Justin Trudeau podjął decyzję, na którą wielu czekało i zdecydował o rezygnacji ze stanowiska lidera Partii Liberalnej. Co to oznacza dla Kanady? Że przestanie być premierem. Nad politykiem, którym kiedyś zachwycał się świat, od dawna gromadziły się ciemne chmury. W ostatnim czasie sondaże były dla niego fatalne. Media już od kilku tygodni sugerowały, że Trudeau może zrezygnować ze stanowiska. Potem trwały medialne spekulacje, kiedy może to nastąpić.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Justin Trudeau poinformował o swojej decyzji podczas poniedziałkowej konferencji prasowej w Ottawie. – Zamierzam zrezygnować z funkcji szefa partii, i z funkcji premiera, po tym, gdy partia wybierze nowego lidera. Jestem wojownikiem, ale nie udało mi się pokonać faktu, że od miesięcy parlament jest sparaliżowany – usłyszała Kanada.
Funkcję premiera będzie więc pełnił jeszcze do czasu wyboru swojego następcy. Do 23 marca będą też zawieszone prace parlamentu.
Presja na Justina Trudeau była ogromna i w ostatnich tygodniach coraz bardziej narastała wewnątrz jego Partii Liberalnej. Jego fatalne notowania przekładały się na fatalne wyniki dla całego ugrupowania. Media co chwila informowały i o wynikach sondaży, i o naciskach, że Trudeau musi odejść, i o wewnętrznych tarciach.
– Stało się dla mnie jasne, że jeśli mam toczyć wewnętrzne bitwy, nie mogę być najlepszą opcją w następnych wyborach – oświadczył.
Miał wtedy 43 lata i wielką wizją, która porwała Kanadyjczyków. Od samego początku wzbudzał zachwyt również w Europie.
"O kanadyjskim premierze napisano już elaboraty. Że taki nowoczesny, że prowadzi kraj w przyszłość, że feminista, lewicowiec, prawdziwy polityk na miarę XXI wieku. Ostatnio przykuł uwagę internetowego świata, gdy pokazał, jak mocno jest wysportowany, a wcześniej, jak kocha pandy. Jak przytula się z uchodźcami. Jak gdzieś nad morzem spędza weekend z rodziną" – pisaliśmy o nim w naTemat w 2016 roku.
Innym razem, w 2017 roku, pisaliśmy:
"Ten facet nie przestaje zachwycać. Premier Kanady Justin Trudeau kolejny raz udowodnił, że jest przywódcą wyjątkowym. I wyjątkowo miłym człowiekiem. Od kilku dni w sieci furorę robią zdjęcia, na których widać przypadkowo uchwyconą sytuację, gdy Trudeau rzucił się do pomocy w pokonaniu schodów osobie na wózku".
Był jednym z najdłużej urzędujących premierów Kanady. Szefem liberałów był od 2013 roku.
W grudniu 2024 roku jego rządem wstrząsnął skandal związany z odejściem wicepremier i minister finansów. Chrystia Freeland podała się do dymisji z powodu sporu z Trudeau. Popularność Trudeau w sondażach spadła wtedy do 19 proc., a naciski by ustąpił nasiliły się.
Opozycyjna Partia Konserwatywna ma w sondażach ok. 20 proc. przewagi nad Liberałami.