– Od wczoraj uzbierało się już ponad 260 złotych – mówi naTemat Mateusz Morawiec, który wystawił na internetowej aukcji swoje towarzystwo. Wszystko po to, aby ratować zdrowie swojej koleżanki ze studiów, która walczy z nowotworem. – To co zrobił Mateusz jest wspaniałe. Jestem mu mega wdzięczna – mówi Marzena Erm, której dalsza walka z rakiem może kosztować nawet 200 tysięcy złotych.
Mateusz i Marzena są znajomymi z uczelni. Ona jest o rok starsza, ale oboje studiują Animację Kultury. Do tej pory łączyły ich nie tylko wspólne zainteresowania, ale również kilka wspólnych imprez. Tym razem jednak połączyło ich coś zupełnie niebywałego, czyli... aukcja internetowa na Allegro. Niezwykła aukcja.
– Właśnie otrzymałem wiadomość, że moja koleżanka zwyciężyła pierwszy etap choroby, z którą boryka się już od kilku lat. Rak gnieżdżący się w jej ciele doznał całkowitej remisji. Nie jest to jednak koniec jej zmagań z owym perfidnym choróbskiem. By nie doszło do nawrotów, niezbędna jest kontynuacja kosztownego leczenia – napisał Matusz, który zdecydował się pomóc Marzenie w zbieraniu pieniędzy na kosztowne leczenie.
Czytaj także: Szczęście można kupić. Jest sześć sposobów
– Całkowity koszt mojego leczenia wyniesie około 200 tysięcy złotych, a to dla mnie gigantyczne pieniądze – wyznaje Marzena. Dwie dawki leku, które musi przyjmować wystarczają na trzy tygodnie, a cena jednej z nich to około 20 tysięcy złotych.
– Mateusz przyszedł do mnie kilka dni temu i powiedział, że zamierza pomóc mi w leczeniu, wystawiając swoje towarzystwo na aukcję. Pomyślałam sobie wtedy, że to abstrakcyjny pomysł i nie dowierzałam do końca, że zrobi to naprawdę – mówi Marzena, która nadal nie może uwierzyć, w to co się dzieje. – Ta inicjatywa jest po prostu rewelacyjna. Wiele osób ma fajne pomysły, ale entuzjazm często kończy się właśnie w fazie planowania. Mateusz musiał się napracować i udało mu się. Podziwiam go za to, że mu się chciało – wyznaje.
– Jak tylko dowiedziałem się o chorobie wyobraziłem sobie z jak wielkim obciążeniem fizycznym, psychicznym i materialnym zmaga się Marzena. Postanowiłem pomóc przynajmniej w tej ostatniej kwestii – mówi Mateusz.
Atrakcyjna oferta
Pomysł założenia aukcji, na której Mateusz sprzeda swoje towarzystwo, narodził się w drugiej kolejności. – Na początku pomyślałem sobie, że namaluję obraz i wystawię go na aukcji. Problem jednak polega na tym, że kompletnie nie potrafię malować. Stwierdziłem wówczas, dlaczego nie wystawić swoich usług? Tak właśnie zrobiłem, przy czym nie stawiam praktycznie żadnych ograniczeń – zapewnia "sprzedawca".
Aukcja rozpoczęła się w niedzielę wieczorem. – Od godziny 18.00 w niedzielę na stronę weszło już ponad osiem tysięcy ludzi. Od wczoraj uzbierało się już ponad 250 złotych. Wydaje się, że wszystko zmierza w dobrym kierunku – mówi Mateusz. W takim razie o co licytują internauci?
Towarzystwo na sobotę!!!
- Potrzebujesz kogoś, z kim mógłbyś/mogłabyś porozmawiać?
- Chcesz się wytańczyć lub pójść z kimś do kina/teatru, a nie masz z kim?
- Potrzebujesz pomocy w pracach domowych, dobrego kucharza, albo niańki do dziecka? CZYTAJ WIĘCEJ
"Usługa" którą wylicytuje zwycięzca aukcji może zostać wykonana w na terenie całego kraju. Mateusz zjawi się w wyznaczonym miejscu w dowolną sobotę lub niedzielę, w maju lub czerwcu. Termin zostanie ustalony w momencie wykonywania przelewu.
W aukcji czytamy także o wielu umiejętnościach Mateusza, które może sobie zażyczyć zwycięzca aukcji. Wśród nich znaleźć można między innymi zabawę z dziećmi, podczas której przeprowadzi instruktarz tworzenia "wielkich baniek mydlanych", tworzenie i wspólne ozdabianie masek z bandaży gipsowych, czy spersonalizowane gry i zabawy autorskie.
Aby zdobyć pieniądze na leczenie Marzeny, Mateusz nie boi się także takich czynności, jak prasowanie koszul, zmywanie talerzy, a nawet przyrządzenie obiadu, którego punktem specjalnym będzie deser Tiramisu.
Oto kilka zasad, o których musisz pamiętać planując sobotę ze mną:
1) Przedstawiona oferta nie jest ofertą pornograficzną. Absolutnie nie zgadzam się w ramach umowy na jakiekolwiek kontakty intymne, obnażanie się, masaże et cetera.
2) Wszelkie zlecone mi działania nie mogą naruszać przepisów prawa i muszą być zgodne z normami obyczajowymi.
3) W razie jakichkolwiek wątpliwości co do legalności powierzonej mi czynności lub jej zgodności z ogólnie przyjętymi normami obyczajowymi, zastrzegam sobie prawo do odmówienia wykonania danego zadania.
Aukcja zorganizowana przez Mateusza jest najbardziej spektakularną formą pomocy, jaką otrzymała Marzena od swoich przyjaciół. Ci jednak od dawna towarzyszą jej w trudnych chwila i robią co mogą, aby wesprzeć koleżankę. – Są przy mnie od początku. Zorganizowali już dla mnie kilka koncertów, a podczas świąt Bożego Narodzenia, które spędziłam w szpitalu, dostałam około 80 listów i kartek od znajomych, wykładowców, a nawet całkowicie obcych ludzi, którzy postanowili wesprzeć mnie w w walce z rakiem – wspomina Marzena.
Chorobie Marzeny od początku towarzyszy cudowna atmosfera. Ani ona, ani tym bardziej jej przyjaciele nie zamierzali załamywać rąk. Od razu postanowili działać. – Od początku nie zamierzałam się użalać nad swoją walką i cierpieniem. Nawet z najgorszych sytuacji w życiu można wyciągnąć coś dobrego, a my wszyscy jesteśmy pozytywnie nastawieni – mówi Marzena, w której głosie bez problemu da się usłyszeć, że jest dokładnie tak, jak to opisuje.
– Bardzo mocno kibicuję Mateuszowi i zapewniam, że nie tylko dla mnie robi coś fajnego. Osoba, która wygra aukcję z pewnością będzie zadowolona, bo Mateusz jest po prostu świetnym facetem – zapewnia Marzena. – Od wczoraj ponad 100 osób udostępniło na Facebooku mojego linka z aukcją. Usłyszałem wiele ciepłych słów i komentarzy. Jest to dla mnie najlepsza zapłata – mówi Mateusz Morawiec.