
Czytaj także: Szczęście można kupić. Jest sześć sposobów
– Mateusz przyszedł do mnie kilka dni temu i powiedział, że zamierza pomóc mi w leczeniu, wystawiając swoje towarzystwo na aukcję. Pomyślałam sobie wtedy, że to abstrakcyjny pomysł i nie dowierzałam do końca, że zrobi to naprawdę – mówi Marzena, która nadal nie może uwierzyć, w to co się dzieje. – Ta inicjatywa jest po prostu rewelacyjna. Wiele osób ma fajne pomysły, ale entuzjazm często kończy się właśnie w fazie planowania. Mateusz musiał się napracować i udało mu się. Podziwiam go za to, że mu się chciało – wyznaje.
Pomysł założenia aukcji, na której Mateusz sprzeda swoje towarzystwo, narodził się w drugiej kolejności. – Na początku pomyślałem sobie, że namaluję obraz i wystawię go na aukcji. Problem jednak polega na tym, że kompletnie nie potrafię malować. Stwierdziłem wówczas, dlaczego nie wystawić swoich usług? Tak właśnie zrobiłem, przy czym nie stawiam praktycznie żadnych ograniczeń – zapewnia "sprzedawca".
Towarzystwo na sobotę!!!
- Potrzebujesz kogoś, z kim mógłbyś/mogłabyś porozmawiać?
- Chcesz się wytańczyć lub pójść z kimś do kina/teatru, a nie masz z kim?
- Potrzebujesz pomocy w pracach domowych, dobrego kucharza, albo niańki do dziecka? CZYTAJ WIĘCEJ
"Usługa" którą wylicytuje zwycięzca aukcji może zostać wykonana w na terenie całego kraju. Mateusz zjawi się w wyznaczonym miejscu w dowolną sobotę lub niedzielę, w maju lub czerwcu. Termin zostanie ustalony w momencie wykonywania przelewu.
Oto kilka zasad, o których musisz pamiętać planując sobotę ze mną:
1) Przedstawiona oferta nie jest ofertą pornograficzną. Absolutnie nie zgadzam się w ramach umowy na jakiekolwiek kontakty intymne, obnażanie się, masaże et cetera.
2) Wszelkie zlecone mi działania nie mogą naruszać przepisów prawa i muszą być zgodne z normami obyczajowymi.
3) W razie jakichkolwiek wątpliwości co do legalności powierzonej mi czynności lub jej zgodności z ogólnie przyjętymi normami obyczajowymi, zastrzegam sobie prawo do odmówienia wykonania danego zadania.
Aukcja zorganizowana przez Mateusza jest najbardziej spektakularną formą pomocy, jaką otrzymała Marzena od swoich przyjaciół. Ci jednak od dawna towarzyszą jej w trudnych chwila i robią co mogą, aby wesprzeć koleżankę. – Są przy mnie od początku. Zorganizowali już dla mnie kilka koncertów, a podczas świąt Bożego Narodzenia, które spędziłam w szpitalu, dostałam około 80 listów i kartek od znajomych, wykładowców, a nawet całkowicie obcych ludzi, którzy postanowili wesprzeć mnie w w walce z rakiem – wspomina Marzena.