W ubiegłym roku Kryształowy Mikrofon 68. Konkursu Piosenki Eurowizji, który rozstrzygnięto w szwedzkim mieście Malmö, powędrował do rąk niebinarnej gwiazdy Nemo za utwór "The Code".
Tym razem eurowizyjna scena rozbłyśnie w szwajcarskiej Bazylei. O tym, kto z Polski się na niej zaprezentuje, zadecydują widzowie. 14 lutego w Warszawie odbędzie się uroczysty koncert, na którym zaśpiewają finaliści eliminacji. Widowisko będzie można obejrzeć na TVP2, TVP VOD oraz na youtubowym kanale Europejskiej Unii Nadawców.
Do rywalizacji staną: Justyna Steczkowska, Daria Marx, Dominik Dudek, Kuba Szmajkowski, Janusz Radek, Marien, Sonia Maselik, Chrust, Sw@da x Niczos, Tynsky oraz zdobywca "karty uczestnika" – Teo. Z bukmacherskich typowań wynika, że największą szansę na wygraną ma Justyna Steczkowska z utworem "Gaja". Tuż za nią jest duet Sw@da x Niczos, a na końcu tabelki znaleźli się Tynsky i Marien.
Zapendowska jest za Steczkowską
Teraz o komentarz w sprawie preselekcji Eurowizji 2025 została poproszona Elżbieta Zapnedowska. Była jurorka"Idola" programu "Must be the music" oraz znana nauczycielka śpiewu wskazała Justynę Steczkowską jako pewną zwyciężczynię.
– Uważam, że koncert Eurowizji to bardzo specyficzne wydarzenie, które wymaga utworów zupełnie innych niż te, które mogłyby rywalizować na typowej liście przebojów. Tam chodzi o coś wyjątkowego, coś, co zrobi prawdziwe show. Znam pierwszą wersję utworu Justyny, ale jestem przekonana, że niezależnie od tego, co zaśpiewa, z pewnością stworzy niezapomniane widowisko. Ma ogromne doświadczenie, a to, co wykona, na pewno zostanie zapamiętane – stwierdziła Zapendowska.
Na koniec swojej wypowiedzi przyznała, że los lubi płatać figle, a ona "nie jest wróżką", aby wiedzieć, jak dokładnie potoczą się losy Steczkowskiej na Eurowizji. Wszystko wskazuje jednak na to, że jest pozytywnie nastawiona do jej występu.
Zobacz także