoratorów. Jak? Nie wiem, ale jak któraś z pań sprawdzi, to proszę
o wiadomość (bez szczegółów).
Majtki rządzą światem
Kolejny przesąd ma wymiar dość praktyczny. Chodzi o bieliznę. Po pierwsze: na Sylwestra warto założyć majtki koloru czerwonego, co symbolizuje namiętność. Cóż, trudno się nie zgodzić. Warto też, żeby były to majtki nowe oraz przez kogoś podarowane. Cóż, darowane, czyli za darmo, czysty zysk.
Z majtkami wiąże się też przesąd noworoczny. Otóż 1 stycznia trzeba założyć nowe majtki. Nie chodzi o czyste, ale nowe. "Z nowym rokiem, świeżym krokiem", chciałoby się rzec. Ten przesąd wiele osób traktuje niezwykle poważnie.
– Co roku w ostatni dzień roku moja matka rozgorączkowana biega po sklepach, żeby kupić majtki. Dla całej rodziny. Bo w Nowy Rok trzeba wejść nowym krokiem, z nową bielizną. To nowe otwarcie, nowy początek. I trzeba dobrze zacząć. Nigdy jakoś szczególnie się nad tym nie zastanawiałam, ale wkładałam zakupioną przez nią bieliznę.
I czekałam na nowe otwarcie – opowiada mi koleżanka.
Słyszałeś o "dziurawym" roku?
Dodaje, że w jej rodzinie jest też inny zabobon – tym razem "pielęgnowany" przez babcię. Istnienie tego przesądu potwierdziło mi kilka innych osób. A sam zwyczaj jest co najmniej dziwny.
– W pierwszy dzień Nowego Roku pierwszym gościem mojej babci musiał być mężczyzna. Wizyta kobiety oznaczałaby, że rozpoczynający się rok będzie "rokiem dziurawym". Pytam kiedyś babcię, co oznacza ta dziura. Na co ona: brak pieniędzy, powodzenia, zdrowia – słyszę i się dziwię.
– Babcia posuwała się nawet do tego, że płaciła mężczyznom, którzy odwiedzali jej dom rankiem 1 stycznia. Witała ich kawą, ciastem i dobrym słowem. Byli gwarancją jej stabilnego roku. Bardzo w to wierzyła. Tej "tradycji" akurat nie pielęgnuję. Ale nowe majtki mam przyszykowane – śmieje się koleżanka. Aha, ważne ponoć jest to, by majtki nie były włożone na lewą stronę, bo to przynosi pecha.
Co jeszcze robić i czego unikać 1 stycznia?
Podobno nawet po ciężkiej imprezie trzeba wstać w dobrym humorze, nie kłócić się itp. Wiadomo, jak Nowy Rok, taka cała jego reszta. Kac nie kac, trzeba wstać wcześnie i dbać o dobry nastrój.
W Sylwestra tradycyjnie pije się różne rzeczy, o północy wiele osób raczy się szampanem. Podczas picia tego trunku warto podobno zwrócić uwagę na bąbelki. Jeśli są duże i pływają chaotycznie, możemy spodziewać się w życiu zmian, w tym romansów. A jeśli są małe i unoszą się regularnie, to czeka nas stabilizacja i szczęście.
Tak naprawdę to pic na wodę, fotomontaż. Jeśli bąbelki są duże i latają szybko, to pijesz wino musujące sztucznie nasycone dwutlenkiem węgla. A jeśli w kieliszku masz małe bąbelki, spokojnie unoszące się do góry, to najprawdopodobniej pijesz oryginalnego szampana albo dobre wino musujące.
Większego sensu nie ma za to zakaz odwiedzania cmentarzy w Sylwestra. Miałoby to na osobę niestosującą się do zalecenia, sprowadzić smutek i żal na cały przyszły rok. Cóż, to raczej czas zabawy, o sprawach ostatecznych myśli się nieco mniej. Ale jeśli masz potrzebę odwiedzenia przodków i osób bliskich, nie przejmuj się. Jeśli patrzą na ciebie
z góry, na pewno to docenią.
Uważaj, żeby ci się duch nie zaplątał
No i nie trzeba się specjalnie przejmować higieną stołu. Ponoć aż do Trzech Króli (przypominamy: 6 stycznia) lepiej nie zmieniać obrusa i trzeba unikać prania, szczególnie białego. Ale dlaczego? To przecież jasne, chodzi o duchy.
Otóż w początkowym okresie Nowego Roku na ziemię tłumnie przybywają duchy.
W sylwestrową noc, tuż po północy, najstarsza osoba w rodzinie powinna lekko uchylić okno. Tak wpuści do domu dobre duchy. I one będą sobie z nami mieszkać, pod warunkiem że nie mamy w domu prania, szczególnie białego. Bo mogą się w nie zaplątać, wtedy zaś się zirytują i staną się niemiłe. Poważna sprawa.
To najważniejsze przesądy i rytuały związane ze zmianą daty, jakie udało nam się zebrać. Jeśli znacie jeszcze jakieś, czekamy na Wasze wiadomości!