W najnowszym numerze tygodnika "Do Rzeczy" Szymon Hołownia i Tomasz Terlikowski "witają w talibanie"
W najnowszym numerze tygodnika "Do Rzeczy" Szymon Hołownia i Tomasz Terlikowski "witają w talibanie" Fot. "Do Rzeczy" / Facebook.com
Reklama.
Trzy tygodnie temu internet obiegła informacja o odejściu Hołowni z redakcji "Wprost". Publicysta zakończył współpracę z tygodnikiem, ponieważ ten nie opublikował jego felietonu, który krytycznie oceniał wprowadzenie przez rząd refundacji zabiegów in vitro.
– Mainstream relegował mnie ze swych szeregów. Od dziś to stacja7.pl będzie jedynym miejscem, gdzie będę publikował – zapewniał wówczas Hołownia. Niedługo później publicysta przyjął jednak ofertę "Rzeczpospolitej". Dlaczego tak szybko wrócił do mediowego mainstreamu?
Szymon Hołownia

Ja w mainstreamie nadal zamierzam zanurzać tę nogę, którą mi pozwolą wykąpać, ja się łatwo nie poddaję i jeśli mnie wyrzucają drzwiami, to wracam oknem. Bo mam nadzieję, że wreszcie uda się doprowadzić do sytuacji, w której to życie poza mainstreamem stanie się mainstreamowe, że sprytnie odwrócimy proporcje i pokażemy, iż sens nie zawsze jest tam, gdzie jest większość.


źródło: "Do Rzeczy"

W wywiadzie, którego zapis opublikował tygodnik "Do Rzeczy", Hołownia mówił także o aborcji, podkreślając, że jest ona "strasznym złem". Problemem – jak zaznaczył – jest więc kształt polskiego prawa, które dopuszcza możliwość stosowania aborcji we wskazanych przypadkach. Publicysta nie wie jednak, czy warto dążyć do zmiany obecnego "zgniłego kompromisu", ponieważ zwolennicy "skrobania dzieci" mogliby podczas głosowania przeforsować swoje radykalne propozycje.
– Przepraszam za porównanie, ono nie dotyczy osób, a mechanizmu. To trochę jak negocjacje z terrorystą. Musisz w czasie takiej rozmowy zakładać, że ktoś może zabić jeszcze więcej osób, i dlatego musisz ostrożnie wyrywać mu człowieka po człowieku, a nie zabawiać się w demonstracyjne, spełniające Ciebie samego gesty – powiedział Hołownia.
O odejściu Szymona Hołowni z "Wprost" pisał niedawno Tomasz Machała.

Wygoniony z Wprost Szymon Hołownia publikuje w internecie smutny tekst, jak to go mainstream "relegował ze swych szeregów". Dość płaczliwie (przepraszam Szymon, ale naprawdę tak to brzmi) twierdzi, że "jedynym miejscem dla katolika jest dziś zamurowana cela i sucha buła". To i tak lepiej niż arena z lwami. CZYTAJ WIĘCEJ


źródło: "Do Rzeczy", Fronda.pl