W sobotę 4 stycznia media obiegła bardzo smutna informacja. Przewodniczący Rady Miejskiej w Mszczonowie poinformował, że nie żyje Józef Kurek, najdłużej urzędujący burmistrz w Polsce. – Zawsze byłem i jestem apolityczny, nie należę do żadnej partii. Gdybym należał, to pewnie w którymś etapie zostałbym przez nią "pożarty" – mówił samorządowiec kilka miesięcy temu w wywiadzie z naTemat.pl.
Reklama.
Reklama.
Józef Kurek ponad połowę swojego życia poświęcił miastu Mszczonów w województwie mazowieckim. Władać nim zaczynał jeszcze jako naczelnik w PRL-u, a dopiero po zmianie ustroju został burmistrzem. Zaskarbił sobie sympatię wielu mieszkańców. W ostatnich wyborach samorządowych w 2024 roku głos na niego oddało 52,04 proc. wyborców.
Józef Kurek nie żyje. Był burmistrzem Mszczonowa
Informację o śmierci Józefa Grzegorza Kurka na oficjalnej stronie urzędu jako pierwszy przekazał przewodniczący Rady Miejskiej w Mszczonowie Łukasz Koperski. "Pogrążony w ogromnym smutku z powodu tej nagłej, bolesnej straty informuję, że w dn. 4 stycznia zmarłBurmistrz Mszczonowa Józef Grzegorz Kurek. Niech spoczywa w pokoju…" – poinformował w oświadczeniu radny.
Józef Kurek naczelnikiem Mszczonowa został w 1988 roku. Po zmianie ustroju w 1990 roku został natomiast jego burmistrzem. Oznacza to, że na czele miasta stał nieprzerwanie od 37 lat. Zmarł w wieku 71 lat, co oznacza, że samorządowcem był przez ponad połowę swojego życia.
W 1994 i 1998 na urząd burmistrza wybrała go Rada Miasta i Gminy. W sześciu kolejnych głosowaniach powszechnych na stanowisko burmistrza Mszczonowa wybierali go mieszkańcy.
Zanim został burmistrzem, również działał w samorządzie. W latach 1981-1988 był bowiem naczelnikiem gminy Żabia Wola. Miał też szansę zostać posłem. W wyborach w 2015 roku uzyskał mandat, startując jako bezpartyjny polityk z list Prawa i Sprawiedliwości. Nie zdecydował się jednak przenieść na Wiejską i pozostał na stanowisku burmistrza Mszczonowa.
Dalszy ciąg artykułu pod naszą zbiórką – pomóżcie seniorom razem z nami!
Z samorządowcem redakcja naTemat.pl rozmawiała w kwietniu 2024 roku, po wyborach samorządowych. – Trzymam się kilku zasad. Zawsze byłem i jestem apolityczny, nie należę do żadnej partii. Gdybym należał, to pewnie w którymś etapie zostałbym przez nią "pożarty". Tak zdarzyło się wielu włodarzom – mówił Józef Kurek w rozmowie z Konradem Bagińskim.
Jak stwierdził, przez wszystkie lata w samorządzie miał także szczęście. – Od początku, gdy byłem naczelnikiem, a potem burmistrzem, miałem zgodną i zdeklarowaną na współpracę radę. Po prostu miałem większość w radzie. Dzięki temu mogliśmy już na samym początku, w 1990 roku, ustalić co my chcemy osiągnąć i do tej pory realizujemy plan – przyznał.
I dodał: – A poza tym nigdy nie rzucałem słów na wiatr, nie składałem obietnic bez pokrycia, nie opowiadałem banialuk, że coś będzie, a potem nie było. Kiedy przygotowywaliśmy program na kolejne kadencje, on zawsze był realny. Mówiliśmy, co możemy zrobić.
Zgodnie z polskim prawem, śmierć burmistrza, wójta lub prezydenta jest równoznaczna z wygaśnięciem jego mandatu. Rada gminy musi potwierdzić to, przygotowując specjalną uchwałę. Następnie konieczne jest przeprowadzenie nowych wyborów, aby wyłonić kolejnego burmistrza.