logo
Nawet w nocy w Warszawie słychać policyjne syreny i przejazdy kolumn. Dlaczego? Fot. Marysia Zawadzka / Reporter
Reklama.

Ludzie zachodzą w głowę, co się dzieje w Warszawie nie tylko w dzień, ale i nocą. Wyją syreny, słychać przejeżdżające kolumny policyjne, jakby działo się coś bardzo ważnego albo coś się stało.

Jeśli coś takiego budzi nas w nocy, to rodzi niepokój, niczym zerwanie się z sennego koszmaru o szóstej rano. A tak od paru dni (i nocy) jest w stolicy.

Tak opisuje to internauta w popularnym portalu Reddit.

"Jeżdżą w te i we te kolumnami po 10-12 aut, bez rządowej fury połowie, stoją co przystanek przy głównych arteriach w centrum, co chwilę jeden/dwa radiowozy jadą na sygnale. Do czego to jest xd, jakiś mecz? Bo z zagranicznych polityków to Zełenski był niedawno, więc się go nie spodziewamy chyba, w tym tygodniu był Trudeau. Zastanawia mnie, czemu to jest zabezpieczenie na aż taką skalę i pod kogo. Z drugiej strony absurdalne jakby przyjechał Trump, albo nie wiem, Netanjahu xd" – (pisownia oryg. - red.) – zastanawia się użytkownik Reddita i takich osób jest więcej.

"Związane z polską prezydenturą w strukturach unijnych, wielu ministrów i delegatów, na lotnisku też cały czas ktoś przylatuje/wylatuje" – przytomnie wyjaśnia inny użytkownik i jest to prawda.

Dlaczego w Warszawie jest tyle policji? Odpowiedź jest prosta

W dzień towarzyszą nam ogromne korki i trudności w poruszaniu się w centrum Warszawy. Widać wzmożone siły policji i częste przejazdy kolumn na sygnałach. Związane to jest z polską prezydencją w Unii Europejskiej.

Jak tłumaczyli warszawscy policjanci w rozmowie z Onetem, to efekt "pilotaży różnych osób, które przemieszczają się po mieście na spotkania związane z prezydencją Polski w Unii Europejskiej".

Chodzi o urzędników i dyplomatów zarówno z Polski, jak i zagranicy.

– Takie sytuacje mogą mieć również miejsce w najbliższych dniach. Kierowcy muszą uzbroić się w cierpliwość. Nie są to jednak wyłączenia ulic na dłuższy czas, tylko chwilowe utrudnienia, związane z przejazdami wspomnianych osób – tłumaczy w rozmowie z Onetem mł. insp. Robert Szumiata, rzecznik Komendy Stołecznej Policji. W czwartek i piątek (30-31 stycznia) w Warszawie odbywa się m.in. nieformalny szczyt ministrów sprawiedliwości i spraw wewnętrznych z krajów Unii Europejskiej. Ministrowie dyskutują o wzmacnianiu bezpieczeństwa UE w zakresie migracji i ochrony ludności czy wyzwaniach w zakresie praworządności. Efekty tych zrozumiałych zabezpieczeń jest takie, że w dzień niektórzy mieszkańcy Warszawy jechali do pracy nawet dwie godziny. W czwartek (30 stycznia) przejazd około godziny 9-10 przez rondo ONZ był koszmarem – alarmują internauci.  Inni zwracali uwagę, że w Warszawie jest tylu policjantów, jakby przyjechali z całej Polski, bo dzieje się coś bardzo ważnego.