
Po 2100 euro premii stracili właśnie kardynałowie sprawujący nadzór nad Bankiem Watykańskim. To kolejna finansowa decyzja papieża. Wcześniej uznał, że 4 tys. pracowników Watykanu nie dostanie okolicznościowych premii z okazji jego wyboru.
REKLAMA
Coraz więcej wskazuje na to, że zapowiedzi ubogiego Kościoła, jakie towarzyszą papieżowi Franciszkowi od początku pontyfikatu staną się faktem. Początkowe symboliczne gesty, takie jak odmowa założenia bogatego nakrycia podczas pierwszego publicznego wystąpienia po konklawe, zaczęły przekładać się także na watykańską rzeczywistość. Jak podaje fakt.pl, papież właśnie odebrał wynoszące po 2100 euro dodatki do pensji kardynałów nadzorujących Bank Watykański. Podstawowe uposażenie kardynała w Watykanie to i tak 5 tys. euro.
Już wcześniej papież zdecydował także o rezygnacji z premii, jakie tradycyjnie po wyborze nowego Ojca Świętego dostawali pracownicy Watykanu. Okolicznościowych dodatków nie dostało ok. 4 tys. pracowników Watykanu. Do podobnych zachowań Franciszek wzywa też biskupów z Argentyny. Napisał do nich list, w którym zachęca do otwarcia się na wiernych i walki z narcyzmem. "Niech Bóg nas chroni od przystrajania naszego episkopatu błyskotkami światowej próżności, pieniędzy i taniego klerykalizmu".
O papieżu Franciszku pisał na blogu także Tomasz Lis:
Papież Franiszek nie przyniesie zapewne tak długo oczekiwanych reform w Kościele, ale to jaki jest, jak się zachowuje i to do czego przywiązuje wagę, a do czego absolutnie jej nie przywiązuje, może być nawet zaczątkiem nowej pozytywnej mody, jeśli nie w Kościele, to poza nim, oby w Polsce. CZYTAJ WIĘCEJ

