Reklama.
"Witamy w talibanie". Tak czytelników najnowszego numeru "Do Rzeczy" przywitali Tomasz Terlikowski i Szymon Hołownia. Ten drugi przekonuje, że mainstreamowe media przestały szanować autorów niezgadzających się z poglądami redakcji. – My zostaliśmy ochrzczeni talibami. Idąc tym brzydkim tropem, można by rzec, że po drugiej stronie też nie mamy dziś wcale sił wyzwoleńczych, ale również talibów, choć z innymi turbanami – stwierdził Hołownia podczas rozmowy z Terlikowskim.
Ja w mainstreamie nadal zamierzam zanurzać tę nogę, którą mi pozwolą wykąpać, ja się łatwo nie poddaję i jeśli mnie wyrzucają drzwiami, to wracam oknem. Bo mam nadzieję, że wreszcie uda się doprowadzić do sytuacji, w której to życie poza mainstreamem stanie się mainstreamowe, że sprytnie odwrócimy proporcje i pokażemy, iż sens nie zawsze jest tam, gdzie jest większość.
Wygoniony z Wprost Szymon Hołownia publikuje w internecie smutny tekst, jak to go mainstream "relegował ze swych szeregów". Dość płaczliwie (przepraszam Szymon, ale naprawdę tak to brzmi) twierdzi, że "jedynym miejscem dla katolika jest dziś zamurowana cela i sucha buła". To i tak lepiej niż arena z lwami. CZYTAJ WIĘCEJ