
Miłosz Hodun: Żadnej takiej organizacji na Islandii nie było. I nie mówię tylko o organizacji młodych, ale w ogóle nie było żadnej organizacji skupiającej Polaków, którzy chcieliby działać na rzecz integracji. Poza tym czułem od jakiegoś czasu, że istnieje takie napięcie wśród moich znajomych, żeby coś zacząć robić. I tak we wrześniu skrzyknęliśmy znajomych i znajomych znajomych i powołaliśmy Projekt: Polska.
Jak działacie?
Co chcecie osiągnąć?
Wy stawiacie na akcje bardziej współczesne i integrację z miejscowymi?
Jak Polaków postrzegają Islandczycy? Tania siła robocza?
Mówi się o bankructwie Islandii, bezrobociu, kryzysie, a ty widzisz same pozytywy.
Nadal można się dorobić?
Islandczycy cenią edukację wyższą?
Czyli masz grupę dojrzałych studentów. To lepsze?
Wracając do projektu, waszą inicjatywę doceniono.
Projekt ma szansę na jakieś dofinansowanie?
Najbliższa akcja?
Poznaj też historie Polaków na emigracji. Jeden tęskni i robi sobie "małą Polskę", drugi za wszelką cenę ucieka od Little Poland
Dynamitri nie utrzymuje kontaktu z Polakami, Maciej zna tylko dziesięcioro rodaków, Violetta uważa, że na tle innych nacji mamy wielkie kompleksy, a Agata zapewnia, że Polacy na obczyźnie mają te same przywary, co rodacy w kraju: są skłóceni, nie potrafią się zjednoczyć i podkładają sobie kłody pod nogi. – Nie wzięliśmy tego znikąd, spójrzcie na siebie – przytakuje Łukasz. CZYTAJ WIĘCEJ